Rzut oka na poniższą mapę pokazuje, kogo w wyborach prezydenckich poparły mniejszości narodowe.*
Przy tzw. ścianie wschodniej, gdzie wygrał Jarosław Kaczyński, w wielu okręgach przytłaczająco, jak samotne wyspy wyróżniają się regiony zamieszkałe w sposób zwarty przez mniejszości narodowe: Suwalszczyzna (Litwini), wschód i południe Podlasia (Białorusini, Tatarzy), wschodnia Chełmszczyzna (Ukraińcy), region Bieszczad (Ukraińcy i Łemkowie, nadal tam liczni mimo akcji "Wisła"). Zapewne Komorowskiego masowo poparli też Niemcy i Ślązacy** na Opolszczyźnie i w województwie śląskim, oraz Czesi w Kotlinie Kłodzkiej i na Śląsku Cieszyńskim - w obwodach zamieszkanych tam przez mniejszości przewaga Komorowskiego jest zwykle jeszcze wyższa niż gdzie indziej w tych województwach. Dodajmy, że często (choć nie zawsze) przynależność do mniejszości narodowej łączy się z przynależnością do mniejszości wyznaniowej: ewangelików (Niemcy, Czesi), prawosławnych (Białorusini), grekokatolików (Ukraińcy, Łemkowie), muzułmanów (Tatarzy).
Podobnie rozłożyły się głosy w wyborach parlamanetarnych w 2007 roku. Wtedy również PiS uzyskał przewagę przy tzw. ścianie wchodniej, z wyjątkiem regionów zamieszkałych przez mniejszości narodowe, które poparły PO Lub LiD.

Poza Śląskiem i Kotliną Kłodzką, pozostałe wspomniane regiony raczej pasują do terenów, w których zwykle dominuje elektorat Kaczyńskiego - ubogie, cywilizacyjnie zacofane, ze skandalicznym często poziomem infrastruktury wsie i małe miasta. Kto był na południu Podlasia, wie, jak wyglądają tamtejsze białoruskie wioski. A jednak ci wyborcy, wręcz typowi wykluczeni z dobrodziejstw transformacji, masowo poparli kandydata uchodzącego za neoliberała, a odrzucili kandydata, który dwoił się, troił i poczwarzał, by przedstawić się jako reprezentant interesów uboższych obywateli, a szczególnie - tych za zapóźnionych regionów. Nieoceniony socjolog i filozof polityki, pan redaktor Łukasz Warzecha, zapewne znalazłby wyjaśnienie w ramach dokonanej przez się klasyfikacji wyborców Komorowskiego: mniejszości narodowe głosowały na tego kandydata, bo są to ludzie naiwni, leczący swoje kompleksy, a też i mający w wyborze Komorowskiego osobisty interes (antypolski, ma się rozumieć).
Przyczyna takich preferencji wyborczych mniejszości narodowych jest jasna - PiS od dawna sobie zapracował na ich zdecydowaną niechęć, dla przykładu: postulatem odebrania zwolnienia z 5-procentowego progu w wyborach, odbieraniem za swych rządów dotacji na działalność oświatową i kulturalną mniejszości (zwłaszcza dotknęło to Bialorusinów), różnymi narodowymi krucjatami lokalnych PiSowskich polityków przeciw dwujęzycznym napisom, czy kultywowaniu własnej tradycji przez mniejszości. Przypomnijmy też osławioną wypowiedź premiera Jarosława Kaczyńskiego w Białymstoku w październiku 2007 roku, przed wyborami parlamentarnymi
Zwyciężymy, bo to zwycięstwo jest potrzebne Polsce. Jest potrzebne po to, by w tym państwie, w Rzeczypospolitej Polskiej, żył jeden naród polski, a nie różne narody.
Przy takiej temperaturze uczuć wśród mniejszości narodowych wobec PiSu i jego kandydata, Komorowski nawet nie musiał specjalnie zabiegać o ich głosy. Wystarczyły deklaracje, że on nie będzie dzielił obywateli na Polaków prawdziwych, i tych mniej prawdziwych, i wizyta, już jako p. o. prezydenta, na festiwalu muzyki cerkiewnej w Hajnówce. Dostał tam błogosławieństwo arcybiskupa Sawy: Życzymy, by Bóg błogosławił Panu we wszystkich przedsięwzięciach. W powiecie hajnowskim Komorowski uzyskał 84 % głosów.
Komorowski w Hajnówce, pod rękę z prawosławnym duchownym.
Bronisław Komorowski pokonał Jarosława Kaczyńskiego różnicą około miliona głosów. Czyżby o jego wyborze przesądziły głosy mniejszości narodowych (biorąc pod uwagę dane szacunkowe, nie z oficjalnego spisu)? Niewykluczone. Narodowa prawico, czy nie widzisz tej hańby, tego policzka? Oto znów prezydent Polski został wybrany dzięki głosom mniejszości narodowych!
* pozwolę sobie zrezygnować z tego dość sztucznego rozróżnienia na "mniejszości narodowe i etniczne"
** Ślązacy nie są oficjalnie uznawani za mniejszość, ale istotne jest, że za taką się uważają
Inne tematy w dziale Polityka