Mamy oto dowód na zniszczenie 400 dokumentów z dnia 10 kwietnia roku pamiętnego.
Wprawdzie malkontenci, ludzie złej wiary (jakich nigdy i nigdzie nie brakuje), szperacze szukający dziury w całym, wreszcie - co oczywiste - wegetarianie, weganie, kosmopolici i cykliści mogliby podnieść zarzuty, że 1) dziwne, gdy jeden protokół na 400 dokumentów; 2) osobliwa to rzecz, że miniony reżym sam sobie wystawił dowód zacierania śladów swojej zbrodni; 3) nadzwyczajny taki protokół, gdzie ani jednego nazwiska, ani jednego podpisu. Mówimy im: nie, i dajemy słuszny odpór:
1) śpieszyło im się
2) myśleli, że będą rządzić wiecznie
3) protokół wystawiono in blanco