Środa była kolejnym dniem spadków na giełdzie warszawskiej. Jest coraz chłodniej w gospodarce. To już nie są prognozy. To już są fakty. Wczoraj pisałam, że kończy się miesiąc miodowy rządu Tuska. Temat bardzo krótko wisiał na SG... i to jakoś tak wstydliwie, zepchniety w kąt. Nasi analitycy i obserwatorzy polityczni widać nie chcą przestać tańczyć. Też urządzili sobie miesiąc miodowy i chcą, żeby tak trwał i trwał. Mnie też się podoba mądry i piękny tekst Agnieszki Osieckiej - Niech żyje bal! // Bo to życie to bal jest nad bale! Ale tak się nie da bez końca. Trzeba przestać tańczyć i wziąć sie do roboty. Do wyrzucenie jest chyba z 75 % przepisów gospodarczych które są jak dyby i postronki pętające polską gospodarkę. W wolności gospodarczej jesteśmy na końcu cywilizowanego świata. Poseł, który miał zorganizować prace nad czyszczeniem polskiego prawa z zbędnych i korupcjogennych przepisów zajmuje się szokowanie opinii publicznej, Chociaż ostatnie pytanie jakie zadał prezydentowi nie miało w sobie nic szokującego. Uważam je za jak najbardziej na miejscu.
Jednymi z pierwszych przepisów jakie powinny być wyrzucone do kosza są przepisy o ochronie gruntów rolnych i leśnych. Cała ustawa. Tych własnie przepisów z zastosowania których Andrzej Lepper został podejrzany o chęć wzięcia milionowej łapówki. Ta ustawa jest horrendum nadającym się do księgi Guinnessa. Kto to widział żeby minister musiał przekształcać przysłowiowy jeden hektar gruntu położonego setki kilometrów od ministerstwa i którego na oczy nie widział. To nawet nie jest śmiechu warte... nad tym to tylko usiąść i płakać. I nie jest to jedyna bzdura w tej ustawie. I tak moglibyśmy weryfikować ustawa po ustawie. Bzdura po bzdurze...
W rządzie Tuska bardzo pracowite są panie. Pani Hall i pani Kopacz. Obie uwijają się jak w ukropie i obie czują opór materii. Powierzone zostały im jedne z najbardziej trudnych i zaniedbanych obszarów naszego życia politycznego i publicznego. Zdrowie i oświata. I wygląda na to, że dają sobie radę... mimo docinków jakiś tam śmiesznych stylistów z kolczykiem na złotym ząbku i srebrną szpilką w gardle podpinającą krawat. Ach ta warszawka!
Mam nadzieję, że ich praca przyniesie nam dobre owoce na długie lata. W zdrowiu już widać światełko w tunelu. Pani Hall mocuje się z kartą nauczyciela. Ta ustawa (karta nauczyciela) podobnie jak ta o ochronie gruntów rolnych i leśnych powinna wylądować w koszu. Jej główne zapisy to szczytowe osiągnięcia mysli społeczno prawnej PRLu - końcowego Gierka i początkowego Jaruzelskiego... podszlifowane w pierwszych latach dziwięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Lekarstwem na wyjście z dołka jest nie tylko naprawa prawa gospodarczego. To za mało. Gospodarce potrzebne jest także bezpieczeństwo... ochrona przed pospolitym bandytyzmem, wymuszeniami etc etc. Na pewno temu nie służy pośpieszna i mająca znamiona czystki wymiana prokuratorów. Takie praktyki odbierają prokuratorom poczucie suwerenności... robią z nich ludzi usłużnych politykom.
Nasi publicyści polityczni powinni bardzo wnikliwie patrzeć na ręce ministrowi Ćwiąkalskiemu... i zadawać pytanie. Dlaczego wymienia prokuratorów?
PS. To, że głównym tematem naszej debaty publicznej jest Strach uważam za bardzo znamienne. Jest to temat zastępczy. Tym tematem powinni się zajmować przede wszystkim historyce... i to nie w mediach codziennych.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka