Nie jest dobrze. Nie jest dobrze. Klimat ponury. Na niebie chmury. (rym częstochowski zamierzony) Na giełdzie doły. W tamtym tygodniu, w jego drugiej połowie troche się przejaśniło. Było raz w górę raz w dół. Widac inwestorzy zastanawiali się czy słowa wicepremiera Pawlaka brać poważnie. A mówił on, że polska gospodarka ma się dobrze. Jest to trochę takie zaklinanie rzeczywistości.
Będzie się miała dobrze jeśli koalicja weźmie się za robotę. Ani się obejrzymy a rozpocznie się wiosna a razem z nią sezon budowlany. Przywitamy go spowici w stare buble prawne, wystrzępione różnymi furtkami prawnymi dla magnatów gospodarczych.
W temacie naprawa przepisów regulujących budowę domów i dróg oraz wszelakiej innej infrastruktury mamy ciszę jak makiem zasiał.
Wszyscy są zajęci promowaniem książki starego Grossa, jakby w Polsce nie było nic innego do roboty.
Wczoraj słuchałam w TOK FM rozmów... było to chyba w "Piwie" u Lizuta. Chłopcy sobie nieco dworowali z Tuska, że mu tak piękne zwycięstwo popsuł dekoniunkturalny szkwał gospodarczy w USA. To oczywiście nie jest do końca prawdą. Tusk mianując Ćwiąkalskiego ministrem sprawiedliwości i firmując wielką zmianę w prokuraturach w całym kraju sam podcina i to dziarsko gałęzie na których siedzi jego rząd. Symbolem wręcz tych złych czasów dla wymiaru sprawiedliwości jest przywrócenie na wysokie stanowisko prokuratora Michalskiego który przyczynił się do wypuszczenia Mazura. Bo cóż to znaczy jak nie przestrogę, że w stawianiu zarzutów i to osobom prominentnym prokuratorzy mają się ograniczać i bardzo kontrolować. Jest to bardzo zły sygnał... bo od oceny materiału dowodowego w stawianych zarzutach jest sąd a nie prokuratura. Przykład Wieczerzaka jest dobrym przykładem na niezwisłośc sądu.
Kiedyś... w bandyckich latach dziewięćdziesiątych od młodego biznesmena usłyszałam, że przed wynajęciem lokalu dla fili swojej firmy bardzo wnikliwie zbadał czy na terenie, który go interesuje nie grasują wymuszacze haraczy. - Nie będę na tych skurwych... pracował. Wolę zamknąc swój kramik i pójść na bezrobocie. - Skomentował krótko.
Dla biznesu podobnie ważne jest, czy urzędnicy gminni załatwiają sprawy "bez zbędnej zwłoki". Jakie są drogi... i inna infrastruktura. Bardzo ważna jest sieć informacyjna i informatyczna. I tu dotykamy takiej sprawy jak prywatyzacja TPSA. Prywatyzacja z której najbardziej zadowolony jest dr Kulczyk. W dzisiejszych czasach nie da się prowadzić pewnie nawet szewskiego sklepiku bez telefonu i anonsów w internecie... a monopolistyczna pozycja teraz to już "orange" powoduje, że nawet w miejscowościach podwarszawskich są trudniości z założeniem nowego telefonu stacjonarnego. Sytuację ratuje oczywiście telefonia komórkowa. Ale tak nie powinno być.
Przysłowiowe kręcenie lodów, bardzo ochładza koniunkturę gospodarczą.
Inaczej postrzegam sytuacje strajkową. Wydaje mi sie ona być ożywczą burzą wymuszającą zmianę systemu ochrony zdrowia... a być może jest to początek drogi jaką musimy przejść od zapyziałego socjalizmu typu sowieckiego - państwo da... niewazne, czy państwo ma...
Znamienne, że mamy do czynienia ze strajkiem pracowników wiedzy - bo lekarze to ludzie wiedzy. Zdobywają ją na długich studiach i specjalizacjach. I równolegle ze strajkiem pracowników węgla i stali, minionej epoki industrialnej. Czy tych drugich to jest taki strajk pożegnalny? Znamienne jest też, że w okresie tych strajków... tej sytuacji strajkowej... widzimy najniższe notowania sondażowe dla lewicy. Czy lewica odchodzi do lamusa... podobnie jak krajobraz epoki węgla i stali?
Myślę, ze oglądamy agonie starych ideologii okupionych w XX apokalityczną daniną krwi .
Nie jesteśmy jeszcze społeczeństwem informacyjnym... postindustrialnym... ale strajk lekarzy, którzy za swoją pracę wymagająca od nich bardzo dużego wysiłku intelektualnego żądają adekwatnej zapłaty świadczy o tym, że do takiego społeczeństwa wreszcie dojrzewamy. Że w cenie będzie wiedza... a nie siła
mięśni.
Bardzo trafna jest moim zdaniem opinia którą wczoraj usłyszałam z ust chyba prof. Konarzeskiego (w radiu nie widać kto mówi, stąd owo "chyba"). Radia TOK FM słucham zawsze jadąc samochodem na zmianę z Radiem Maryja.
Profesor wyraził zdziwienie faktem naszego wzbraniania się przed urynkowieniem służby zdrowia np. tak jak sektora spożywczego czy rekreacyjno turystycznego. Myślę podobnie. Zdrowie to bardzo indywidualna sfera. I każdy indywidualnie powinien o nie dbać... podobnie jak o dietę. Nie ma w świecie dobrze zorganizowanej ochrony zdrowia - to też opinia z owej dyskusji. Mamy więc wielką szansę stworzenia naszej polskiej specjalności. Tego czegoś czego nam tak bardzo brakuje a co dobrze by sie kojarzyło z Polską. Już teraz z różnych stron ciągną do Polski obywatele Europy by podreperować sobie zdrowie lub chociażby uzębienie. Warunki ku temu mamy znakomite - liczne uzdrowiska, naturalne rolnictwo, piękne krajobrazy i całe krainy z czystym powietrzem. Nie wolno takiej szansy zmarnować w politycznych przepychankach.
I np. na następny "biały szczyt" należy koniecznie zaprosić prof. Religę...
PS. Krzepiąca jest wieść, że prof. Zyta Gilowska może objąć stanowisko dyrektora EBORu teraz piastowane przez Kazimierza Marcinkiewicza. I nie dlatego, zebym miała coś do Marcinkiewicza. Ten europejski szlif przyda się pani profesor w przyszłym reformowaniu finansów publicznych... bo nie sądze, żeby PO poradzilo sobie z nimi (finansami publicznymi). Odnoszę wrażenie, że minister Rostowski jest nie po to by reformować ale po to by zachować status quo.
Wykształcenie: administratywistka,(magister administracji po studiach na Uniwersytecie Warszawskim) b. samorządowiec...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka