Ostatni miesiąc to dla mnie 125 pierdylionów % normy, jeżeli chodzi o pracę. Wyniki wyższe niż we wzorcowym kołchozie. Dlatego też, zmęczony wykonaną pracą, wysiłkiem zawodowym, dedykuję sobie samemu dzisiejszą piosenkę w Plejliście Życia. Chwilowo czuję się jakbym to ja istniał dla pracy, a nie ona po to, żeby żyć. W tej sytuacji resetuję się przy skocznych dźwiękach Bladych Loków słuchając niesamowitej historii miłości ???? człowieka do tytułowej maszyny. Słuchajcie ze mną.
Inne tematy w dziale Kultura