Kolejny sondaż zbliża Platformę Obywatelską do nie chlubnego końca – tym razem „Homo Homini” dla Rzeczpospolitej umacnia nie tylko prowadzenie Prawa i Sprawiedliwości, ale okazuje się, że Donald Tusk traci także w stosunku do Leszka Millera.
PiS – 31%Zwycięstwo? Tak, ale w wymiarze podziału na mandaty partii Kaczyńskiego nadal brakuje do pełnej przewagi nad obozem III RP. W sondażu nie zmieściła się Solidarna Polska nad progiem wyborczym, więc ukazywana sekwencja rozkładu poparcia zapewnia tylko niekwestionowane przywództwo dla Prawa i Sprawiedliwości na prawicy. Zaskakuje, że notowania dla PiS są bardzo korzystne mimo złego wydźwięku pracy zespołu Macierewicza w sprawie Katastrofy Smoleńskiej w mediach. Z drugiej strony pozostawienie Antka Rozpruwacza daleko od bieżącej polityki mogłoby dać jeszcze większe poparcie.
PO – 20%Dla działaczy partii rządzącej i dla sporej liczby posłów oznacza to koniec dalszej kariery w Sejmie. To także koniec silnej pozycji Tuska, który będzie coraz bardziej musiał się liczyć z rokoszem w partii w stronę Jarosława Gowina. A ten nie jest pewne, czy nie wejdzie w alians z Grzegorzem Schetyną. Należy również brać pod uwagę rolę prezydenta Bronisława Komorowskiego, gdyż ten będzie starał się ratować resztki prestiżu PO. To nie jest prezydent wszystkich Polaków – żeby nim być, musiałby się odciąć od partii rządzącej. To raczej mało realne. Tuska może jeszcze uratować wynik do parlamentu europejskiego, wątpię w to jednak, ponieważ nie zanosi się, aby nawet rekonstrukcja rządu poprawiła notowania. Trzeba to podkreślić – PO nie zużyło się, ono dogorywa.
SLD – 15%Miller zaskakuje, facet nadal jest w świetnej formie. Choć osobiście ubolewam nad tym, że w Sojuszu nie doszło do wymiany pokoleniowej, a wręcz stary aparat się jeszcze bardziej umocnił. Jednak rosnąca pozycja Millera w sondażu, który oscyluje wokół 12-15% potwierdza, że ma jeszcze szanse odebrać Twojemu Ruchowi, a nawet dojść bliżej granicy 20%. Wtedy Tusk będzie miał poważne problemy negocjacyjne w sferze przyszłej współpracy koalicyjnej. Na razie przed wyborami Miller będzie się zarzekał, że nie ma takiego wariantu, ale on liczy na większe poparcie. I może na nie liczyć, ponieważ część wyborców PO z chęcią powędruje do SLD.
Twój Ruch – 6%Partia zagadka, która gra brakiem wiedzy swojego płynnego elektoratu na temat polityki. Nie wróżę im dostania się do Sejmu. Praktyczny brak poważniejszej aktywności w mediach, a Janusz Palikot stanie się nie długo skansenem w figur woskowych ze sztucznym penisem. Profesor Hartman nie pomoże.
PSL – 4%A ta partia agrarna, hmhm, wciąż może liczyć na przetrwanie, gdyż ma silne poparcie w terenie na płaszczyźnie samorządowej. Z drugiej strony wyborcy mogą być zmęczeni jej funkcją, która od lat wyznacza jej miano partii obrotowej, zdolnej do każdej koalicji. Na to nakłada się niski potencjał marketingowy, który skutecznie niweczy PiS odbudowujący swoje poparcie na wsi. Przykładem może być wynik wyborów niedzielnych w Piekoszowie, gdzie kandydat PiS – Zbigniew Piątek - jest zwycięzcą w pierwszej turze. Można się spodziewać, że w drugiej turze tylko potwierdzi swoją wygraną. Wniosek – PSL przegrywa nawet tam, gdzie potencjalnie mógłby się liczyć.
Nowa Prawica – 4%Partia Janusza Korwina Mikke nadal poniżej progu wyborczego, zaskakuje, że mimo tak wielu lat obecności w różnej formie, partia tego typu nie potrafi przekonać w większej ilości młodych wyborców.
Solidarna Polska – 3%Niskie poparcie, niskie szanse przetrwania. Czy ta partia ma jakiś pomysł na wyjście z impasu?
Źródło:
http://www.rp.pl/artykul/99645,1064255.html
Afera mająca związek z wyborami PO na dolnym Śląsku i odrzucenie referendum w sprawie sześciolatków pogrążają Tuska coraz bardziej. Według mnie uparte trzymanie się Tuska sprzeciwu wobec każdej formy obywatelskiej aktywności, jak powyższe referendum odbiera mu zupełną wiarygodność nawet u wyborców centrowych. Jednak należy nie zapominać, że wyborcy maja krótką pamięć – Tusk nadal czeka do końca, a do wyborów jeszcze daleko.
Politolog Wojciech Jabłoński potwierdza moją tezę (1), że słusznie Jarosław Kaczyński ewakuował się podczas 11 listopada do Krakowa. Narodowcy pokazali swoją niemoc, a z marszu, który mógł być pokazem siły zrobili raczej zbiegowisko różnych grup, z których najbardziej została zapamiętana ekipa wyrywająca drzewka.
Jednak w artykule Rzeczpospolitej stawiana jest ciekawa teza (źródło na końcu). Czy PSL, aby przetrwać winien zastanawiać się nad wyjściem z koalicji? Powinien, a w szczególności mógłby tym zaznaczyć więcej asertywności, gdyż połączenie szkodliwości PO z biernym trwaniem u jej boku jest dla wyborców czytelnym sygnałem, że PSL ma gdzieś interesy obywateli jak choćby w przypadku referendum w sprawie sześciolatków. Wątpię, by zdecydowali się na wyjście z koalicji, gdyż są z tym związane zbyt duże frukty. Cóż, nie należy liczyć na to, że PSL będzie w przyszłym rozdaniu arytmetyki sejmowej. Tusk za wszelką cenę będzie chciał utrzymania koalicji.
Jak mantra powraca rola SLD w przyszłej koalicji z PO. Jednak, czy Miller nie będzie się też bał takiego połączenia? Nadarza się po raz pierwszy okazja, by odebrać Tuskowi wyborców, których wcześniej Sojusz utracił na jego rzecz. Za klęską w latach poprzednich SLD stoi właśnie PO, i myli się ten kto twierdzi, że dla Millera głównym konkurentem jest PiS. Wbrew pozorom cichy alians może zaistnieć właśnie między Millerem a Kaczyńskim. Jarosław Kaczyński przejmie władzę, a Sojusz najwyżej będzie trzymał go groźbą wejścia w koalicję z PO. Dla Tuska ewentualne wsparcie Twojego Ruchu lub PSL może być zbyt małe. A Miller w tym czasie, kiedy PiS będzie rządził, po prostu będzie liczył na kompletne zniszczenie PO. Owszem to czyste gdybanie, ale sądzę, że osłabiony Tusk nie będzie partnerem dla SLD. To raczej okazja, by go zniszczyć. Czy Tusk nie postąpił lekkomyślnie deklarując się jako socjaldemokrata? Wszedł na teren SLD, a więc zamiast stać się przyjacielem, wręcz przeciwnie – próbuje wejść lub utrzymać się tam, gdzie w istocie Miller chce mieć zagwarantowaną hegemonię. Paradoksalnie brak porozumienia Miller-Tusk może pomóc Kaczyńskiemu, który po objęciu władzy będzie musiał dostosować się do sytuacji.
Źródło:
http://www.rp.pl/artykul/99645,1064255.html
Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka