Jestem wstrząśnięty wynikami śledztwa CBA w sprawie „info-afery” w ministerstwach. Mój wstrząs wynika ze skali korupcji, jej bezczelności, nawet niszczenia osób, które się jej próbowały postawić. Jak podaje Rzeczpospolita, tego typu urzędnicy „byli degradowani” (1). Czyli działał duży mechanizm, który dla osób zaangażowanych w cały proceder, miał za zadanie oczyszczać im pole do nadużyć. Możliwe, że wkrótce jeśli premier Donald Tusk nie założy kagańca na CBA, to dowiemy się o nazwiskach ze świata polityki.
Niestety jest też prawdopodobne, że połączone głosy PO-PSL uniemożliwią stworzenie nowej komisji śledczej, i chociaż opozycja działa wspólnie i zamierza ją powołać (2) – to głosowanie może się nie udać. Taka sytuacja nawet u większości społeczeństwa, domagającego się wyjaśnienia, tym bardziej, że śledztwo będzie trwało jeszcze długo, a wyroki pewnie zapadną za kilka lat, wymaga, aby każdy obywatel ze strony polityków w formie komisji poznał jak najwięcej wątków całej operacji CBA. Tej sprawy nie można zamieść pod dywan. W państwach takich jak Singapur zniszczenie korupcji umożliwiło zwiększenie skuteczności instytucji oraz podniesienie prestiżu państwa, przekładając się na gospodarkę. Obecnie mamy przed sobą nowe środki unijne – ponad 300 mld złotych – czy nie warto postawić tamę ich nierzetelnemu wykorzystaniu? Jeśli nic z tym nie zrobimy, możemy przegrać Polskę na dekady.
Co powinno być celem? Ponieważ, jak wspomniałem głosowanie za powołaniem komisji może się nie udać, opozycja powinna się połączyć w jedną zwartą siłę na określony czas. Nie przekonuję do łączenia szyldów, chodzi mi o wystawienie całej sprawy w główny nurt rozważań publicznych i medialnych. Jednak działalność mediów ma taką specyfikę, że sprawy przegrane, jak np. głosowanie, tworzą w umysłach odbiorców wrażenie nieskuteczności opozycji. Dlatego po takim zdarzeniu ważne są kolejne kroki, opozycja musi pokazać wyraźnie, iż ma na uwadze dobro państwa. Potrzebne są protesty, które zmobilizują opinię publiczną. Prawo i Sprawiedliwość razem ze związkami zawodowymi, a szczególnie Solidarnością ma ku temu możliwości. Mogą się do tego włączyć inne partie – i oczywiste jest, że każda coś zyska. To już brzmi makiawelicznie, ale innego wyjścia nie ma. Jeśli nie teraz, to prędzej, czy później PO na fali społecznej sklerozy może znów odzyskać siły.
Apeluję do liderów partii politycznych, aby stworzyli swoiste miasteczko namiotowe pod Kancelarią Premiera. Aby zmotywowali, zmobilizowali opinię publiczną wykazując, że obecna sprawa nie jest czystym wykazaniem, co się działo, co się wydarzyło. Tu nie chodzi o zwykły aspekt kary. Chodzi o przyszłość środków, które będziemy musieli rozdysponować. Nie może być tak, że Platforma Obywatelska skutecznie obiecała, że będzie się lepiej żyło – wybranym.
Źródła:
1.
http://www.rp.pl/artykul/876849,1066768-Lapowkowy-megauklad.html
2.
http://www.polskatimes.pl/artykul/1048050,takiej-korupcji-jeszcze-w-polsce-nie-bylo-czy-infoafera-pograzy-po,1,id,t,sa.html
Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka