Historia dostarcza ciekawych informacji, gdy przychodzi analizować przeszłość własnego kraju. Polska XVI wieku była relatywnie bogatym krajem, co można prześledzić na kartach książek Pawła Jasienicy o „Rzeczpospolitej Obojga Narodów” (jaka szkoda, że nie Trojga z Ukrainą). Jeszcze bardziej zaskakuje opis XVII wieku, który zwiastował koniec „babiego lata” I RP. Najbardziej uderzyło mnie, że dochody skarbu królewskiego były na podobnej wysokości, co za czasów Kazimierza Wielkiego, mimo iż kraj rozrósł się o nowe ziemie, zaś lista zadań dla państwa po Grunwaldzie 1410 roku, gwałtownie wzrosła.
Swoboda działalności szlachty i magnatów dawała im szanse na poważne wzbogacanie się, a nawet sam chłop relatywnie nie żył w biedzie, wręcz bardzo dobrze gospodarząc. Państwo nie uciskało fiskalnie, stroniąc od poważnych podatków na rzecz skarbu i wojska. Polscy dyplomaci potrafili gubić rozmyślnie złote podkowy w czasie wjazdów do europejskich stolic, tylko co z tego, jeśli samo państwo było prawie bezbronne. Włącznie z chorymi rojeniami dynastycznymi, które pchały nas w niedorzeczne wojny przeciw Turcji i Szwecji. Cały alians z Habsburgami był wzmacnianiem domu niemieckiego, zapominamy jak wiele szkód wyrządziła Polsce kontrreformacja zmieniając tory polityki zagranicznej, wykrzywiając ją do pielęgnowania ideologii zamiast realizmu. Jeśli mnie pamięć nie myli, słusznie ocenił Karl von Clausewitz, że nasz kraj doby XVIII wieku, stał się drogą publiczną dla obcych wojsk.
Dzisiaj zaskakuje naszych zachodnich sąsiadów, że Polska się zbroi, bo jak wieść niesie nasze wydatki są większe od niemieckich, choć wiadome jest, że RFN może łatwo i szybko zwiększyć swoje możliwości, szczególnie mając na względzie własny potencjał technologiczny i przemysłu. To, co dzieje się u nas, przychodzi w opóźnieniu zważywszy na Rosję, która chce do 2020 całkowicie zmodernizować wojsko. I czy to właśnie wtedy nie dojdzie do próby całkowitej zmiany porządku europejskiego? Nie od dziś wiadomo, jaki jest sposób bronienia się Moskwy przed wydumanymi zagrożeniami – przez atak.
Co jednak mnie martwi? Czołg, rzecz pożyteczna do odstraszania przeciwnika, ale stojąc nie zarabia na siebie. Wniosek z tego płynie, że wyścig zbrojeń nie może pogrążyć polskiej gospodarki. Musi istnieć kooperacja przemysłu wojskowego z cywilnym, a sens jest istotny, ponieważ chciałoby się, aby Polska stała się eksporterem bardziej zaawansowanych produktów. Wystarczy oględnie przyjrzeć się wielu gminom. Zainwestowano duże pieniądze w lodowiska, lotniska, baseny, pomniki – pisząc dosłownie – w rozrywkę. Zaś w dziedzinie ściągania inwestorów zagranicznych, niemoc. A nawet jeśli tacy się pojawią, unikają uciążliwych podatków. Często ich metodą jest przejmowanie już wcześniej wybudowanych zakładów, dzięki temu nie muszą ponosić dodatkowych nakładów na budowę nowej infrastruktury. Często też nie dokładają się do niszczonych przez samochody ciężarowe dróg, po których poruszają się, aby te firmy mogły z zyskiem eksportować, transferując dochody raczej do swoich central w innych krajach. Warto pamiętać, że w każdej chwili mogą zwinąć interes i wynieść się tam, gdzie jest jeszcze bardziej tania siła robocza. Efekt – możemy zostać z niczym. Środowisko będzie wyeksploatowane, surowce też – nie dziwi was, że większość firm cementowych, czy wydobywających różne kruszce – to firmy niemieckie?
Polska nie tworzy potężnych konsorcjów, nie kumuluje kapitału, ale składa się z małych i średnich przedsiębiorstw. Czy za 10-20 lat będą one większym motorem gospodarki? Czy udźwigną konkurencję z bogatszymi podmiotami z zagranicy? Na to jeszcze nakłada się bieda polskiego pracownika, który dostaje pensję minimalną. Jak z takiej pensji mężczyzna ma utrzymać rodzinę?
Siłą napędową państwa są gospodarstwa domowe. Jeśli ich kondycja jest słaba, drastycznie słabe jest też państwo. Trzeba to podkreślić:
Według mediów ma spadać bezrobocie – ja wam powiem – bo więcej ludzi stąd wyjedzie.
Według mediów mamy powody do radości – wzrosły średnie pensje – zapewne kolejny prezes, dyrektor ma więcej w kieszeni. Ciekawe jak zmienia to wysokość zarobków sprzątaczki w Warszawie?
Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka