Kamil Sasal Kamil Sasal
1228
BLOG

Epoka „saska” 2007-2014 w Polsce

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

image

Radosław Sikorski, któremu nie można odmówić kompetencji i wiedzy, poparł w swojej polityce zagranicznej dwa filary - niemiecki i rosyjski – w czasie rządów Platformy Obywatelskiej. I chociaż sam chciał porzucić „jagiellońską” koncepcję na sprawy wschodnie, na rzecz czegoś w rodzaju „piastowskiej” - to wyszła mu z tego epoka „saska” w postaci zbliżenia z Federacją Rosyjską.


Niedawno ukazany dokument z MSZ tamtego okresu, który wychwalał zalety zbliżenia z Moskwą został ochoczo zaaprobowany. Było to poważne pęknięcie w polskiej wizji budowania relacji z wrogim mocarstwem, gdyż ośrodek prezydencki na czele z Lechem Kaczyńskim stał na odmiennym stanowisku. Obie strony, zarówno rząd, jak również Prezydent powinni wspólnie mimo różnic politycznych wypracować jednolity front, aby nie być rozgrywanym przez stronę rosyjską. Tak się nie stało. Zabrakło realizmu i świadomości, że Rosjanie lubią wykorzystywać polsko-polskie konflikty, podobnie zresztą jak w XVIII wieku. Należy sformułować podstawową zasadę w polskich stosunkach z Rosją:


Rosja jest silnym mocarstwem o niedemokratycznym systemie politycznym, a więc jest nieprzewidywalna. Jakiekolwiek zbliżenie z tym krajem może oznaczać ryzyko utraty suwerenności. Nawiązanie przyjacielskich i trwałych relacji politycznych z Moskwą stanie się realne jedynie wtedy, kiedy państwo to stanie się prawdziwą demokracją.


W 2008 r. na szczycie NATO w Bukareszcie niemiecki sprzeciw wobec polskich próśb ze strony prezydenckiej o przyśpieszenie akcesji Gruzji i Ukrainy został odrzucony przez kanclerz Angelę Merkel. Z tego tez powodu zamanifestowana słabość sojuszu tylko przyśpieszyła gwałtowną reakcję Rosji. Prawdopodobnie Gruzja i Ukraina dzisiaj znajdowałyby się mocniej w orbicie wpływów zachodnich, zwiększając także polskie bezpieczeństwo, gdyby nie brak realizmu u kanclerz Angeli Merkel, Nicolasa Sarkozy, Baracka Obamy.


Należy przypomnieć jaka była reakcja administracji Cartera w czasie finału jego kadencji. Powstanie „Solidarności” w sierpniu 1980 r. wywołało bardzo nerwowe ruchy po stronie rosyjskiej/radzieckiej. Amerykańskie satelity namierzyły dużą aktywność wojsk Układu Warszawskiego w stronę polskiej granicy. Za sprawa doradcy do spraw bezpieczeństwa, Zbigniewa Brzezińskiego ostrzeżono Rosjan, że napaść na Polskę nie będzie akceptowana przez USA i spowoduje ich reakcję. Stały za tym obawy, że inwazja na Polskę (PRL ) może pociągnąć za sobą generalny atak konwencjonalny na Niemcy Zachodnie i inne kraje. Chodzi o doktrynę Ogarkowa, czyli wyprzedzający atak UW póki dysponuje on przewagą w posiadaniu broni konwencjonalnej. Doktryna ta zakładała, że USA nie użyją w odwecie broni jądrowej, co było sprzeczne z doktryną Schlesingera, a dla Polski mogło mieć fatalne konsekwencje.


Powyższe pokazuje, że bardzo ważna jest stanowcza reakcja mocarstw tworzących koalicję. W tym przypadku amerykańskie supermocarstwo zachowało się wzorowo, gdyż posiadało dominująca pozycję w systemie międzynarodowym. Obecnie pozycja USA jest kwestionowana, a do statusu hegemona pretendują inne państwa, także na nowo Rosja. Zgoda w 2008 r. na to, by rozmowy pokojowe poprowadziła Francja było wielką oznaką słabości (obawiano się niechęci wrażliwej opinii publicznej na to, aby rozmowy prowadził G. Bush). Dopiero Ukraina w pewnym ograniczonym stopniu wywołała  stanowczą reakcję.


Polska polityka zagraniczna pod egidą MSZ w latach 2007-2014 była zwrotem w stronę modnych tendencji z pominięciem świadomości, że mocarstwa, zwłaszcza państwa nie sąsiadujące bezpośrednio z Rosją mogą sobie pozwalać na zbliżenie z tym krajem. Polska powinna prowadzić pragmatyczną, ale i też bardzo ostrożną politykę w stosunku do Rosji, tylko bez odgrywania roli „przytakiwacza” innym mocarstwom. Słaba i podzielona Rosja w latach 90-tych była dla nas dobrodziejstwem. W wyniku jej słabości zdążyliśmy z akcesją do NATO i UE. Zaś tylko kwestią czasu było, kiedy ten kraj na wzór wersalskich Niemiec będzie dążył do odbudowy swojej pozycji i roli w świecie. Dlaczego polskie elity polityczne nie brały tego pod uwagę? Dały się zmylić, oszukać? – to delikatne stwierdzenia.


Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka