science-fiction66 science-fiction66
80
BLOG

61, 62, 63, 64, 65, 66 lat temu stało się

science-fiction66 science-fiction66 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Wiele lat temu...

...była okrutna wojna, straszliwa, bez cienia litości. Ginęli nie tylko żołnierze mordujących sie nawzajem wrogich armii, ginęli cywile, chociaż wcześniej utworzono w myśl uniwersalnego pojęcia moralności i cywilizacyjnego wyczucia Panów, Lordów, Cesarzy, czy Królów; postanowiono: że z gruntu ZŁE dzieło jakim jest WOJNA, ujmie się w karb szarmanckich bez mała, cywilizowanych przepisów. Będzie i miejsce na honor i miejsce na walkę z honorem.

Tak sobie myśleli ci, których i tak okrucieństwa wojny rzadko kiedy doświadczały.

Stoworzyli te przepisy dla maluczkich, aby zamydlić im oczy, aby chętniej stawali do walki, w imię ich - PANÓW - interesów. I UDAŁO się im. Stawili się na wyzwanie w imię honoru, Ojczyzny, obrony mienia, obrony interesów swojego panstwa, wmanipulowani, rozegrani oszukani...

nieliczni walczyli wiedząc o co: walczyli broniąc swoje życie i życie bliskich, żon, dzieci, rodziców, nie mieli na ustach wzniosłych haseł, ideologicznych pokładów zanieczyszczeń wrzucanych przez prasę czy radio, lub też liczne bałamutne i ostre w to nie przemówienia różnych oficjeli...

I stało się; ludzie ruszyli aby się mordować - w imię różnych zwyczajów, nawet nie mówiąc o ideologiach. Pamiętali przy tym o Bogu - mordowali w imię jego- nawet pisali sobie na klamrach: GOTT MIT UNS !  tak byli pewni swego.

Wybuchła zawierucha; dzieci traciły rodziców, rodzice dzieci, matki zostawały bez synów i środków do życia, siostry bywały gwałcone i dobijane.

Ludobójstwo na wielką skalę w imię wielu nacjonalizmów, chorych ideologii, potrzeb, ambicji, braku ustępstw, pogardy dla życia ludzkiego.

Boga nie było w żadnym z tych "dzieł"... , o Bogu  pamiętano jako o haśle...

W jednym z zakamarków Europy budził się dziki nacjonalizm dziki w  swoim rodowodzie i nienawiści, okrutnie czerpiąc z korzeni historycznych ludzi, którzy mieli zostać narzędziem zbrodni. Hajdamackie metody mordów przez lat dziesiątki i setki udoskonaliły się. Kilkadziesiąt lat później naukowcy doliczą się ponad 320 odmian tortur, rodem z najkrwawszych horrorów: Prawdziwego, a nie fikcyjnego filmowego Świata, na chwałę i ku czci gnębiciela ludzkości: Złego.

I po cóż mieć wolną wolę? Czy po to, aby być zdolnym do wszystkiego? Czy warto wyrywać niemowlęciom rączki i nóżki w imię czegokolwiek? Czy warto topić małe życia we wrzątku i dziko rechotać słysząc przeraźliwe wrzaski umierających w agoni i szaleńczym bólu małych istnień ludzkich, NIEWINNYCH ISTNIEŃ?

Któż jest tak twardy? I dlaczego?  Po co? W imię czego?

Kogo wola została aż tak bardzo złamana, że dał się namówić na to, aby popełnić takie i gorsze czyny? CZYM że jest CZŁOWIEK?

Pomordowane kobiety i dzieci, starcy i staruszki, spaleni żywcem, zakłuci, utopieni, porąbani siekierami, tasakami, szaleńczy wir stosów zwłok ludzkich umęczonych na różne sposoby. Wiruje przed oczyma sprawców, dając im dziką energię do dalszych mordów, czy dopadnie ich kiedyś SUMIENIE?

Czy potrafimy to pojąć? My cywilizowani "europejczycy"? Czy chcemy? Przecież  wygodnie siedzimy w swoich fotelach, ogladając "Taniec z Gwiazdami" lub "Złotoposkich", gdzie wyważone dawki emocji, delikatnie łaskoczą nasze świadomości, muśnięciami uwalnianej mikrodawki adrealiny...

Czy po to teraz jak i przeszłości matki płaczą nad swoimi nowo narodzonymi zmarłymi Słoneczkami, Iskierkami, a my przyjaciele, znajomi, krewni, dajemy wyraz w naszej auentycznej, pełnej wzruszenia i łez, pozie współczucia dla Tych doświadczonych przez los Matek, aby potem nie zauważać Zbrodni z przed lat?" Zostawmy tych dawno zmarłych w spokoju" - mowimy obłudnie...

Bo tak wygodniej, za dużo wzruszeń, za dużo wydzielanej adrealiny jeszcze przypłacimy to zawałem, nie będziemy czytać książek o tym, z tymi strasznymi obrazkami, ani tych filmów dokumentalnych... strasznych aż tak że po nocach spać nie możemy.., My "normalni"...

 Są jednak nawet dziś wśród nas ludzie, którzy potrzebują silniejszych bodźców - dowiadujemy się o nich z różnych dzienników - w rozmowach między sobą potępiamy ich, odcinamy isę zaprzeczamy, ale czy nie mieliśmy w młodości satysfacji, depcząc butem pracowicie pędzące dokądś mrówki, lub łapką na muchy mordując nie tylko muchy, ale może i jakiegoś nocnego motyla? Lub rzucając  kamieniem w kota, który miauczał nam pod oknem, kopiąc psa... - uderzając w bójce kolegę, ciągnąc za włosy koleżankę...., A może nas nieszczęsnych fascynuje ciągła walka, ciągła rywalizacja, i przemoc, która naturalnie wynika z tych działań?

CO portrafi ludzki umysł?

Zbudować prom kosmiczny, sztuczne serce i zamęczyć na śmierć w niewyobrażalnym bólu drugiego człowieka.

c.d.n.

 

 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura