seafarer seafarer
537
BLOG

Szabelek wtedy jeszcze nie było.

seafarer seafarer Kultura Obserwuj notkę 12

Megalomania to grzech główny Polaków. I jeszcze sny o mocarstwowości i wymachiwanie szabelką. A także mesjanizm i okopy Św. Trójcy. Bo przecież jesteśmy małym narodem w Europie i gdzie nam się porywać na jakąś samodzielną politykę czy też niezależność gospodarczą albo kulturalną. Powinniśmy pokornie trzymać się tych większych i silniejszych. I broń boże nie urazić ich swoimi głupimi rojeniami o samodzielnej roli, tutaj w środkowej Europie. I broń boże nie wymachiwać szabelką.

Fakt, nie jesteśmy wśród wielkich w Europie. Ale też nie jesteśmy też wśród małych. Jesteśmy gdzieś tak pośrodku, wśród średnich. Ale nawet gdybyśmy byli wśród małych to czy naprawdę już nic nie mielibyśmy do powiedzenia?  Czy jakiekolwiek własne zdanie w jakiejkolwiek sprawie to wymachiwanie szabelką?

Jest w Europie naród, mały naród, który mimo tego, że był i jest małym narodem to jednak wielką rolę, swojego czasu, odegrał w Europie. O kim mówię i kiedy to było? Mówię o Irlandii*  a było to w czasach, gdy w Europie zawalił się świat. Świat prosperującej gospodarki, stabilnego prawa i wysokiej kultury. Świat rozwiniętej cywilizacji w tym łazienek z bieżącą wodą, akweduktów i dobrych dróg. Jednym słowem świat starożytnego Rzymu.

Rzymianie nigdy nie dotarli do Irlandii nigdy jej nie zdobyli to znaczy nie zdobyli militarnie. Cezar a potem Klaudiusz zdobyli jedynie Brytanię i to nie całą. Irlandię dla świata cywilizacji rzymskiej zdobył, kto inny i zupełnie innymi metodami.

To było nieco później, w IV-tym wieku naszej ery. Cesarstwo rzymskie najświetniejsze lata miało już za sobą. Legiony rzymskie nie zdobywały już nowych terytoriów. Legiony często musiały bronić samego Rzymu przed naporem barbarzyńców. I Irlandia wtedy też była barbarzyńska. Królowie poszczególnych plemion toczyli ze sobą wyniszczające wojny, pogańskim bożkom składano krwawe ofiary z ludzi a zbójnicze napady po niewolników do ościennych krain były na porządku dziennym.

I wtedy do tego kraju przybył Patryk. Bez żołnierzy i bez legionów. Właściwie przybył tu po raz drugi. Bo już wcześniej tutaj był tyle, że w zupełnie innych okolicznościach. Patryk urodził się w Brytanii (wtedy nie było jeszcze Anglii), w bogatej rodzinie lokalnych patrycjuszy. W czasie jednego z rajdów irlandzkich Celtów na Brytanię został porwany i wywieziony jako niewolnik do Irlandii. Jako niewolnik spędził tam blisko siedem lat. W końcu udało mu się uciec do Galii (obecna Francja). Tam wstąpił do klasztoru i został księdzem a potem biskupem. I już jako biskup wrócił znowu do Irlandii. Do Irlandii, z której dwadzieścia lat wcześniej uciekł jako niewolnik. Z własnej woli wrócił do swoich byłych prześladowców, barbarzyńskich Celtów składających pogańskim bogom ofiary z ludzi, handlujących niewolnikami i toczących między sobą krwawe międzyplemienne wojny.

Gdy umierał trzydzieści lat później Irlandia była już innym krajem. Niewolnictwo przestało istnieć, składanie ofiar z ludzi również. Poszczególne plemiona zaprzestały międzyplemiennych wojen i przestały mordować się nawzajem. Tak, wojen już nie było a Irlandczycy zajęli się innymi sprawami. Irlandczycy zajęli się książkami. Irlandzcy mnisi przepisywali pracowicie starożytne teksty i tworzyli biblioteki.

Na kontynencie natomiast działo się zupełnie, co innego. Po Europie, na dobre z kolei, zaczęły grasować barbarzyńskie plemiona Gotów. Dla nich w książkach wartościowe były jedynie drogie kamienie, którymi oprawy tych książek były zdobione. Same książki przydatne były jedynie do palenia ognisk. I przez kolejne sto lat od upadku Rzymu praktycznie wszystkie biblioteki w Europie znikły z powierzchni ziemi wraz z książkami, które tam się znajdowały. Za czasów cesarza Konstantyna (307-337) w Europie było dwadzieścia osiem, bogato wyposażonych bibliotek publicznych. Sto lat później zawód ‘skryby’ praktycznie zanikł. Biblioteki znikły również. Europa stała się prymitywna i niepiśmienna (Karol Wielki nie potrafił pisać, a czytał jedynie bardzo słabo). Gdyby jakimś cudem, ktoś znalazł wtedy ‘Boże państwo’ św. Augustyna i potrafił przeczytać tę książkę, to rozważania filozoficzne tam zawarte byłyby dla tego czytelnika czarną magią. W Europie zaginęła zdolność myślenia abstrakcyjnego.

Tak było na kontynencie. Ale nie w Irlandii.  W tym czasie irlandzcy mnisi przepisywali nie tylko Listy św. Pawła, ale również eposy Homera, teksty filozoficzne Arystotelesa i Platona. Nie tylko przepisywali, ale również je studiowali, dyskutowali i nauczali. I uchronili od bezpowrotnego zaginięcia myśl filozofów starożytnych i wczesnego chrześcijaństwa. Zachowali ciągłość między starym a nowym.

I w blisko sto lat po śmierci św. Patryka zaczęli oddawać Europie to, co poprzez niego, kiedyś z Europy otrzymali. Patryk zmarł w 461 roku.  W roku 557 Kolumban Starszy przeprawił się na wyspę Ionę u wybrzeży Szkocji i założył tam pierwsze opactwo a potem następne już w samej Szkocji oraz północnej Anglii. Około roku 590 Kolumban Młodszy przeprawia się do Galii (obecnej Francji) i zakłada tam trzy klasztory. Następnie wędruje do północnych Włoch, aby nawracać pogańskich Lombardów i zakłada klasztor, w Bobbio. Stamtąd pisze strofujące listy do papieża Bonifacego IV powołując się na ‘wolność dyskusji charakterystyczną dla mojego kraju rodzinnego’.  Jego towarzysz Gall pozostaje w Szwajcarii i zakłada klasztor w St. Gallen. Dzisiaj już dokładnie nie wiadomo ile w tamtym czasie klasztorów założyli irlandzcy mnisi w Europie, niemniej na pewno nie mniej niż sześćdziesiąt a być może i więcej niż sto.

Dwieście lat później na dwór Karola Łysego przybył Jan Szkot Eriugena. Irlandczyk i pierwszy chrześcijański filozof od czasów św. Augustyna. I prowadził uczone dysputy z królem Franków. Nie tylko uczone. Kiedyś król siedząc z filozofem przy stole żartem zapytał. ‘Co dzieli głupca od Irlandczyka?**. Eriugena odpowiedział. ‘Tylko stół’. Jak była reakcja króla nie wiemy. Niemniej Eriugena szczęśliwie dożył swoich dni na dworze Karola jako przełożony szkoły królewskiej.

Na przestrzeni 200 lat od roku 650 do 850 więcej niż połowę komentarzy do Pisma Świętego napisali Irlandczycy. Jeszcze większe są zasługi Irlandczyków dla literatury i filozofii starożytnej. Niewątpliwie bez mnichów irlandzkich Biblia by przetrwała, ale literatura i filozofia łacińska najprawdopodobniej zaginęłyby bezpowrotnie.

I tak oto Irlandczycy będąc małym narodem, żyjącym na peryferiach Europy dokonali rzeczy wielkich. I dokonując tych rzeczy wielkich kompleksów nie mieli.

A może, było inaczej. Może Kolumabnowie gdy wyprawiali się - każdy z dwunastoma towarzyszami - jeden do Szkocji i Anglii a drugi wkrótce potem do Francji też byli oskarżani o ‘wymachiwanie szabelką’? 

E, chyba nie. Szabelek wtedy jeszcze nie było.

Tadeusz Hatalski

* - zawarte w tej notce informacje o roli Irlandczyków we wczesnym średniowieczu przedstawiam na podstawie ksiązki ‘Jak Irlandczycy uratowali cywilizację’, autor Thomas Cahill.

** - po łacinie jest to gra słów: ‘Quid distat inter sottum et Scottum’

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Kultura