Praca na morzu ma swoje ograniczenia. Różne. Między innymi w dostępie do informacji. Dopiero dzisiaj przeczytałem poniższą wypowiedź profesora Tomasza Nałęcza:
‘Jarosław Kaczyński przypomina mściciela z XIX-wiecznych powieści i Indianach. Niewykluczone, że śmierć mamy jeszcze bardziej osamotni Jarosława Kaczyńskiego, i że będzie on jeszcze bardziej takim osamotnionym i pełnym bólu odyńcem na tej scenie, szarżującym jeszcze mocniej na różne barykady, niż do tej pory’ [http://wpolityce.pl/wydarzenia/45085-polityczny-atak-na-jaroslawa-kaczynskiego-po-smierci-mamy-i-zrzucenie-odpowiedzialnosci-na-sp-lecha-kaczynskiego-tomasz-nalecz-znow-dal-glos].
Być może należałoby spuścić zasłonę milczenia na to, co powiedział prof. Nałęcz. Ale, czy aby na pewno? Przecież prof. Nałęcz funkcjonuje w życiu publicznym od wielu lat. Więc jego słowa mają swoją wagę. Tym bardziej, że te przytoczone powyżej dotykają podstawowych uczuć człowieka. Uczuć wyższych.
Każdy z nas przeżył śmierć swoich rodziców. A jeżeli nie przeżył, to tego nie uniknie – niezależnie od światopoglądu, wiary (lub jej braku), czy też poglądów politycznych.
Bo śmierć jest doświadczeniem w życiu człowieka, które dotyka wszystkich. W obliczu, którego, przestają być ważne wszystkie inne sprawy. Jest tą chwilą, gdy człowiek staje twarzą twarz przed transcendencją. Nawet wtedy, gdy tę transcendencję odrzuca. Bo w śmierci jest majestat, który odczuwają wszyscy, zarówno wierzący jak i niewierzący.
I dlatego jedną z pierwszych oznak człowieczeństwa ‘homo sapiens’, było grzebanie zmarłych. Czyli oddanie szacunku majestatowi śmierci! A także uszanowanie uczuć tych, których ta śmierć najbardziej dotknęła.
Panie profesorze, czy te podstawowe, ludzkie uczucia wyższe, to faktycznie dla Pana terra incognita?
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka