‘Bezmyślne naśladowanie zagranicznych nowinek ideologicznych zostawmy innym partiom. Sami skupmy się na rozwijaniu tego, co stanowi o unikalności Polski: pielęgnowaniu naszej tradycji jako narodu tolerancyjnego, pluralistycznego, a zarazem dumnego z siebie i przywiązanego do tradycji swoich przodków’
http://czytelnia.salon24.pl/509984,robmy-polityke-list-gowina-do-czlonkow-po
Notowania Platformy lecą w dół. I Jarosław Gowin listy pisze. Naprzód napisał nie tyle list, co deklarację. Że chce być premierem. Potem napisał apel do członków Platformy. A kilka dni temu napisał list otwarty do D.Tuska w sprawie debaty.
I wydawałoby się, że takie listy prominentnego polityka Platformy, co więcej kandydata na jej lidera, wzbudzą powszechny oddźwięk, ogólną dyskusję w Platformie. A tu nic, głucha cisza. Jak by ktoś uderzał w gumową ścianę. Żadnego odgłosu nie ma, nawet głuchego. Dlaczego tak się dzieje?
Żeby to wyjaśnić trzeba wrócić do rzeczy niezwykłej, która zdarzyła się w historii niepodległej Polski po 1989 roku. Otóż nie ma drugiej takiej partii w naszej nowoczesnej historii, która by tak całkowicie uwiodła Polaków, jak to zrobiła Platforma.
W 2007 roku Platforma wygrała wybory parlamentarne. I po czterech latach marnych rządów (afery, zbankrutowane stocznie, rosnący dług publiczny) wygrała je znowu. A w międzyczasie wygrywała wybory samorządowe, do parlamentu UE a także prezydenckie. Żadna inna partia takiej sztuki nie dokonała.
Dlaczego więc Polacy tak bardzo zaufali i dali się uwieść Platformie - jak żadnej innej partii politycznej?
No cóż, jak na ironię jedyną odpowiedzią na to pytanie wydają się być Europa i nowoczesność. Dlaczego jak na ironię? Ano, dlatego że Polska należy do Europy od początku swoich dziejów. Zadecydował o tym Mieszko I przyjmując chrzest w obrządku łacińskim, co zdeterminowało o naszej, takiej a nie innej, przynależności cywilizacyjnej.
A ponieważ Polska przynależy do Europy od początku to i Polacy zawsze czuli się Europejczykami. Tak było w okresach naszych dziejów pełnych chwały a więc za czasów Bolesława Chrobrego, Kazimierza Wielkiego, Zygmunta Augusta a także jeszcze za króla Jana III-go Sobieskiego. Ale również tak było wtedy, gdy przyszły ciężkie czasy. W okresie zaborów, mimo tego, że Polacy pozbawieni byli swojego państwa, to jednak od Europy nie byli odcięci. Nawet w zaborze rosyjskim. Wokulski, tak jak jeździł do Odessy tak samo jeździł i do Paryża (nie mówiąc już o Izabeli). Mimo zaborów, wyjazd z Warszawy do Paryża, w tamtym czasie nie stanowił problemu cywilizacyjnego.
Ale był też w naszych dziejach czas, gdy mimo formalnie posiadanego, własnego państwa zostaliśmy z Europy wykluczeni. I to było niedawno - w czasie PRL-u. Wtedy to Polska i Polacy znaleźli się (wbrew własnej woli) w innej cywilizacji niż Europa. I przez pięćdziesiąt lat - będąc i czując się Europejczykami – z powodu ‘żelaznej kurtyny’ dostępu do Europy byli pozbawieni.
Pięćdziesiąt lat w dziejach narodu to nie jest zbyt dużo. Ale pięćdziesiąt lat w dziejach jednego pokolenia, to praktycznie całe życie. Czyli wystarczająco dużo czasu, aby wielu Polaków popadło w zwątpienie i nabawiło się syndromu ofiary. I zaczęło szukać przyczyn odcięcia od Europy w swojej … polskości.
Te kompleksy (wielu) Polaków dostrzegła i wykorzystała Platforma. I na nich zbudowała swoją popularność. Zapewniając Polaków, że dzięki niej wybiją się na nowoczesność, że będą Europejczykami. I że polskość wcale do tego im nie jest potrzebna. A wręcz stanowi kulę u nogi.
Jarosław Gowin też mówi o Europie i o nowoczesności. Ale mówi również o tym, że jest dumny z tego, że jest Polakiem. A tego zwolennicy Platformy nie chcą słuchać. I robią błąd, bo zapatrzeni w Europę, niestety nie widzą, że Anglicy są nowocześni nie wbrew, ale dzięki swojej angielskości. Tak samo Francuzi są europejscy - nie na przekór, ale dzięki swojej francuskości. Podobnie jak Niemcy, Hiszpanie czy też Włosi.
Tak samo jest z nami Polakami. Na europejskość i nowoczesność możemy się wybić tylko dzięki ciężkiej pracy. A także dzięki swojej polskości a nie przeciwko niej. Tak samo jak to zrobili inni w Europie.
I dlatego tylko Gowin może uratować Platformę. Ale niestety (dla nich) - członkowie Platformy jeszcze o tym nie wiedzą. Dla wielu z nich, forma jest ciągle bardziej atrakcyjna niż autentycznie nowoczesna treść.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka