Jakim prawem Sejm nie uchylił Kamińskiemu immunitetu …

Sejm nie uchylił M. Kamińskiemu immunitetu. I media wpływu zapałały świętym oburzeniem. Jakim prawem? Być może nie zostało to wypowiedziane wprost, ale między wierszami słychać.

No właśnie, jakim prawem?  Ano takim, że to Sejm decyduje o cofnięciu lub utrzymaniu immunitetu. Jednak wygląda na to, że media wpływu uważają inaczej. Sejm ma prawo tylko tak głosować, jak to się owym mediom podoba. Inaczej nie ma prawa.

Na naszym Salonie24 też widać wzburzenie. Na SG wisi notka pod tytułem ‘Czy Sejm jest w Polsce potrzebny?’ Nie do końca są jasne dla mnie intencje autora. Czy sobie żartuje, czy też pisze to na serio? Jeżeli jednak na serio to jestem pod wrażeniem. Jedno głosowanie nie po myśli i zlikwidować! Jakże budująca pryncypialność?!

Oburzenie kolegów i koleżanek blogerów (niektórych) budzi również to, że tylko dziewięciu posłów przeczytało uzasadnienie. Przytoczę jedną z opinii w tej sprawie: [posłom] 'nie chciało się nawet zapoznać, czego będzie dotyczyło głosowanie'.

Otóż, głosowanie nie dotyczyło uzasadnienia prokuratury, ale cofnięcia immunitetu M. Kamińskiemu. I tę sprawę głosowali posłowie. A dlaczego nie zapoznali się z uzasadnieniem wniosku prokuratury? Z lenistwa? Z lekceważenia swoich obowiązków? Niektórzy z nich, być może tak. Ale nie sądzę, aby wszyscy z tych 451 posłów, zarówno opozycji jak i obydwu partii rządzących (którzy nie czytali uzasadnienia) byli leniwi i lekceważyli swoje obowiązki. Musi być jeszcze inna przyczyna.  

I sądzę, że tą przyczyną jest autorytet naszej prokuratury. Autorytet, jeżeli chodzi o niezależność i wiarygodność. A dokładnie to brak tego autorytetu. Tak, więc posłowie zachowali się jak najbardziej racjonalnie. Po co mieli tracić czas na czytanie opinii przedstawionej przez niewiarygodną instytucję.  

W stronę samego posła M. Kamińskiego kierowane jest z kolei oskarżycielskie pytanie, ‘Dlaczego Kamiński kryje się za immunitetem?’. W tej sprawie też należy się wyjaśnienie. Otóż immunitet jest prawem (dopóki Sejm mu tego prawa nie cofnie), które przysługuje każdemu posłowi. Tak samo, więc jak M. Kamiński, 'kryje' się za immunitetem pozostałych 459 posłów. Jeżeli ktoś kieruje to oskarżenie wobec M. Kamińskiego, to powinien je skierować również do tamtych. Jeżeli to jest niezasłużony przywilej w stosunku do Kamińskiego to tak samo jest niezasłużony w stosunku do innych posłów. Tak rozumując, należałoby wyciągnąć wniosek, że wszyscy posłowie powinni się tego immunitetu zrzec. Z góry, żeby broń Boże nie być posądzonym o chęć pozostania bezkarnym.

Problem jednak w tym, że istota immunitetu jest inna. Immunitet wprowadzono po to, aby chronić posłów przed próbami ograniczenia ich niezależności (poprzez instrumentalne wykorzystanie w tym celu prokuratury i sądów) a nie zapewnienia im bezkarności.

I przypadek M. Kamińskiego jest klinicznym tego przykładem. Prokuratura cztery lata temu umorzyła sprawę ‘willi Kwaśniewskich’ w Kazimierzu Dolnym. Natomiast teraz przedstawia oskarżenie M. Kamińskiemu o ….

No właśnie, o co prokuratura oskarża M. Kamińskiego?  Przecież oskarżenie jest utajnione i opinia publiczna nie wie. A ponieważ nie wie, jakie ono jest, to nie wie też czy jest to oskarżenie słuszne czy też nie słuszne. I nie będzie wiedzieć. Nie będzie też wiedzieć czy to, co na swoją obronę ma M. Kamiński jest uzasadnione czy też nie. Bo to również będzie utajnione.

Opinia publiczna natomiast wiedziałaby, że M. Kamiński jest oskarżony i przeciwko niemu toczy się postępowanie prokuratorskie.

Czy aby nie to chodziło?

I odpowiadając na pytanie w tytule, można powiedzieć, że Sejm zagłosował tak jak zagłosował korzystając z prawa do samoobrony. Nie uchylił immunitetu M. Kamińskiemu aby  ochronić zasadę niezależności posłów.