seafarer seafarer
373
BLOG

Myśli dziadka …

seafarer seafarer Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Wczoraj był dzień babci a dzisiaj jest dzień dziadka. Chodziły mi po głowie myśli, o tych dniach, babci i dziadka. O relacjach pomiędzy babciami i dziadkami a ich wnuczkami i wnukami. Ale takie nie do końca sprecyzowane. Wczorajsza notka ‘Babcia i dziadek, brzmi dumnie’ mnie sprowokowała. Żeby te swoje myśli trochę ułożyć.  Autor tamtej notki zadał pytania. Dlaczego wnuczki i wnuki tak bardzo potrzebują swoich babć i dziadków? Lecz pełna odpowiedź na to pytanie została między wierszami. Pozostała w domyśle. Więc ja dopowiem od siebie.

Rodzice kochają swoje dzieci. To jest naturalne i oczywiste. Tak ułożyła to natura a dokładnie ewolucja. Gdyby nie kochali i nie dbali o swoje dzieci, to dzieci by nie przeżyły. I nie byłoby nas na tym świecie. Babć i dziadków też. Mówiąc o tym, że dzieci by nie przeżyły mam na myśli trochę dawniejsze czasy. Te, kiedy człowiek żył jeszcze w jaskini i kiedy matka swoim ciałem ogrzewała dziecko i swoim ciałem zasłaniała je przed niebezpieczeństwem. A ojciec z narażeniem swojego życia biegł za mamutem z wystruganą z ułamanej gałęzi, włócznią.  Po to, aby tego mamuta do tej jaskini potem przyciągnąć.  Aby dziecko i matka jego dziecka, mieli szansę przeżyć. A jak mu się nie udało i zginął w tej pogoni za mamutem, to nie przeżyli. Jak matka nie ochroniła swojego dziecka przed zimnem, to też nie przeżyło. A w tej ‘jaskini’ człowiek żył bardzo długo, jak twierdzą jedni badacze, dziesiątki tysięcy lat. A być może nawet setki tysięcy lat jak twierdzą inni. Choćby Michael Cremo w swojej książce 'Zakazana archeologia’.  I można powiedzieć, że miłość do własnego potomstwa zapewniła przetrwanie gatunku. I ta miłość rodziców do swoich dzieci trwa nadal, również dzisiaj.

Ale dzisiaj mamy cywilizację i dzisiaj z przetrwaniem jest inaczej. Ogrzewane domy, klimatyzowane samochody i autobusy zapewniają ludziom (dorosłym i dzieciom) zabezpieczenie przed zimnem. Żywności też jest w bród. Do tego stopnia, że ludzie wybrzydzają na ‘chemię’. Nie pamiętając już o tym, że dzięki tej ‘chemii’ dzieci przestały umierać z głodu. Co, tak jak w Indiach a także i Chinach, jeszcze nie tak dawno miało miejsce.

Natomiast dzieje się coś innego. Wyścig o przetrwanie, w sensie utrzymania się przy życiu, jak to było w jaskini już nie ma znaczenia. Ale jest wyścig o osiągnięcie sukcesu. Do sukcesu dążą rodzice. I swoje dzieci pragną do tego wyścigu o sukces też przygotować.  A samodzielność  pomaga w osiągnięciu sukcesu. Toteż  nauczyć dziecko samodzielności, to jeden z kilku ideologicznych dogmatów współczesnego wychowania. I rodzice uczą samodzielności swoje dzieci od najwcześniejszych lat.  Załóż buty, ubierz kurtkę, włóż czapkę. Pospiesz się, czekam na ciebie. Stoją nad swoim dzieckiem i komenderują. A dziecko akurat rozpoczęło ciekawą zabawę. I ubieranie się przeciąga. I ton głosu się podnosi. I atmosfera robi się nerwowa.

A co robi babcia lub dziadek? Oni nie chcą uczyć samodzielności, oni chcą ubrać dziecko. Bo wiedzą, że samodzielność przyjdzie. Albo też nie przyjdzie. Ale, zarówno w pierwszym jak i w tym drugim przypadku to nie jest kwestia wychowania. A ściślej uczenia samodzielności. To jest kwestia tego, co człowiekowi (potem gdy dorośnie) w duszy będzie grało. I babcia albo dziadek biorą buty, kurtkę czy też czapkę i zakładają dziecku. Często posądzani o nadopiekuńczość i w poczuciu winy z tego powodu. Ale każde dziecko przechodzi okres, który można określić słowami - ‘ja sama’ / ‘ja sam’.  U różnych dzieci, ten okres przychodzi w różnym wieku.  I któregoś dnia babcia albo dziadek, zapinając buty lub kurtkę słyszy, od swojej wnuczki czy wnuka, te piękne słowa. Dziadek, nie zapinaj zamka, ja umiem sama. Rodzice, komenderując aby dziecko nauczyć samodzielności, tych słów nigdy nie usłyszą. I okazuje się, że oskarżenie o nadopiekuńczość było niesprawiedliwe a poczucie winy było niepotrzebne.

Takich dogmatów i ideologii idealnego wychowania, współcześni rodzice mają dużo. W tym ‘zdrowe’ jedzenie, o czym już wspomniałem wcześniej. I wiele innych. I pouczają i komenderują swoimi dziećmi. I pozostają w przekonaniu, że je idealnie wychowują. I przy tym ‘idealnym’ wychowywaniu często zapominają o jednym, najważniejszym.  O serdeczności.  

Na szczęście są dziadkowie i babcie. Bloger ‘dziennikarzobywatelski’ napisał, babcia i dziadek brzmi dumnie. Ja jeszcze dodam. Babcia i dziadek brzmi serdecznie. Choć to chyba niezbyt poprawne gramatycznie.  I chyba nie tylko gramatycznie :)


seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura