Yes, yes, yes! Wczoraj wieczorem licznik kliknął 50000! Jak na miesiąc pisania, to chyba nieźle!
Czytam salon24 od lat, także, gdy jestem w morzu, na szczeście juz nie te czasy, gdy żeby połączyć sie z lądem, trzeba było kręcic pokrętłami wielkiej radiostacji, mamy juz satelity i WiFi, więc w większosci statków mam bezpośrednie połączenie, choć na niektórych był firewall, i musiałem korzystać z modemu w porcie. Znikał ląd z horyzontu- znikał i Internet. No, a jak pracowałem w biurze w Safadze, w Egipcie, musiałem jechać do kawiarenki inertenetowej sposobem "na winogrono", czyli wisząc uczepiony autobusiku.
Miesiąc temu zacząłęm tu , oprócz czytania, pisywać i myślę, że mam powody do zadowolenia. 51000 kilknięc w miesiąc, statystycznie 1645 dziennie, 1340 na notkę. Chyba niezle, zwłaszcza, ze mam, jak sie wydaje permanentnego bana na SG, znikam po 40 minutach. Jak widzę jednak, klikalność nie cierpi aż tak bardzo, bo sporo ludzi "doczytuje" w ciągu dnia. Jak mnie znajdują, trudno zgadnąć.
Zachęcam do zaglądania od czasu, do czasu i sprawdzenia, czy cos nowego nie wisi, bo pisze raz- dwa razy dziennie, a jak nie ma na SG, to znaleźć nie sposób.
Dziękuje za zainteresowanie i komentarze! Mam nadzieję, ze podzielacie moje sarkastyczne i purenonsensowe poczucie humoru, chociaż , jak nie , to i tak nie zamierzam sie zmieniac, bo świetnie się przy tej okazji bawię....
Specjalne dzięki pesceniuszowi za genialne obrazki!
Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości