Jak na razie, dopóki się nie zainstaluję w nowym miejscu, wiadomości musze czytać z ekraniku Blackberry, szczerze mówiąc, nie mam wrażenia, by , sądząc z nagłówków, zbyt wiele przelatywało mi koło nosa, ot, Palikot nazwal Kaczyńskiego wampirem. Nawet tego g…. nie otwieram, szkoda czasu na karmienie trolla. Narzekałem na odcięcie od informacji na statku, ale teraz mam jeszcze „lepszy” filter, otwieram tylko te naprawdę istotne informacje, śmieci pozostają nieprzeczytane. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, czy wiem w ten sposób więcej, czy tracę to wszystko, co w istocie decyduje o codziennej polityce, czyli te wszystkie kretyńskie przedstawienia przed kamerami, gdzie dwaj, czy trzej kumple udają, że się straszliwie spierają, po czym udają się jednym samochodem na następny wywiad do następnej redakcji. A w tym czasie bon moty z tego pierwszego wywiadu lecą na pasku i są komentowane przez następną parę komentatorów, która ma z tego powodu zajęcie na następny dzień. Nie, tego z całą pewnością nie żałuję.
Szkoda mi trochę tego, co się w międzyczasie dzieje w kraju poza oficjalnym obiegiem, parę spotkań towarzyskich i politycznych mi przeleciało, kolega nawołuje , by wracać, bo coś się dzieje, dostaję ciekawe materiały, no, wrócę, to nadrobię.
Czytam o przesłaniu Jarosława Kaczyńskiego do europosłów, bardzo mądre, ważne słowa, nie sposób się nie zgodzić, potem ze zdziwieniem, ale niezbyt dużym czytam , że PO i SLD z oburzeniem protestuje, potem czytam (już bez zdziwienia, bo któryż to już raz ?), że zaczyna się narodowa histeria pod tytułem, jak śmiał, czy to list, czy artykuł, kto rozesłał , dlaczego w piątym zdaniu nie ma przecinka, albo jest, co przekracza granicę kompromitacji i niekompetencji i tak dalej, i tak dalej, nie muszę czytać , już wiem, co się dzieje, mamy kolejną odsłonę spektaklu pod tytułem „Jarosław Kaczyński jątrzy i dzieli, mówiąc cokolwiek, albo nie mówiąc niczego”.
Wiem, który redaktor , czy redaktorka co powie i w jakiej kolejności, kto się oburzy, kto powie, że zaufał przemianie Jarosława, ale widzi, jak strasznie został oszukany i już więcej nie zagłosuje ani na PiS, ani na Jarosława, a może, bo w końcu jakaś marchewka być musi, sam kij nie wystarcza, zagłosują na PiS, owszem, niech i tak będzie, bo przecież Tusk i PO to kompletna porażka, tylko jeden drobiazg- trzeba usunąć Jarosława, możliwie, oczywiście kulturalnie, z szacunkiem, na jakieś honorowe prezesostwo, no, to wtedy i Lis i Żakowski i sama pani porucznik Redaktor zagłosują, tylko już usuńcie tego Jarosława, co to dzieli Poilaków, jest pod wpływem traumy i jednocześnie cynicznie i bez honoru wykorzystuje trumnę po trupach do celu, schodzi ze sceny już ostatecznie i na zawsze, ha, ha, już niczego nie wygra, psychopata , kurdupel , Żyd i antysemita, gej i homofob w jednym, zero, loser, tylko już go usuńcie, błagamy na kolanach!
No, to takie rytualne zaklęcia, nie po raz pierwszy i na pewno nie po raz ostatni PiS już ostatecznie stracił elektorat, podzielił się i zszedł, albo właśnie wkrótce zejdzie ze sceny, a wszyscy, na których Jarek nie miał haków wystąpili z partii. Co prawda, właśnie paru ludzi wstąpiło, ale to na pewno profilaktycznie, ze strachu, że Jarek ma na nich haki.
Co do tych haków, to autentycznie rzygać mi się chce, jak słyszę to słowo tak pracowicie wdrukowywane ludziom w mózgownice, bo jedyna partią, która posłużyła się hakami , była PO, rękami Miodowicza i Brochwicza, czy jak tam się ten oficer nazywa naprawdę, a to co stworzył Bondaryk, ten wielki informatyczny system inwigilacji, jest milionkrotnym przekroczeniem wszystkiego, co kiedykolwiek stworzyli pisowscy siepacze Ziobro i Kamiński.
Z innej beczki, skoro już mówimy o wmawianiu PiSowi dzieciaków w brzuch, przedstawiciele formacji będącej w prostej linii spadkobierczynią tradycji i pieniędzy komunistycznych morderców, którzy, nie wspominając już o milionach bestialstw i mordów stalinizmu, do końca swoich rządów , a i długo po oficjalnym oddaniu władzy, mordowała skrytobójczo dziesiątki i setki tych, którzy mieli inne od niej zdanie, albo wiedzieli o niej zbyt wiele, znaleźli, ku swej łajdackiej, skrywanej , oczywiście satysfakcji, męczennicę, Blidę, która w ich propagandzie zrównoważyła wszystkie zbrodnie komunizmu i pozwoliła starym komuchom sfastrygować rozkalibrowaną cnotę i wmówić młodym idiotom nie znającym historii, że to IV RP ja zabiła, a oni są miłującymi wolność męczennikami za wolności seksualne i wszystkie inne.
No, ale to taka dygresja. Pojadę do miasta, to sobie sprawdzę, czy miałem rację i czy ci wszyscy, co mieli powiedzieć swoje kwestie w sprawie niesłychanej nikczemności Jarosława wypowiedzieli je i czy zabrzmiało to dostatecznie wiarygodnie i autentycznie. Problem w tym, że, żeby to miało wywoływać odpowiedni skutek komentujący muszą wykazywać coraz to większe i większe oburzenie, nikczemność musi przewyższać wszystko, co widziano do tej pory, a o to niełatwo, bo ten show trwa już wiele lat, jak się nie obliczy prawidłowo , osiąga się szczyt zbyt szybko i w końcu zostaje tylko histeryczny wrzask i oskarżenia o pedofilię, współżycie z koniem wbrew jego woli, faszyzm, bicie Żydów, Rosjan i Rumunów, a przynajmniej planowanie tego bicia, podważanie wielkości autorytetów, a w ostateczności ponowne krzyżowanie Pana Jezusa, na co copyright ma Biskup bez swej wiedzy i zgody Filozof.
Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka