"Ocalona z Piekła" (aut. Anna Golędzinowska)
"Ocalona z Piekła" (aut. Anna Golędzinowska)
Sed3ak Sed3ak
485
BLOG

Polskość trzeba sobie przyswoić

Sed3ak Sed3ak Polityka Obserwuj notkę 0

*

1. W programie Jana Pospieszalskiego „Bliżej” obszerna relacja z całodniowych obchodów drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Krótkie migawki z osobami biorącymi w nich udział. Ludzie w średnim wieku, z rodzinami, pooplatani bielą i czerwienią. Gdzieś indziej grupka młodzieży, tytułujących się lekko sarkastycznie „młodzi, wykształceni z większych miast”; ładne buzie, życzliwe uśmiechy. Wszyscy świadomi powodów, dla których akurat w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu spędzają 10 kwietnia. Wypowiedzi udziela również młodzian (wiek ok. 14-15 lat), mówiący o tym, że Polski, polskości i polskiej historii się nie wstydzi, a dzisiaj jest tutaj, aby to zademonstrować. Krótka wzmianka o powstaniach, przeszłości i bitności, z której – co rzecz nie nowa – Polacy słyną. Miło.

Z drugiej strony przypomina mi się materiał z lipca 2011r. z kokociej względem rządu stacji, który w moich oczach urósł do rangi legendy. Dziennikarka (może za duże słowo?) Beata Tadla oraz goście „Faktów po faktach”: celebrytka Monika Ryczardson oraz Krzysztof Bosak (b. poseł i obecnie ważna persona w Fundacji Republikańskiej). Nie czas oczywiście na zgłębianie programu, który powinien wejść do kanonicznych przykładów antydziennikarstwa. Tylko jeden fragmencik. Krzysztof Bosak krytykuje sposób wykonywania członkostwa w strukturach UE przez Polskę. Na kilka tysięcy ambasadorów na świecie, polscy urzędnicy dostali jedynie kilkanaście placówek – rzuca zaczepnie. Pani Ryczardson, bądź co bądź ekspertka w dziedzinie funkcjonowania Unii, opowiada: to zamiast uczyć się o powstaniach, trzeba było więcej czasu poświęcić na języki.

Pomińmy fakt, że zarzucanie K. Bosakowi ignorancji poliglotycznej, w sytuacji w której cztery najważniejsze osoby w państwie (prezydent, premier, marszałkowie Sejmu i Senatu) nie potrafią wydukać w obcym języku chociażby standardowej formułki powitalnej, jest więcej niż przegięciem. Okryjmy zasłoną milczenia fakt, że środowisko Bosaka (jeśli takowe można metodologicznie wyodrębnić) nie jest organem zobowiązanym walczyć o polskie stanowiska w unijnym rozdzielniku. Chodzi o schemat, o przeciwstawianie sobie materii. Albo powstania, albo języki. Albo nowe kościoły, albo biurowce; albo chcemy być „młodzi i wykształceni”, albo „starzy i gorzej wykształceni”, albo Bóg, albo klimatyzacja. Obecnie największym depozytariuszem tego nikczemnego sposobu uprawniania polityki jest partia Palikota. Dzielić, przeciwstawiać, napuszczać, wyzwalać jadowite emocje. Wypisz, wymaluj palikociarnia.

Tymczasem Polska, czy w ogóle kraj poukładany, bądź – jak wolimy to określać – nowoczesny, nie tworzy swojej siły (tak ekonomicznej, politycznej, co i wszelakiej) na polaryzacji. Przeciwnie, wszelkie kraje naszego kręgu cywilizacyjnego kilkadziesiąt lat wcześniej swój solidny status wypracowywały przez ideę solidarności. Jestem w stanie (i w tym miejscu nie żartuję) zrozumieć Donalda Tuska, który jako zmęczony siermiężną komuną trzydziestolatek mówi o swoim kraju per „polskość to nienormalność” (wywiad dla „Znaku” 1987r.). Oczami duszy widzę człowieka, któremu najpiękniejsze lata młodości upłynęły na jałowym pływaniu w szambie PRL-u, pomiędzy polaczkowatymi cwaniaczkami, a walczącymi z wiatrakami wiecznymi oszołomami.

Ale nie jestem (i chyba nie będę nigdy) w stanie zrozumieć tego samego człowieka, który po ćwierćwieczu, już jako premier tego „nienormalnego kraju” swoje młodzieńcze idee, frustracje i oparzelizny sukcesywnie wciela w życie. Polska i polskość to z pewnością rzeczy niełatwe. Na pierwszy rzut oka wymagające od swoich synów i cór ogromnego wysiłku adaptacyjnego. Ale dojrzałość obywatelska, czy też zwyczajnie dojrzałość ludzka, wymaga przerobienia owego trudnego materiału, zadanego nam przez historię i przodków. Unikatowość polskiej duszy, odpowiednio dostrojona do rzeczywistości jest (a w każdym bądź razie może być) atutem. Między Bogiem, a prawdą, jest atutem każdego rozwiniętego społeczeństwa.

Pośród moich rówieśników „praca domowa z polskości”, ów egzamin z troski o dobro wspólne i praca nad nim, jest jak obserwuję zadaniem ponad siły. Nie wiem, czy jest to tylko pochodna ogólnoeuropejskiego trendu, czy też bardziej zmęczenie materiałem. Polski się nie tworzy, Polskę się doi. Albo się z niej „spieprza drzwiami i oknami”, albo toleruje obok szczęśliwego życia rodzinnego, jako zło konieczne. Współcześnie coraz większa część społeczeństwa nie rozumie, że bycie obywatelem kraju, to nie kwestia wyboru stylu życia, ale pragmatyczna konieczność. Że odseparowanie sfery publicznej od prywatnej, skończyć się musi wyjałowieniem obydwu. W nowoczesnych społeczeństwach wolność jednostki uprawnia, ale i zobowiązuje. Głównie do ustawicznej pracy nad sobą, do nieustannego rozwijania się i korzystania z praw. Na wszelkich płaszczyznach, również jako obywatele. Aż do sięgnięcia po status renesansowego poety doctusa, na który kilka wieków pokusić się mogło niewielu.

Wracając więc, do naszego roboczego przykładu. Nie chodzi o to, że ucząc się o powstaniach, możemy z poczuciem wyższości duchowej trwać w lingwistycznej ciemni. Ale i kształcenie się w językach obcych nie jest i być nie może uzasadnieniem historycznej ignorancji. Znane powiedzenie mówi, że nie znać historii, to tak, jakby ciągle być dzieckiem. A co jak co, ale dziecko jeśli już jest symbolem czegokolwiek, to najprędzej tabuli rasy, niźli życiowego rozkwitu.

Nastolatek z reportażu Pospieszalskiego, jak widzimy, ma większą empatię dla Polski, niż człowiek dzierżący tekę polskiego premiera. Nie wiemy, czy to jeszcze atawizmy dzieciństwa, czy już zarodek dojrzałej postawy obywatelskiej.

2. Przy weekendzie mała poleczka. Zacznijmy od „słowa drukowanego”. Chwaliła wczoraj „Fronda”, chwalę i ja. Na rynku od jakiegoś miesiąca taranem wbija się na szczyty książka byłej modelki – Anny Golędzinowskiej – pt. „Ocalona z Piekła” (Edycja Świętego Pawła, 2012). Napisana w formie pamiętnika, momentami aż niewiarygodna (chociaż prawdziwa) i jak na debiut literacki zaskakująco dobra. I pomomo, że wydana przez katolickie wydawnictwo, nie jest z pewnością tkliwą historyjką dla utwardzonych w wierze dewotów. Przeciwnie, mnóstwo w niej wyznań wręcz intymnych, pieczołowitych relacji i kuchni, w jakiej na co dzień funkcjonuje świat modelingu i showbiznesu. Rozpoczyna się cytatem z Jana Pawła II, pomimo że autorka do religii, księży i Kościoła całe życie miała stosunek urbanowy. Lektura na okres wielkanocny jak znalazł.

Z filmów podlinkowuje do obejrzenia dokument wyprodukowany przez Fundację Republikańską pt. „To nie jest kraj dla młodych ludzi” (urokliwa gra słów). Produkcja solidna, mniej odwołująca się do emocji, a bardziej do chłodnej, rozumnej analizy. W założeniu spełniać ma propagatorską funkcję idei republikanizmu. A że troski o dobro wspólne na chwilę obecną jest u nas jak na lekarstwo, można zarzucić sobie na YouTube’a, czy też schować w zakładce na później. Ważne, żeby nie pominąć.

I w dopełnieniu do polecenia mam płytę. Tym razem jednak dla koneserów i miłośników Irish Folk’u. Zespół nazywa się Banshee (podobno na polskim rynku muzyki irlandzkiej jest to pierwsza liga), płyta – nie nowa, acz nie oto nam się tutaj rozchodzi – Greenheart. Skoczne, powabne dźwięki, sielankowe melodie i to charakterystyczne irlandzkie coś, co nadaje całości wyjątkowości. Zachwalam. Polecam. No i słucham – rzecz jasna.

Sed3ak
O mnie Sed3ak

"Człowiek w Narodzie żyje nie tylko dla siebie i nie tylko na dziś, ale także w wymiarze dziejów Narodu (...) Polska może żyć własnymi siłami, własnymi mocami, rodzimą kulturą wzbogaconą przez Ewangelię Chrystusa i przez czujne, rozważne działanie Kościoła. Polska może żyć tu, gdzie jest, ale musi mieć ku temu moc. Musi patrzeć i ku przeszłości, aby lepiej osądzać rzeczywistość, i mieć ambicję trwania w przyszłość. Naród jest jak mocne drzewo, które podcinane w swych korzeniach, wypuszcza nowe. Może to drzewo przejść przez burzę, mogą one urwać mu koronę chwały, ale ono nadal trzyma się mocno ziemi i budzi nadzieję, że się odrodzi (...)" kard. Stefan Wyszyński sed3ak na Twitterze Sed3ak Pro, czyli dyskusja na poziomie Pro! "The mystic chords of memory will swell when again touched, as surely they will be, by the better angels of our nature". Abraham Lincoln "Virtù contro a furore Prenderà l'armi, e fia el combatter corto; Che l'antico valore Negli italici cor non è ancor morto". Francesco Petrarka Polecam: "Dzienniki Ronalda Prusa. Część Pierwsza."

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka