Powoli dochodzimy do schyłkowego Urbana. Propaganda już rozgryziona przez obywateli, wzbudza tylko politowanie i pukanie w czoło. Gospodarka przypomina czworaki na przednówku z "Nocy i Dni" i tylko patrzeć jak komornicy wozami zajadą. ONI stoją tam gdzie stali Oni, reszta stoi tam gdzie stała. Impas, klincz, węzel gordyjski na krtani , bez szans na ulgę i wytchnienie. Schyłkowy Urban tym tylko różnił się od schyłkowej II Irlandii, że wtedy był ocet na półkach i nadzieje na zmiany, dzisiaj jest wszystkiego do obrzydzenia po pachy, tylko nadziei żadnej nie ma na zmiany .
Z tymi nadziejami to nie tak do końca prawda. Pewnikiem nadziei, by żyło się lepiej nie ma obóz irlandzki. Owszem graj rolę przed maluczkimi do końca, ale to tylko blefowanie, aby coś więcej dla siebie ugrać i mieć więcej atu, gdy dojdzie do licytacji.
Kto w takim razie ma nadzieję? Oczywiście przeciwnicy obecnej maskarady. Nie ulega żadnej wątpliwości, że nigdy nie przyłączą sie do chóru grających na kobzach irlandzkich. Nie ma też żadnych szans, że staną się nagle lemingami i zbiorowo wystawią swoje karczycha do przeglądu. Impas, klincz, węzeł gordyjski. Polska podzielona na pół, żadnej zgody nie będzie. Tak było za Urbana, tak jest i teraz.
W takim razie pytanie, jak robić okrągły stół, gdy są dwie strony barykady? Hm? tak samo, jak zrobiono to za uszatego, wybrać koncesjonowanych oporników i nachlać się w Magdalenie.
Czy to się i tym razem uda? nie, ale Donald zawsze może sobie pomarzyć.
A Wy, czy chcielibyście kolejnego okrągłego stolika? Tylko szczerze.
Inne tematy w dziale Polityka