Owszem była, ale bardzo krótko, wierzę, że jeszcze powróci.
Wszystko zaczęło się pod okrągłym stolikiem i jeśli ktoś chce szukać narodzin zła w III RP, to właśnie tam jest jego kołyska.
Przyzwoitość i prawo zastąpiono grubą kreską.
Jest takie znane powiedzenie, "budowa zamków na piasku". Z grubsza chodzi o to, że nie da się nic sensownego i trwałego zbudować na podłej podwalinie, tym bardziej normalne i zdrowe państwo, a mimo to architekci nowego ładu i porządku zaczęli lać beton z gruchy, by żyło się lepiej. Dlaczego? Czy nie zdawali sobie sprawy, że ta barakowa konstrukcja oświetlona neonami totalnej propagandy, legnie prędzej czy później w gruzach? Przecież to tak samo, jak gdyby jakiś rolnik postępowy, chciał położyć w swojej oborze nowe płytki nie usuwając wcześniej gnoju. Będzie ładnie? Będzie, ale fetor nie pozwoli oddychać normalnie. Więc co? A owszem zdawali sobie sprawę, jak najbardziej zdawali, ale najgorsze jest to, że budowali ten barak w pełnej świadomości i z premedytacją
Lustracja i dekomunizacja, polowaniem na czarownice.
Polska, jako jedyny kraj byłych zdemolowanych ludów nie przeprowadziła dekomunizacji i lustracji. Dlaczego? Czy byliśmy najmądrzejsi w Europie? Czy u nas nie było zbrodni i mordów komunistycznych, represji, ścieżek zdrowia, przymusowych biletów w jedną stronę dla milionów obywateli Polski, to wymysł, iluzja? Trzeba sobie w tym miejscu przypomnieć totalną nagonkę na środowiska domagające się elementarnej przyzwoitości, czy nie przypomina to dzisiejszego dnia? Ten amok, wrzask, nienawiść, arogancja, nieziemska pogarda i buta. Tak, nie ujechaliśmy daleko od ducha koślawego stolika.
Ty drogi ubeku będziesz miał biznesy , babcia zbierająca chrust w lesie pójdzie siedzieć.
Przesadziłem? Nie zapytam w którym miejscu, powiem tylko, że sprytnie to osłonięto pewnym ochronnym kokonem, kokonem, który ma ucinać przy samej d...e wszelkie dyskusje w tym temacie a kokon nazywa się "państwo prawa".
Nienawiść ma już dowód osobisty.
Tak, jest już pełnoletnia, 20 lat jej piknęło, jak jeden dzień. Wspomniałem na wstępie o premedytacji. Premedytacji, która skutecznie podzieliła społeczeństwo już dwadzieścia lat temu, na tych lepszych i na tych gorszych. Na tych co wszystko mogą i na tych co muszą zbierać winniczki. Na tych co mogą wszystko mówić i na tych, co nawet gdy milczą popełniają zbrodnię.
Znowu są ONI i MY, powrót do początków.
Jest takie powiedzenie' Dziel i rządź", dzisiaj spełniło swoje zadanie, wygrała premedytacja, znowu stoimy sobie naprzeciw.
To nie moja Polska, moja właśnie nadchodzi.
Inne tematy w dziale Polityka