Powiem krótko; z tytułu tylko nazwisko dotyczy pana od wojny, reszta jest milczeniem owiec. Nie będę opisywał występu tego obywatela, bo to tak samo, jak oglądać naukę jakiegoś politycznego przygupasa u Tymochowicza. Wyuczone, plastikowe gestykulacje, mowa trawa i gęba wypchana tanim populizmem i wydepilowana frazesem dla maluczkich. Wykapany Donald. Szkoda atramentu.
"Wykończę Cię" trafił na dywanik do Dyzmy.
Pan Shrek kolejny raz był na wykrywaczu kłamstw u Grabarczyka i spółki. Obsiadła go Kopaczowa, Raś i Grabarczyk w imieniu Donka. Pogrozili mu palicem i zakazali lepić pierogi z trzema siostrami Czechowa; Matką Joanna od pierogów, miłosierną blondynką Jakubiak i latającym po blogach.
Schetyna to nie muszkieter, to samuraj.
Irlandzki, bo irlandzki, ale zawsze coś. W PO zaczęło się nagrywanie klipu " Donald nie daruję Ci tej nocy". Nie ulega dziś już żadnej wątpliwości, że Schetyna pierwszy rzuci się na szyję panu Donaldowi, by w sprzyjąjących okolicznościach trochę mu tej jego popsowatej krwi up€ścić. Następnie przystąpi z pierogami z PJN do budowy nowej partii, partii "umiarkowanego rozdrapywania". Nie życzę nic na nowej drodze, bo to stara droga, przetarta już dawno przez bolszewickie gumofilce. Cieszyć się jednak wypada, że dwa karłowate Polifemy wzięły się za szczęki. Mając do wyboru zaciekłego Donalda( likwidatora), wolę obcować z mściwym, ale chyba jednak bardziej ludzkim Shrekiem.
p.s. Na całe szczęście ich czas już się kończy, więc nie będzie dylematu.
Inne tematy w dziale Polityka