Witam państwa w kolejnym programie z cyklu " Z Bronisławem w przyszłość bez ceregieli".
Panie Bronisławie, jak Pan ocenia wyniki referendum?
Wyniku nie ma żadnego, bo i być nie mogło, cisza przed burzą jest zawsze, stąd np. w Wersalu jedzono bezy do końca łyżeczką, choć ulica ostrzyła już wynalazek pewnego chirurga. Nie inaczej sprawa wyglądała u naszych braci Moskali, tam kuligi organizowano nawet w lecie nie bacząc na to, że wiecznie żywy jechał już wzniecać.
Dlaczego pan nie powie wprost, że pisowate dostały po ryju i teraz im smutno i głupio?
Nie biję nie tylko słabszych, ale idotów nie biję szczególnie, ma redaktor to szczęscie, że się kwalifikuje. Jednak słuchają nas również ludzie rozsądni i mądrzy, którzy doskonale sobie zdają sprawę, że jak spruty wór przecieka to żaden most zwodzony, nie zatrzyma powodzi.
Mówi pan takimi ogólnikami jak jakiś jasnowidz, według mnie jest to wyraźna asekuracja, bo pan zwyczajnie nie wie, co będzie?
Dla ludzi pańskiego pokroju, czyli POzakręcanych słoików, informacja dociera wtedy do układów scalonych, gdy te już się topią i na serwis za późno. To oczywiście nie do końca pana wina, tak został pan zaprojektowany przez ostatnie 20 lat z okładem i teraz podkręcanie procesora już nic nie zmieni.
To kiedy?
W przyszłym roku
To pewne?
Tak.
Dziękuję panu, panie Bronisławie za wywiad
Nie zrobiłem tego dla reżimowego gnojka, czyli pana, zrobiłem to, bo po odkręceniu słoików, może być nieprzyjemny fetor, a trzeba dbać o zdrowie ludzi.
Inne tematy w dziale Polityka