Sieciech Toporczyk Sieciech Toporczyk
1415
BLOG

Afryka Kazika 40tys. km rowerem, pieszo, czółnem, konno oraz na wielbłądzie.

Sieciech Toporczyk Sieciech Toporczyk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0


    11-go stycznia 1897 r. w małej miejscowości Stryj na Kresach urodził się Kazimierz Nowak, polski podróżnik, korespondent i fotograf, pionier polskiego reportażu, który w latach 1931-1936 przebył, zwiedził kontynent afrykański. Pokonanie samotnie całego kontynentu z północy na południe niemal wyłącznie na rowerze (drogę powrotną - gdy rower rozpadł się na części - przebył pieszo, konno, czółnem, na wielbłądzie, pociągiem i znów rowerem), nawet dziś zdumiewa i uchodziłoby za niesamowity wyczyn. 4-go listopada 1931 roku Kazimierz Nowak wyruszył na wyprawę swojego życia. Miał ze sobą kilkanaście złotych, pióro, aparat fotograficzny, rower i - jak sam pisał - sporą ilość silnej woli. W ciągu tej rowerowej podróży Nowak przemierzył Libię, Egipt, Sudan, Kongo Belgijskie, Ruandę i Rodezję, docierając do Przylądka Igielnego, skąd przez Afrykę Południowo-Zachodnią, Angolę, zachodnie obszary Konga Belgijskiego, Francuską Afrykę Równikową i Francuską Afrykę Zachodnią wiodła jego droga powrotna. Po przebyciu ponad 40 tysięcy kilometrów Kazimierz Nowak w listopadzie 1936 roku dotarł do Algieru. Jednym z celów podjęcia podróży przez Afrykę było utrzymanie rodziny z honorariów za relacje. Były one publikowane w prasie polskiej (w czasopismach takich, jak Światowid, Na Szerokim Świecie, Naokoło świata, Ilustracja Polska i Przewodnik Katolicki), a także w prasie francuskiej, włoskiej i brytyjskiej.



image    

   Pośredniczką pomiędzy podróżnikiem a wydawcami drukującymi jego relacje była żona Maria, która z honorariów wypłacanych przez redakcje, utrzymuje rodzinę ale i zgodnie z precyzyjnymi wytycznymi męża, regularnie przesyła paczki do Afryki z materiałami fotograficznymi. W korespondencji i na zdjęciach z podróży po "czarnym lądzie", obok osobistych przeżyć, Nowak uchwycił niezwykłą kulturę oraz bogactwo przyrody. Pisał o pięknie kontynentu, ale i grozie afrykańskiej dziczy, o kolonializmie (był dumny, iż Polska nie posiada kolonii) i egzotycznych obyczajach tubylców. Krytycznie ocenia imperialne zwyczaje Europejczyków w Afryce - poszukiwaczy bogactw naturalnych czy myśliwych przybyłych tu dla zysku, rozpusty, kariery i trofeów. Ale to właśnie wzbogacenie podróży o fotografię zapewnia mu pozycję absolutnie wyjątkową i niedoścignioną wśród ówczesnych reporterów i fotografów. Wykonał ponad 3 tysiące zdjęć.


image     image   image      image

    Z listów wysyłanych do najbliższych wyłania się fascynujący obraz mężczyzny, który na odległość nieustannie troszczy się o rodzinę, a jednocześnie czuje nieprzepartą potrzebę kontynuowania podróży, mimo częstego braku pieniędzy, a nawet dojmującego głodu. Pojechał bez szumu i sponsorów - całym wsparciem, jakie dostał, było kilka kompletów opon przesyłanych przez firmę Stomil. Trudno jednak znaleźć w historii polskich i światowych podróżników, globtroterów kogoś bardziej prawdziwego i oddanego swemu przedsięwzięciu. I kogoś, kto zapłacił za to równie wysoką cenę. W Polsce odbył kilka wykładów, planował wydanie książki i kolejną podróż, ale nawroty malarii przykuły go do łóżka. Nabawił się też zapalenia płuc i w niespełna rok po powrocie do kraju, 13 października 1937 r. zmarł. 

Dla Kurażu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura