Pogodny dzień - słońce wznosi się na bezchmurnym niebie coraz wyżej i coraz mocniej świeci i grzeje.
Smutny dzień bo to czwarta rocznica śmierci naszego Papieża i jakoś trzeba to przeżyć
Od rana jednak prawie fizycznie czuję w ustach niesmak. Od kilku dni żyjemy w warunkach ogólnego zniesmaczenia..
Najpierw niesmak sportowy – po meczu z Irlandią , niesmak nie po przegranej , bo przecież zawsze gospodarze mają większe szanse na sukces , ale po propagandowym przygotowaniu do tego meczu. "Wygramy w cuglach , jedziemy po swoje (co to znaczy?), 2:0 wytarczy.
A skończyło się jak zwykle. W niedzielę rano myślałem ,że pierwszą wiadomością w porannych wiadomościach będzie wiadomość ze Boruc i Żewłakow dokonali honorowo wspólnie seppuku.
Nic takiego się nie stało. Chłopcy mają się dobrze – nawet apetytu nie stracili.
Żartuję ,żal mi ich.
Mężczyźni znają ten stan ducha – kiedy ich kobieta pyta : „Co , już ?”
A miało być tak wspaniale.
Potem polityka. Patrzę na tego człowieka który wykiwał zręcznie konkurenta do stanowiska szefa IPN i czuję niesmak jak wtedy kiedy w powietrzu unosi się zapach siarkowodoru. Jak pokręcona musi być duszyczka takiej istoty ludzkiej , która czerpie radość i satysfakcję z mieszania z błotem i ściągania do swojego poziomu większych i lepszych od siebie.
Janusz Kurtyka w taktyce obronnej atakuje i pyta Hannę Lis czy chce stawiać Wałęsie pomnik Zabrakło Jej refleksu. Oczywiście trzeba już pomyśleć o pomniku dla Wałęsy. Jak umrze zaszczuty przez takich ……………..(wpisz sobie czytelniku co chcesz) historyków – żeby pozostalo tylko odsłonięcie.. Zamiast krzewić pozytywną legendę wodza Solidarności , Prezes IPN woli inspirować i publikować na jego temat plugawe paszkwile.
Czara niesmaku dopełniła się wczoraj wieczorem w czasie meczu z San Marino. Piłkarze grali jak umieli. We mnie zawsze , od dzieciństwa ,wynik meczu powyżej 3:0 budził niesmak. W boksie są wagi a tu ?
Rozgrzeszam piłkarzy , w końcu oni są od kopania , ale sposób komentowania tego meczu w telewizji wzbudził we mnie głęboki niesmak i zażenowanie. Znowu arogancja , znowu „gramy swoje” , znowu sadystyczne pastwienie się nad słabszym ,euforia i samozadowolenie. A to tylko San Marino - najniżej sklasyfikowana drużyna piłkarska na świecie. Po przerwie wyłączyłem fonię a potem i wizję. 10:0 z San Marino – czy to powód do radości i satysfakcji ? Panowie z redakcji sportowej telewizji czy wam rozum odebrało i resztki przyzwoitości gdzieś wam się pogubiły ?
siemicz
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka