Od dłuższego czasu prawie codzienną pozycją w Wiadomościach TVP jest opisywanie i ilustrowanie czasem drastycznymi zdjęciami jakiejś ludzkiej tragedii. Najczęściej związanej z medycyną : chorobami czy skutkami wypadków. Kiedy sprawa dotyczy dzieci trudno oglądać te relacje bez emocji. Wiele tych dramatów dotyczy potomstwa osób ,które w ogóle dzieci mieć nie powinny.
Dziennikarska relacja kończy się zwykle mniej lub bardziej wyraźnie sformułowanym apelem o pomoc.
I ludzie spieszą z pomocą bo jesteśmy narodem spontanicznych odruchów. I bardzo dobrze.
Pisze pod wrażeniem wczorajszej sprawy. Pokazano reportaż o kilkuletnim chłopczyku którego oślepiono. (dosłownie) Dlaczego ? Bo ojciec cierpi na dziedziczną i groźną chorobę siatkówki . Dziecko ją odziedziczyło, a przebieg choroby był tak szybki , że trzeba było wybrać – ślepota lub śmierć. Ci ludzie mają pięcioro dzieci i wszystkie są chore . Przebieg choroby jest zróżnicowany ,ale zawsze jest to straszne dziedzictwo. Dziennikarka poinformowała również , że rodzina żyje w biedzie , a niewidomy chłopczyk chciałby mieć swój pokój. Ludzie na pewno jakoś pomogą . Czasem znajdzie się bogaty i anonimowy dobroczyńca. Chwała mu za to.
Jest tylko jedno ale. Gdzie w tej i innych podobnych sprawach jest Państwo i jego instytucje.?
Jak to możliwe , że w środku Europy w XXI wieku kobieta rodzi kolejno pięcioro dzieci zagrożonych ślepotą i śmiercią Przypomnę , że kobieta może rodzić nie częściej niż raz na 12 - 15 miesięcy , czyli to wszystko musiało trwać latami . Czy nadal młodzi ludzie nic nie wiedzą na temat prokreacji poza samą umiejętnością kopulacji ? Gdzie jest rodzina , gdzie sąsiedzi , gdzie są lekarze , ksiądz (nauki przedmałżeńskie) ,rzecznik praw dziecka , sanepid , opieka społeczna – czy wreszcie prokuratura czy sądy. Nie wiem zresztą kto . Ktoś tym ludziom powinien uświadomić , ze nie powinni mieć dzieci.
Tak , to śliski grunt i delikatny temat. Nie można nikomu zabronić mieć dzieci. Ale jakieś formy profilaktyki na pewno są potrzebne i możliwe.
Może powinno się powrócić do zarzuconej wiele lat temu próby wprowadzenia obowiązkowych badań przedmałżeńskich. Nie chodzi w nich o to żeby młodzi poddawali się badaniom ,a wyniki otrzymywał jakiś urząd i decydował czy mogą się pobrać.
Jeszcze w latach sześćdziesiątych czytałem ze we Francji młodzi przechodza obowiązkowe badania lekarskie i muszą w USC przedstawić stosowny Dokument stwierdzający , że narzeczeni poddali się badaniom lekarskim i o ich wyniku zostali wzajemnie powiadomieni . Nawet jesli decydują się na małzeństwo z osobą chorą to o tym wiedzą i wiedzą o mozliwych konsekwencjach takiego związku.
.
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie