Leszek Siemicz Leszek Siemicz
73
BLOG

Dlaczego juz nie walczymy o braterstwo i równość.

Leszek Siemicz Leszek Siemicz Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

    Wczoraj wieczorem wdałem się z przyjacielem w dyskusję na temat dramatycznej /wybuchowej sytuacji w górnictwie węglowym. Miałem inne niż on zdanie na ten temat. Pewnie dlatego często do mnie dzwoni bo zawsze mam inne niż on zdanie w dowolnej sprawie. W obecnej sytuacji on (mieszkając na Śląsku) przekonany o słuszności planowanych reform  byłby twardy i konsekwentny wobec górników i ich związkowych liderów/pasożytów, a ja uważam, ze trzeba kopalnie utrzymać wykorzystując wszelkie dostępne mechanizmy ekonomiczne , fiskalne i polityczne. No i od zaraz wprowadzać szeregowych górników w reguły gospodarowania oparte na zdrowym rozsądku podobnie jak robią ich Żony  prowadzące gospodarstwa domowe bez deficytu..

    Ponieważ wczoraj czytałem o pochodzących z różnych tytułów zarobkach artystów  (np. p. Lipko z Budki Suflera  zarabia 2 mln rocznie z tantiem)zakwestionowałem generalnie obecnie obowiązujące zasady ochrony tzw. własności intelektualnej narzucane światu przez USA konsekwentnie od prawie 200 lat. No i oczywiście wyłączył bym z zakresu pojęcia twórczość intelektualna twórczość artystyczną – bo cóż ona ma wspólnego z intelektem jeśli ma oddziaływać na prymitywne emocje. No może można by dyskutować o sztuce wizualnej – ale muzyka ? I dalej argumentowałem – idące w setki tysięcy zł tantiemy muzyków i gaże za udział w reklamach powinny być opodatkowane w skali co najmniej 75% - a uzyskane środki (olbrzymie)   mogły by wspomóc przejściowo w okresie dekoniunktury nasze górnictwo. Mój rozmówca bardzo się zdenerwował i dość niegrzecznie  zakończył rozmowę stwierdzając, ze mówimy innymi językami i kompletnie się nie rozumiemy. I ja się z tym zgodziłem. Dzisiaj w okolicach południowe kawy zadzwonił ponownie. Ale ja szybciutko zacząłem od deklaracji ,że po konsultacjach z Żoną nie będę z nim więcej rozmawiał na temat sytuacji w górnictwie węglowym bo się na tym nie znam. Odniosłem wrażenie ,ze ta deklaracja bardzo mu się spodobała – wyszło na uznanie , że on się zna. Maybe.

     Wpadając w dobry humor przyjaciel  opowiedział mi anegdotkę która podobno jest bardzo a propos:

Otóż w Nowym Jorku  nieopodal banku Rothschilda stoi kiosk z bajglami. Podchodzi Eddie i mówi do właściciela :

- Freddie pożycz mi 20 dolarów.

- Chciałbym, ale nie mogę

- Dlaczego nie możesz ?

- Bo jak 20 lat temu otwierałem ten biznes tośmy się umówili z sąsiadem , panem Rothschildem  ,że ja nie  będę pożyczał  pieniędzy ,a on nie będzie handlował bajglami.

 

 

 

Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo