sine sine
132
BLOG

Fiksacje wirusowe

sine sine Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

„Choćbyś się bardzo natężał

nie zabijesz prąciem węża”  

Nie wiem, czy to rymowanka, czy fragment tekstu jakiejś studenckiej piosenki z lat `60 ub. wieku. Wszystko jedno, fakt jest faktem – nie zabijesz! 

Na fali koronowirusowego wzmożenia internetowego padają coraz ciekawsze propozycje walki z tym zagrożeniem. Np. PT Komentator @Dry Imact napisał:  

„Dry Imact26 marca 2020, 23:19

1331

Ostatnie wypowiedzi ministra Szumowskiego wskazują że jest możliwy

kolaps reżimowej służby zdrowia wskutek nasilonego działania wirusa jak i

wyczerpania zasobów ludzkich i materiałowych.


To co potrzebujemy w tej chwili to jakieś formy "samoobrony

medycznej". Przeszkolenia i uzbrojenia obywateli na wypadek

rozkładu profesjonalnych służb medycznych. 


Jest dla mnie rzeczą niepojętą, że posiadanie w domu podręcznego

respiratora, butli z tlenem, kombinezonu przeciwepidemicznego, masek,

rękawiczek i środków odkażających jest tropione przez władzę z taką

zaciekłością jakby chodziło o broń palną, narkotyki czy materiały

wybuchowe.


Przy takiej mentalności rządzących scenariusz włoski to nie opcja. To

pewnik.”

Skoro już jesteśmy przy broni palnej, to oczywiście można się zabezpieczyć przed włamywaczami nabywając kierowany pocisk przeciwpancerny. Tylko po co, skoro zwykły rewolwer będzie bardziej skuteczny?

Ale ad rem, panie @Dry Imact. Proszę wskazać konkretne przypadki „zaciekłego tropienia przez władzę posiadaczy masek i rękawiczek, masek kombinezonów i butli z tlenem"?  

Swoją drogą, butla z tlenem to rzecz niebezpieczna w rękach amatorów. Ciśnienie paruset atmosfer plus zapalność tlenu to prawdziwa bomba, a nie „samoobrona społeczna”. Tym bardziej, że przy zapaleniach wirusowych terapia tlenowa jest przeciwwskazana.  

@Dry Imact proponuje „podręczny respirator” w domu. Abstrahując już od od aspektów medycznych takiego rozwiązania, chciałbym zwrócić uwagę, że tzw. respiratory domowe lub transportowe – bo nie istnieje coś takiego, jak „respirator podręczny” - kosztują obecnie od 20000 do 50000 PLN. Zapewne już podrożały. Kto więc ma ponosić koszty takiej „samoobrony społecznej”? Państwo? A może WOŚP? Bo na pewno nie obywatele, zwani szarymi.  

Piekło jest podobno wybrukowane dobrymi chęciami. Śmiem twierdzić, że „road to hell” jest wyasfaltowne dobrymi radami wynikającymi z dobrych chęci. Ale ignorancja szkodzi. Nie tylko na płuca, także na głowę.  


sine
O mnie sine

Nic ciekawego

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości