Znieważanie funkcjonariuszy publicznych na służbie to gorący temat, szczególnie po weekendowych, warszawskich manifestacjach w obronie Margota. Tego Margota.
Czterdzieści osiem zatrzymanych osób, którym postawiono zarzuty, to zdaniem czcicieli konsTYtucJA czysty faszyzm, porównywalny tylko z tym, co dzieje się na Białorusi, nieporównywalny natomiast z praktyką policyjną i prawną w krajach prawdziwie demokratycznych.
Czyżby?
Pewien stosunkowo młody (lat 26) obywatel RFN (i UE) jechał sobie samochodem marki BMW, przekraczając o 11 km/h dozwoloną prędkość. Sfotografował go fotoradar.
W demokratycznej RFN, a konkretnie w miejscowości Kulmbach, takie wykroczenie kosztuje 20 euro. Ale stosunkowo młody obywatel demokratycznego kraju postanowił wyrazić swoją negatywną postawę wobec elektronicznej inwigilacji obywateli pokazując fotoradarowi fucka.
I tu obywatel korzystający ze swoich swobód obywatelskich popełnił błąd. Policyjni analitycy uznali bowiem że pokazał on fucka funkcjonariuszom na służbie. W związku z czym demokratyczny i niezależny sąd ukarał go grzywną w wysokości 1500 euro. Dodatkowo na miesiąc zatrzymano mu prawo jazdy.
https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/news-obrazil-fotoradar-grzywna-1500-euro,nId,4661627#iwa_source=worthsee
Ponieważ urząd rzecznika praw obywatelskich w Niemczech nie ma racji bytu, z uwagi na głęboko zakorzenioną tam demokrację, pozwolę sobie poprosić europosłankę, dr Sylwię Spurek, o interwencję w tej sprawie.
