Siukum Balala Siukum Balala
1745
BLOG

O RAF i polityce historycznej

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 158


image


Od kilku dniu budynki publiczne w Wielkiej Brytanii przyozdabiają błękitne flagi RAF, a przed War Memorial w każdej miejscowości zaroiło się od czerwonych wieńców. Powód ? Uroczyste obchody setnej rocznicy sformowania RAF, co wydarzyło się w prima aprilis 1918 roku. Pierwsze w świecie - pod osobnym dowództwem - królewskie  siły powietrzne. Święta świętami, ale polityka historyczna ma priorytet.


image


Wielka Brytania to kraj bezustannie organizowanych patriotyczno - historycznych eventów. Oni zawsze przypomną sobie we właściwym czasie o rocznicy Waterloo, pamiętają o wojnie krymskiej i burskiej. Uroczyście obchodzą rocznicę Gallipoli i rocznice wszystkich  ważnych bitew I i II wojny światowej.


image


Weteranów regularnie wozi się autokarami na pola Flandrii i do Normandii w dniu D - Day. Pamięta się o Ypres i o Bitwie o Anglię, wspomina się ważniejsze bitwy z kampanii afrykańskiej, pamięta się i o bitwie o Atlantyk.


image


W tej pamięci są tak skrupulatni, że na poczcie napotyka się tablice z nazwiskami wszystkich listonoszy, którzy nie powrócili z okopów na swoje rejony doręczeń, a w siedzibie zarządu  transportu miejskiego w  Manchesterze, tablice z nazwiskami wszystkich motorniczych, którzy nie wrócili na linie.


image


Ta pamięć nie dotyczy tylko poległych w czasie wojny. Kibice Manchester United w dniu 6 lutego obchodzą na przykład rocznicę katastrofy w Monachium z 1958 roku, w której zginęło 8 piłkarzy i dwóch trenerów, a na Old Trafford  wisi zegar zatrzymany o godzinie 16:03. Pamięć, polityka historyczna to rzecz ważna i Anglicy są w tym dobrzy, robili to od zawsze, zanim jeszcze zdefiniowano czym jest political history. Są w tym mistrzami, choć lepszymi uczniami - osiągnąwszy arcymistrzostwo - są Niemcy ze swoją Geschichtspolitik.


image


image


Jak ważna jest prawidłowo prowadzona polityka historyczna, jakim pomocnym narzędziem potrafi być dla tej właściwej polityki mogliśmy przekonać się nie tak dawno.

Na szczęście i u nas zmienia się podejście do polityki historycznej, choć dzieje się to pośród lamentów środowisk okołoczerskich oraz bezpośrednich spadkobierców nieboszczki PZPR. Mówi się coś o zawłaszczaniu historii, o historii używanej do doraźnych celów politycznych. Nie rozumiem tego, historii nikt na klucz w sejfie nie zamyka. Był  czas na wyczucie  tego co nam w duszy gra i takie poprowadzenie polityki historycznej, która zostanie właściwie zrozumiana i odebrana przez Polaków. Nie należało tak  długo ujeżdżać Hanki  Sawickiej  na przekładkę z Jankiem Krasickim. Tylko czy można było zbudować tradycję historyczną wokół sowieckiej agentury z PPR - u ? Wątpliwe.

A czy po 89 roku było to możliwe ? Tak. Nie należało tylko gwizdać na obchodzących rocznicę Powstania warszawskiego, nie drwić z ciemnogrodu, ani zamawiać u Bliklego czekoladopodobnego łabędzia w kształcie " ożeła " Generalnie fajnopolactwo było towarem tendetnym, mało kto to kupił.


Należało brać lekcje u tych perfidnych Angoli, oni robią tę robotę z żelazną konsekwencją i determinacją, bez oglądania się na innych, choć nie brak tu i elementów typowego angielskiego humoru. Na przykład odsłonięcia pomnika " rzeźnika Kolonii " dokładnie w 50 - tą rocznicę pierwszego dywanowego nalotu na Kolonię.


Przykładem właściwie prowadzonej polityki historycznej może być druga wizyta królowej Elżbiety w zjednoczonych już Niemczech. Program wizyty przewiduje między innymi odwiedzenie Drezna. W Niemczech dzieje się to o czym wspominał Mitterand w przededniu zjednoczenia - " wypuszczamy dżina z butelki " Niemcy zaczynają prowadzić własną Geschichtspolitik, nie chcą widzieć się w roli sprawców. Chcą widzieć się  jako ofiary hitleryzmu, chcą dołączyć do tych wszystkich, którzy doświadczyli niemieckiej agresji. Czemu nie ? Drezno nadaje się do tego jak najbardziej. Zaczyna się dzierganie naszego małego, niemieckiego " holocaustu " 
Podnoszą się głosy, by królowa podczas wizyty w Dreźnie oficjalnie przeprosiła za tragiczne w skutkach bombardowanie w lutym 1945 roku.


image


Oczywiście rząd niemiecki nie składa się z głupców i takich żądań nie wysuwa. Od tego jest prasa i ulica. Królowa jednak nie ma zamiaru przepraszać. Tu można mówić jedynie o pojednaniu, a sprawa pojednania została już załatwiona podczas wizyty królowej w 1987 roku. O pojednaniu przypomina stojący na honorowym miejscu w berlińskim  Kościele Pamięci Cesarza Wilhelma, podarowny przez królową Cross of nails wykonany z gwoździ wydobytych ze zgliszcz katedry św. Michała w Coventry. Co miało swoją bardzo czytelną wymowę.


image


No, ale skoro Niemcy chcą przeprosin, to 30 maja 1992 roku ( na cztery miesiące przed wizytą królowej  w Niemczech ) królowa - matka dokonuje w Londynie odsłonięcia pomnika Sir Arthura " Bombera " Harrisa, człowieka odpowiedzialnego za zbombardowanie Drezna.


image


Robi się międzynarodowy skandal, bo data jest akurat zbieżna z 50 - tą rocznicą bombardowania Kolonii. Zbieżność jest całkowicie  " przypadkowa " bo 16 kwietnia wypadła setna rocznica urodzin Sir Arthura. Ot, nie zdążyli z tym pomnikiem, poślizg zwykły. Jednak tłumaczeń nie przyjmuje burmistrz Kolonii i składa oficjalny protest do Foreign Office. Pomnik wywołuje emocje, bo Harris nie ma dobrej opinii i wśród miejscowych pożytecznych idiotów, z Niemiec zaś płyną  głosy, by Harrisa oskarżyć o zbrodnię ludobójstwa. Skutkiem tego pomnik pada ofiarą wandali - nie wiadomo czy przyjezdnych, czy miejscowych - więc konieczne jest wystawienie 24 - godzinnej warty.


image


Królowa jednak nie ma najmniejszego zamiaru ulegać szantażowi. Jedzie do Drezna i nie przeprasza, a dla wzmocnienia efektu zabiera ze sobą biskupa Coventry, który w drezdeńskim kościele celebruje mszę. Co ma podobną wymowę jak krzyż z Coventry. Bo królowa nie pęka mimo ulicznych protestów i demonstracji...  i mimo jajek lądujących na masce królewskiego auta. Bo choć rząd brytyjski nazywa się rządem Jej Królewskiej Mości i jest mianowany przez królową, to królowa ściśle trzyma się brytyjskiej narracji historycznej i zawsze służy realizacji  brytyjskich celów i interesów politycznych. A może zapamiętała radiowe wystąpienie Arthura " Bombera " Harrisa i biblijne cytaty : Kto sieje wiatr ten zbiera burze 

... Niemcy nie powinni mieć dziecinnych złudzeń, że za bomby zrzucone na Warszawę, Rotterdam, Coventry i Londyn nie otrzymają stosownej odpowiedzi. 
W końcu to nie brytyjscy lingwiści wprowadzili do słownika oxfordzkiego termin " coventrisation " na określenie operacji równania miasta do poziomu gruntu za pomocą  bombardowania z powietrza.

Zrobił to niemiecki filozof, pisarz i literaturoznawca dr Joachim Goebbels, dzień po odegraniu przez Luftwaffe nad katedrą w Coventry " Księżycowej sonaty " 
Ale żeby takim kryptonimem określić piracki rajd bombowców ? Niemcy to jednak  niepoprawni romantycy, dlatego nie należy im  przydzielać sortów mundurowych.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości