Siukum Balala Siukum Balala
4554
BLOG

Małgorzata Kidawa - Błońska może mieć rację...

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 111

image

Wprawdzie przebywam na urlopie i o sprawach nadwiślańskich pisać nie zamierzałem - mocząc nogi w Tagu - jednak gdy chodzi o obronę czci niewieściej parę słów skreślić jestem zobowiązany. Doprawdy nie rozumiem tego zgiełku będącego rezultatem słów wypowiedzianych przez Małgorzatę Kidawę - Błońską, a dotyczących przepotężnych sił natury i ich siły sprawczej. Do takich wniosków - jak pani Małgorzata, dwojga nazwisk - doszedłem i ja siedząc w Belem przed Torre de Belem.

image

Przepiękną budowla w stylu manuelińskim, tuż obok jeszcze piękniejszego klasztoru Hieronimitów.

image

Wieża świadek wielu historycznych wydarzeń, punkt nawigacyjny dla śmiałków wracających z dalekich wypraw oceanicznych. Stała sobie na środku Tagu strzegąc lizboński port przed rajdami korsarskimi. Stała do czasu, do momentu w którym natura - przewidując rozwój turystyki - wyznaczyła jej zupełnie inną rolę. Przychodzi rok 1755 i natura powoduje straszliwe trzęsienie ziemi, po którym wieża ze środka Tagu przenosi się na jego prawy brzeg. Dzięki temu turyści mogą dziś zwiedzać wieżę Belem po pokonaniu krótkiej kładki, a sama wieża nie jest zawalidrogą dla oceanicznych statków, które od czasów Vasco da Gamy stały się nieco większe. Oczywiście siły natury dopomogły również naszemu, aresztowanemu generałowi Bemowi, który nie musiał fatygować się do wieży jakąś krypą, tylko sobie wygodnie po kładeczce przeszedł. Nam siły natury zawsze sprzyjały.

image

Klasztor Hieronimitów w Belem 

Podobną sytuację stworzyły siły natury w odległym o 240 km od Lizbony uroczym miasteczku Aveiro. Port Aveiro, którego mieszkańcy wypływali na Atlantyk w pogoni za sardynkami, ryzykowali sporo, żony wychodziły z nerw, choć nikt odpowiedzialny z oceanu pod muchą nie wraca. Jednak się denerwowały.

image

W tej sprawie też interweniowały siły natury, być może wezwane przez kobiety z Aveiro. Nie na darmo stare portugalskie przysłowie mówi : gdzie baba nie może tam wicher pośle. Przychodzi potężny, zimowy sztorm roku 1575 i buduje potężną wydmę, która z zatoki portowej robi lagunę. Powstaje Costa Nova. Port Aveiro powoli umiera, kończą się sardynki, kończy się wywóz wyrobów żelaznych produkowanych w okolicy.

image

Jednak natura nie jest taka zła, co to to nie. Ona ma wobec nas plany. Po co żony mają się denerwować, że męża nie ma w domu ? Natura przewidziała wszystko. Najpierw w okolicy Aveiro, w nowo powstałej lagunie powstają saliny, dając najlepszą portugalską sól, o największej zawartości soli w soli, a potem przychodzi boom turystyczny i mężczyźni z Aveiro zamiast ryzykować życiem w pogoni za sardynkami, rwą laski wożąc je na swoich gondolach i udają weneckich gondolierów.

image

Jest miło i wesoło, akordeon gra, bo to wszystko dzieje się w zgodzie z odwiecznym prawem natury. A na nowo powstałej Costa Nova jak grzyby po deszczu wyrastają domki letników.

image

Natura wie co robi. Chciała byśmy suchą stopą trafiali do Krynicy, więc poszła nam na rękę i jest jak jest. Nikt nie jest Agnieszką Holland i nie chce by było jak było. Wówczas Mierzeja Wiślana bardziej przypominała korale z nanizanymi, oddzielonymi od siebie wydmami niż współczesną znaną nam mierzeją, z lasem Krynicą, Piaskami, wodolotem do Fromborka i dalej do Kaliningradu po tańszą wódkę i papierosy. Gdyby natura tylko chciała...

image


image



Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości