Na czele politycznej rewolty o której żeście się wczoraj rozmarzyli https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1454326,jak-uzdrowic-polske-warunek-sine-qua-non , odsuwającej na zawsze od władzy dwóch kaczorów, jednego z nazwiska, drugiego z imienia - widzę właśnie was, Pasierbiewicz!
Dysponujecie już naganem lub jak kto woli rewolwerem w postaci bloga, z którego walicie nierzadko, aż bije smród. Nasamprzód musielibyście wszakże zmienić, ujmujące waszej przyszłej funkcji nazwisko zalatujące pasierbem - na "Synkiewicz" ew. na "Rodzinkiewicz" bądź "Rodzynkiewicz".
Nie grzeszycie skromnością, ale byłoby to dużą zaletą przy podejmowaniu przez was rewolucyjnych obowiązków , albowiem trudno wyobrazić sobie skromnego jak niedojda wodza czy nauczyciela narodu.
Poza tym, Polska zaoszczędziłaby na waszym przywództwie trochę grosza, gdyż wszelkie pisarstwo, dyplomatyczne bądź nie całkiem oraz okazjonalne mówki i orędzia przygotowywalibyście sobie z zapałem sami, zważywszy na wasze literackie ciągoty, które mogłyby wreszcie znaleźć wyraźne spełnienie, choć w urzędowym charakterze.
Propozycję swą motywuję wreszcie tym, iż jesteście jeszcze, Pasierbiewicz, wystarczająco twardym na rewolucyjne warunki, mimo niewątpliwie postępującej miekkości waszych członków.
Poza tym jesteście też niezależni i niezawiśli, i rzecz jasna samorządni, niebywale szlachetni oraz oddani prawdzie i sprawom ważnym dla państwa.
Niepokoi mnie tylko, iż skoro oddawaliście się nieraz zmieniającej się prawdzie, to co z was k.... zostało?
Inne tematy w dziale Rozmaitości