Figurka Matki Boskiej z Dzieciątkiem, sanktuarium w Bardzie Śląskim (woj. dolnośląskie)
Figurka Matki Boskiej z Dzieciątkiem, sanktuarium w Bardzie Śląskim (woj. dolnośląskie)
Marek Sikorski. Marek Sikorski.
2159
BLOG

Wielka mistyfikacja czy utajniona prawda? Sekret figurki z sanktuarium w Bardzie

Marek Sikorski. Marek Sikorski. Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

 

image  

***

Wielka mistyfikacja czy utajniona prawda? Sekret figurki z sanktuarium w Bardzie

Cechą charakterystyczną prawie każdego sanktuarium maryjnego są przekazy o legendach, cudownych zdarzeniach i objawieniach się Matki Boskiej oraz opowieści o nakazach oddawania czci jej wizerunkom, w niektórych przypadkach rzekomo nadzwyczajnego pochodzenia.

   Sanktuarium maryjne w Bardzie Śląskim (woj. dolnośląskie) posiada właśnie taką legendę, kiedyś uznawaną za jedyną prawdę historyczną[1]. Dotyczy ona pochodzenia tamtejszej łaskami słynącej figurki Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Znajduje się ona w ołtarzu głównym kościoła pod wezwaniem Nawiedzenia NMP w Bardzie. O pochodzeniu tej figurki mówi wiele dzieł sztuki i literatury religijnej – to są niepodważalne źródła historyczne.

NA TEMAT MOICH KSIĄŻEK JEST NA STRONIE:

http://www.marek-sikorski-autor.blog.pl

image

    Do historycznych świadectw bardzkiej legendy, uważanej kiedyś za prawdziwą historię, należały dwie tablice drewniane z tekstami w języku łacińskim i niemieckim wystawione w 1523 roku na tzw. czeskim kościele w Bardzie przez cysterskiego zakonnika Stefana[2]. Na nich wyryto opowieść o początkach sanktuarium. Wraz z tymi tablicami wystawiono krzyż z figurą ukrzyżowanego Jezusa, z po bokach umieszczonymi figurami św. Jana i Maryji. Ta scena miała podkreślać ideową treść legendy bardzkiej, ktorą  wyrażało  ewangeliczne przesłanie: Jezus wskazał Maryję, jako Matką tych, którzy uwierzyli:” A potem rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja ! „ Tej godziny wziął uczeń ją do siebie. „ ( J 19,27) . Bez wątpienia  legenda bardzką jest parafrazą tej sceny biblijnej. Jest to bynajmniej zrozumiałe, gdyż w wielu chrześcijańskich legendach znajdujemy motywy biblijne lub spora ilość chrześcijańskich religijnych historii opiera się o biblijne sceny.
Bardzka legenda, znana z owych drewnianych tablic   opowiada też o przyjęciu do siebie Maryji, ale  w znaczeniu duchowym. Treść jej mówi  o młodzieńcu, któremu objawiła się Matka Boska i wręczyła mu swój wizerunek w postaci tej obecnej bardzkiej figurki oraz życzyła sobie, aby ku Jej czci wystawić świątynię. Dzięki tej figurce z czasem zdarzyło się coś nadzwyczajnego, pewien rycerz przeżył cud w skutek, którego został wyleczony ze złamania kości. Ten rzekomy cud miał  zapoczątkować pielgrzymki do Barda i powstanie tu sanktuarium.

image

Cuda Matki Boskiej z Barda, grafika z poł. XVII wieku

  Tekst z tablic z 1523 roku podał, że zdarzenie z cudem miało miejsce trzysta lat wcześniej, co znaczyłoby, że owe objawienie, dziś traktowane jako legenda, miało mieć miejsce około 1200 roku.

Tablice cystersa Stefana nie zachowały się, ale tekst znamy był z odpisu  uczynionego przez innego zakonnika cysterskiego z Barda, Johannesa Koblitza w 1621 roku. Najistotniejszym składnikiem tej legendy było przekonanie i wiara w to, że łaskami słynąca figurka została wykonana w samym niebie[3]. Rzeczywiście przez stulecia wierzono w to objawienie i w ów cudowny niebiański podarunek. To przekonanie stało się bardzo znane i szczególnie podkreślane w czasach nowożytnych, w epoce kontrreformacji.
Wyrazem tego było stwierdzenie zakonnika cysterskiego z Barda, Marcina Rudolfa, który około 80 lat po wywieszeniu tablic drewnianych ogłosił pełne patosu słowa, że Maryja miała osobiście wręczyć tę figurkę młodzieńcowi i co najważniejsze powiedziała : „Accipe fili matrem „ ( łac. weź synu Matkę) [4].

   W czasach nowożytnych wierzono w niebiańskie pochodzenie tej figurki. Sprawa była bardzo głośna, skoro nawet o tym pisał protestancki kronikarz i kaznodzieja Georgius Aelurius ( Georg Katschker ) w dziele Glaciographia, wydanym w 1625 roku. Jako protestant był przeciwnikiem kultu obrazów i Maryji, więc wspominał o tej figurce z pewną ironią[5].

  Niebiańska historia figurki osiągnęła swoje apogeum, gdy na scenę wkroczyli jezuici – wielcy czcicieli Maryi. Oto bowiem uczony jezuita Bohuslao Aloysio Balbino, stworzył słynne dzieło: Diva Wartensis, wydane w 1655 roku w Pradze w języku łacińskim, a w 1657 w języku niemieckim, w tłumaczeniu cystersa Ferdinanda Augustina Tannerna von Lewnethal[6].

image

 

Balbino, niezwykle uczony jezuita, profesor retoryki w Pradze, prefekt kongregacji Najświętszej Marii Panny, zmarł w 1689 roku, w wieku 78 lat[7]. Napisał kilka dzieł z dziedziny mariologii i hagiografii, m. in. życiorysw : św. Jana Nepomucena oraz słynnego na ziemi kłodzkiej i w Czechach arcybiskupa Arnosta z Pardubic - postaci ważnej, że względu na kult maryjny. Balbino  twierdził, że gdy był dzieckiem przeżył cud uzdrowienia i uważał, że stało się to dzięki wstawiennictwu Maryi. Właśnie dlatego został gorącym orędownikiem jej kultu.

Jego dzieło Diva Wartensis składa się z opisu dziejów sanktuarium oraz spisu różnych cudów. W nim mowa jest też o niebiańskim pochodzeniu bardzkiej figurki Matki Boskiej. Autor jasno stwierdził, że figurkę wykonano w niebie[8], że bez wątpienia ten łaskami słynący wizerunek matki Boskiej został w niebie wykonany. Nie jest to sprawa odosobniona, gdyż w dziejach kultury chrześcijańskiej istnieje wiele przykładów oddawania czci wizerunkom, które według ówczesnych wierzeń nie zostały wykonane ludzką ręką. Przekonanie Balbina odnośnie tej figurki było nie tylko typowym dla epoki baroku irrealnym sposobem myślenia, lecz także skutkiem lokalnej tradycji. Powołał się on na źródła, w tym tekst tablicy cystersa Stefana z 1523 roku. Stanowczo podkreślił on, że Maryja powiedziała: ”Accipe fili matrem”, gdy przekazywała młodzieńcowi w niebie wykonany  podarunek[9].

image

Łaskami słynąca figurka Matki Boskiej z Dzieciątkiem z sanktuarium w Bardzie,
grafika w poł. XVII wieku

   Olbrzymia ilość cudów spisanych przez Balbina w Diva Wartensis, w tym tak ekstremalnych jak wskrzeszenia zmarłych, miała podkreślać niebiańską moc figurki. Jej wartość religijna, znaczenie oraz sława nie wynikały wyłącznie z typowo katolickiej wiary we wstawiennictwo maryjne, lecz z wiary w jej niebiańskie pochodzenie. Nikt w to nie wątpił, a dzieło Balbina Diva Wartensis miało bowiem „imprimatur” kościelne i w tej sprawie wyrażało oficjalne stanowisko Kościoła.

   Rozgłos nadany przez jezuitę Balbina szeroko utrwalano, m. in. przez różne na ten temat dzieła sztuki i literatury. W 1706 roku, na podstawie Balbina, wydano w Kłodzku niewielkie dzieło poświęcone bardzkiej figurce, a w nim podkreślono jej niebiańskie pochodzenie:  „...ohne Zweiffel vom Himmel herabgebrachtes Bild[10]. Również na podstawie Diva Wartensis Balbina ukazało się w 1711 roku dzieło cystersa Roberta Kleinwaechtera Erneuertes und vermehrtes Warthenbuch[11], w którym także wskazano na jej niebiańskie pochodzenie owej figurki.

  Dziś w dobie racjonalizmu nikt nie wierzy w takie historie. Jedynie należałoby to traktować w kategoriach symbolicznych, bo w takim aspekcie myślał człowiek w epoce baroku[12]. Legenda ta bowiem odzwierciedla wielowiekową tradycję wiary we wstawiennictwo maryjne i z tym powiązane treści religijne. Można przyjąć, że utożsamia ona je w symboliczny sposób, podobnie jak w  przypadkach wielu barokowych dzieł hagiograficznych i mariologicznych, w których istotną role odgrywał symbol, a nie fakt historyczny[13]. Być może ta legenda jest skutkiem typowych dla średniowiecza maryjnych wizji, powstałych w kręgu zakonu cystersów[14].

 

 

   Figurka z sanktuarium z Barda została wykonana z drewna bukowego (wys. 42,5 cm). Trudno dokładnie stwierdzić, kiedy ona powstała. Najprawdopodobniej pochodzi ona z połowy XIII wieku i jest jedną najstarszych późnoromańskich rzeźb na Śląsku[15]. Powstanie jej należałoby wiązać z zakonem cystersów. Należeli oni do najbardziej znanych czcicieli Maryi, a źródłem rozpowszechniania przez nich kultu maryjnego była duchowość wielkiego mistyka i teologa cystersa św. Bernarda z Clairvaux.

Do zwyczaju średniowiecznych cystersów należało wystawianie figurek Matki Boskiej z Dzieciątkiem na ołtarzach w nowo wybudowanych świątyniach. Cysterskie pochodzenie bardzkiej figurki sugeruje pewien znamienny fakt. W Ołoboku wybudowano w 1213 roku kościół dla cysterek. Z tego czasu i miejsca pochodzi drewniana figurka ( 40 cm ) przedstawiająca siedzącą na tronie Maryję z Dzieciątkiem Jezus ( od 1931 roku w zbiorach Muzeum Narodowego we Warszawie )[16]. Podobny typ ikonograficzny, czas powstania oraz krąg zakonny i okoliczności potwierdzają teorię o cysterskim pochodzeniu figurki z Barda.

Oczywiście spekulacji i poglądów na temat pochodzenia może być wiele, zwłaszcza, że typ ikonograficzny bardzkiej figurki sięga wcześniejszych czasów niż połowa XIII wieku i wskazuje na pochodzenie z terenów południowo - zachodniej Europy. W kościołach południowej Francji i północnej Hiszpanii spotykamy się z takimi rzeźbami. Wiele z nich pochodzi z XI lub XII wieku, a niektóre nawet sięgają VIII wieku. Również na terenie Niemiec istnieje  dużo podobnych przykładów, szczególnie w nadreńskim kręgu cysterskim[17]. Ksiądz Joseph Schweter, jeden z najwybitniejszych znawców dziejów Barda, podał, że pewną zbliżoną do naszej bardzkiej figurki widział w opactwie Niedermuenster  w Regensburgu[18].

   Maryja z Dzieciątkiem siedząca na tronie, bo z takim przedstawieniem mamy tu do czynienia, należy do najstarszych tematów sztuki sakralnej[19]. Niezliczona ilość i różnorodne takie wizerunki miały zawsze wspólną cechę, a mianowicie ideę mówiącą o Maryi jako Matce Zbawiciela. U podstaw leżał jeden z najstarszych dogmatów teologicznych, a mianowicie sformułowany na soborze w Efezie w 431 roku, mówiący o Maryi jako Bożej Rodzicielce. Nauka ta miała znamienny wpływ na sztukę, gdyż zainspirowała starochrześcijański i  bizantyjski typ ikonograficzny przedstawiania na tronie Matki Boskiej z Dzieciątkiem. To właśnie od niego pochodził motyw tronującej Madonny w sztuce europejskiej epoki średniowiecznej.

   Program ideowy, jaki niesie z sobą ta niewielka rzeźba, dotyczy Zbawienia.
A wszystkie zawarte tu symbole mają swoje źródło w Biblii, począwszy od tronu, na którym siedzi Maryja. Chodzi tu o symboliczne znaczenie tronu Salomona ( I Kr 10,18). Teologowie rozumieli to jako prefigurację  Prawdziwego Salomona – Jezusa Zbawiciela. Wyrazem Mądrości Bożej  miał być tron, na którym siedzi uosobienie łaski Boga, czyli Maryja, przez, którą wcielone zostało Zbawienie Świata. Ona zaś sama staje się w tym przedstawieniu  też jakby tronem, bowiem na niej spoczywa Mesjasz, który zostaje pokazany światu. Jest to cecha typowa dla wszystkich przedstawień  tronującej Maryi, od sztuki bizantyjskiej aż do gotyckiej. W bardzkiej figurce z poł. XIII wieku mamy tu do czynienia z prawie tysiącletnią tradycją trwania tego tematu, gdzie cały czas chodziło o symboliczne przedstawienie tronu jako symbolu Mądrości Boga.

 

image

Marek Sikorski, Smok wawelski w kręgu mitu i historii, Sativa Studio 2012.

  Bardzka tronująca Maryja trzyma w ręce jabłko[20]. Teologowie średniowieczni traktowali jabłko jako symbol zbawienia i życia wiecznego[21]. Zostało ono urzeczywistnione przez współudział Maryi jako drugiej Ewy, której owocem żywota jest Wcielenie Pana Życia Wiecznego: „ Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twego” (Łuk 1,42). Jest On Słowem wcielonym : „  Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało, w Nim było życie, a życie było światłością
ludzi
„(J I ,1-4). Dlatego w wizerunkach Matki Boskiej Tronującej często pokazywano Jezusa z księgą w ręce. Również z takim przedstawieniem mamy do czynienia w bardzkiej figurce[22]. Motyw księgi posiada biblijne znaczenie[23]. Jest to symbol Chrystusa jako Logos, w głębokim znaczeniu odnoszącym  się do apokaliptycznej Księgi Żywota. Chrystus Logos jest Alfą i Omegą – Początkiem stworzenia i Końcem czasów, czyli Panem Sądu Ostatecznego. Właśnie ten mały Jezus z bardzkiej figurki trzyma w ręce nic innego jak apokaliptyczną księgę wyroków boskich, w której zapisani są zbawieni, jak głoszą słowa Apokalipsy: „ Inną też księgę otwarto, która jest księgą życia. Zatem osądzono umarłych według tego, co w księgach zapisano – według ich czynów” ( Ap 20, 12 ) oraz „ Kogo zaś nie znaleziono wpisanego do księgi życia, wrzucono do jeziora ognia” ( Ap 20,15).

      Maryja  siedząca na tronie z koroną na głowie jako królowa Nieba i Ziemi oraz Jezus, który podtrzymując księgę żywota, a drugą ręką błogosławi światu to nic innego jak wizerunek biblijnej idei tronu łaski ( chodzi tu o biblijne pojęcie tronu łaski – Gnadenthron, a nie typ ikonograficzny Gnadensthul )[24]. Nic dziwnego, gdyż właśnie tak myśleli o bardzkiej figurce dawni cystersi, jak Robert Kleinwaechter w swoim dziele z 1711 roku, w którym napisał ,że bardzka figurka jest tronem łaski ( Gnadenthron )[25]. Pojecie to pochodzi z Biblii: „Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej chwili” ( Hbr 4,16 ).     

Sława bardzkiej figurki to nie tylko legenda o jej niebiańskim pochodzeniu , czy też jej bogate treści ideowe, lecz też pewien znam znamienny fakt, że służyła ona jako relikwiarz. W tego typu figurkach umieszczano z tyłu relikwie, w specjalnym z tyłu wydrążonym otworze[26].

   Trudno dziś powiedzieć jakie relikwie znajdowały się w bardzkiej figurce. Obecnie są tu relikwie świętych z zakonu redemptorystów[27]

Wielka mistyfikacja czy utajniona prawda? Sekret figurki z sanktuarium w Bardzie

Marek Sikorski, Smoki i smokobójstwo, Wydawnictwo Sativa Studio 2015

Być może w średniowieczu znajdowały się jakieś ważne relikwie, który nadały rozgłos figurce i z tej przyczyny uzyskała ona wysoką rangę, sięgającą aż do fantastycznej teorii o niebiańskim pochodzeniu.

Bardzka figurka przeżyła dramatyczne chwile : pożary i klęski w klasztorze oraz wielokrotne zmiany miejsca, bowiem musiano ją z różnych przyczyn ukrywać, np. w czasie wojen husyckich, wojny trzydziestoletniej[28]. Z tej przyczyny mogły ulec zaginięciu owe nieznane nam relikwie.

   Trudno jest powiedzieć, kiedy figurka stała się obiektem publicznego kultu i celem pielgrzymek. Być może już w drugiej połowie XIII wieku zmierzały do Barda pielgrzymki. Faktem jest, że w średniowieczu stały tu dwa kościoły obok siebie : dla czeskich pielgrzymów, wybudowany w końcu XIV wieku i niemieckich pielgrzymów, wybudowany na początku XV wieku.

    Bardzka figurka Matki Boskiej z Dzieciątkiem swój największy rozgłos uzyskała w epoce baroku. Stało się to dzięki cystersom, ale też olbrzymi wkład miał czeski jezuita B.A. Balbino. Jego zachwyt kultem maryjnym rozsławił fantastyczną historię o niebiańskim pochodzeniu tej, zdaniem katolików, łaskami słynącej figurki. Dziś jednym z zachowanych i widocznych świadectw wiary w tą przedziwną historię  jest pewna wisząca w sanktuarium w Bardzie płaskorzeźba z 1700 roku. Przedstawia ona Matkę Boską wręczającą klęczącemu młodzieńcowi słynną bardzką figurkę[29]. Scenie towarzyszy napis: „Nim hin Sohn deine Mutter” (wg. Oryginału, tłum. „Weź synu Matkę twoją”). Jest  to niemieckie tłumaczenie słynnych słów : „Accipe fili matrem”, których doniosłą rangę podkreślił Bohuslao Aloysio Balbiono w swoim dziele Diva Wartensis.

Przypisy:


[1] M.Sikorski, Sekrety sanktuarium w Bardzie, Wrocław 1993, s. 23-27; ten  sam, Accipe fili Matrem! Sekret bardzkiej figurki, „Zeszyty Muzeum Filumenistycznego", R. 5, 2005, s. 7-14.

[2] J.Schweter, Wartha.Geschichte dieses Wallfahrtsortes und Wallfahrten dahin, Schweidnitz 1922, s. 27.

[3] M.Sikorski, R.Groeger, An der Grenze der Legende und des Glaubens, Sehewuerdigkeiten und Kunstschaetze der Grafschaft Glatz, Leimen 1994, s. 105-111; P. Knauer, Die Entstehung des Marien-Wallfahrtsorte Wartha in Schlesien, [w;] “Zeitschrift des Vereins fuer Geschichte Schlesiens” 51, 1917, s.164-217; J.Klapper, Seit wann ist Wartha ist ein Mareinwallfahrtsort ? [w:]” Schlesische Geschichtsblaetter „ 1922, s. 29-35; H.Gabriel, Von den Schicksalen des Gnadenbildes zu Wartha, [w:] “Guda Obend” 18,1928, s. 109-110; H.Hegemann, Die Gnadenmutter von Wartha, Glatz 1928;  J. Neumann,  Die Entstehung der Marienbildwallfahrten in der Grafschaft Glatz, Breslau 1938.

[4] J.Schweter, Wartha. Geschichte..,op.cit.,s.37.

[5] G.Aelurius, Glaciographia, Leipzig 1625, s./

[6] B.A.Balbino, Diva Warthensis seu originis et miracula Magnae Dei matris que Wartae colitur,Pragae 1655, wersja niemiecka : Diva Wartensis , oder Ursprung und Mirackel der Grossmaechtigsten Gottes und der Menschen Mutter Mariae, welche von so viel hundert jahren hero zu der Warten..., Pragae 1657.

[7] Ch.G.Joecher, Allgemeines Gelehrten-Lexicon,  Erster Teil, Leipzig 1750, s.724-725; J.Schweter, Wartha. Geschichte..,op. cit.,s.38.

[8] B.A.Balbino, Diva Wartensis, oder Ursprung..., op. cit. ,s.119.

[9] ibidem, s.154.

[10] Ursprung und aussfuehrlicher Bericht des Uralten Gnaden-Bildes Mariae von der Warten..., Glatz 1706, s. 4.

[11] R. Kleinwaechter, Erneuertes und vermehrtes Warthenbuch..., Neisse 1711.

[12] J.T.Maciuszko, Symbole w religijności polskiej doby baroku i kontrreformacji, Warszawa 1986, s.149 - 164.

[13] J.Schweter, Wartha, Geschichte..., op. cit.,s.38. Autor ten uważał, że w tej legendzie kryje się prawda dotycząca wiary we wstawiennictwo maryjne i być może dotyczy ona jakiejś wizji.

[14] J.Klapper, Seit wann ist Wartha ein Marienwallfahrtsort ? op. cit.,s. 31.

[15] T.Chrzanowski, Bardo, Wrocław-Warszawa 1980,s.60-62; E.Wiese, Die Plastik,[w:] Die Kunst in Schlesien, Berlin 1937, s.136-137.

[16] Z. Świechowski, Sztuka romańska w Polsce,Warszawa 1982, s. 62, 264.

[17] F.Gleich, Im Zeichen der Wallfahrt - die Kunstdenkmale Warthas , [ w: ] Wartha. Ein schlesischer Wallfahrtsort,  op. cit., s.92.

[18] J.Schweter, Wartha. Geschichte ..., op. cit., s.4-5.

[19] Thron, [w:] Lexikon der christlichen Ikonografie, Hrg. E.Kirschbaum, B.IV, Rom-Wien1994, s.304- 305.

[20] Nie jest to kula ziemska, jak pisali niektórzy autorzy, zob. J.Schweter, Wartha. Geschichte.., op. cit., s. 7;ten sam,  Kurzgefasste Geschichte..., op. cit.,s. s.7; A.Nowack, Schlesische Wallfahrtsorte..., op. cit.,s.137;

W. Szołdrski, Z dziejów kultu kultu najświetszej Maryji Panny w Bardo Śląskim, „Homo Dei” nr 6/ 59, s. 4.  Maryję nie przedstawiano w XII lub XIII wieku z kula ziemską, ponieważ  nikt nie miał wtedy takiego wyobrażenia o świecie. Nie jest to też jabłko królewskie jak twierdził jeden z autorów, zob. J.Sakwerda, Bardo, op. cit., s.22, lecz jest to jabłko jako owoc. O tym symbolu wspominali autorzy XVII i XVIII wieku, zob. B.A.Balbino, Diva Wartensis....,op. cit  125; R.Kleinwaechter, Erneuertes und vermehrtes Wartehenbuch..., op. cit., s. 12. Niektórzy  współcześni  autorzy  twierdzą, że chodzi tu o jabłko, zob. T. Chrzanowski, Bardo,op. cit.,s. 62; M.Sikorski, Sekrety sanktuarium w Bardzie, op. cit. ,s.33.

[21] Apfel, [w:] Lexikon christlicher Kunst.Themen.Gestalten.Symbole, von J. Seibert, Freiburg-Basel-Wien 1982, 26-27.

[22] Wspominali o tym nowożytni autorzy: B.A.Balbino, Diva Wartensis...,op.cit. s. 125 oraz R. Kleinwaechter, Erneuertes und vermehrtes Warthenbuch,op. cit.,s. 12. Nie jest to księga jako symbol mądrości, jak sugerował to Sakwerda, zob. J. Sakwerda, Bardo, op. cit.,s.22.

[23] Buch, [w:] Lexikon christlicher Kunst...., op. cit., s.65-66.

[24] M. Sikorski, Sekrety sanktuarium w Bardzie, op. cit ,s.33.

[25] R. Kleinwaechter, Erneuertes und vermehrtes Warthenbuch...,op.cit.,s. 12.

[26] Z. Świechowski, Sztuka romańska w Polsce, op. cit., s. 264.

[27] Od 1905 roku, w cokole figurki, znajdują się relikwie świętych z zakonu redemptorystów: Alfonsa ,Klememsa Hofbauera i Gerarda Majelii, zob. Z dawna Polski tyś Królową, Przewodnik po sanktuariach Maryjnych, Szymanów 1990, s.269-271. 

[28] H. Gabriel, Von den Schicksalen ..., op. cit., s.109-110.

[29] M. Sikorski, Sekrety sanktuarium w Bardzie, op. cit. ,s. 27 oraz M. Sikorski, R. Groeger, Na granicy  legendy i wiary. Skarby sztuki i osobliwości Ziemi Kłodzkiej, Nowa Ruda 1993, s.95; ci sami, An der Grenze der Legende und des Glaubens, op. cit., s. 107-109.

***

Postscriptum

Gdzie jest granica między legendą a tzw. religijną prawdą objawioną, gdzie leży granica między mitem a faktem historycznym w rozumieniu religijnym?

Ktoś trochę zdenerwował się na moją interpretacją  łaskami słynącej figurki w Bardzie. Jeden pobożnych i czcigodnych znawców Barda napisał o mnie tak, ale trochę nie po bożemu: „Nie historii, lecz sensacji szukał w Bardzie Śląskim Marek Sikorski wydając w 1993 roku broszurę zatytułowaną: Sekrety sanktuarium w Bardzie. Publikację tę trudno uznać za pracę historyczną”, zob. : K. Plebanek, Sanktuarium Matki Bożej Strażniczki Wiary. Bardo Śląskie, Bardo Śląskie 1995, s. 5.

Niniejszy artykuł jest streszczeniem  tej mojej rzekomo „niehistorycznej”  publikacji, ale czy ten obecny artykuł można „trudno uznać za prace historyczną”, skoro powołuję się na literaturę przedmiotu?

Niżej publikuję dwa rozdziały z tej mojej publikacji Sekrety sanktuarium w Bardzie, którą zdaniem wspaniałych uczonych "rzekomo trudno uznać za pracę historyczną". Niech Czytelnik sam oceni, czy to jest tekst niepoważny!


Fragment książki:

Marek Sikorski, Sekrety sanktuarium w Bardzie, Wrocław 1993, s. 23-34.

 

Tradycja i legenda o objawieniu się Matki Boskiej


Cechą charakterystyczną dziejów prawie każdego sanktuarium maryjnego są przekazy o legendach i cudach. Większość z nich owiana jest legendami mówiącymi o cudownych objawieniach się Matki Boskiej. Wspólnym ich motywem, obok wiary we wstawiennictwo Maryi, stawały się opowieści o Jej opiece i nakazach czczenia łaskami słynących wizerunków. Objawieniom Maryi towarzyszyły nadzwyczajne zjawiska, zwykle pochodzenia świetlnego, a także cuda, np. uzdrowienia, często odzyskanie wzroku. Niektóre sanktuaria maryjne cieszą się legendami o wskrzeszeniach zmarłych, w innych zaś dowiadujemy się o przepowiedniach przyszłości świata.
Spoglądając w przeszłość niektórych sanktuariów maryjnych, zauważamy, że zawsze istniała legenda mówiąca o ich początkach. Co ciekawe, że legendarne dzieje sanktuariów maryjnych w zamierzchłych czasach uznawane były za jedyną historię. Sanktuarium w Bardzie posiada też swoją własną legendę, dotyczy ona bowiem pochodzenia tamtejszej łaskami słynącej figurki Matki Boskiej, znajdującej się w ołtarzu głównym kościoła Nawiedzenia NMP. Wielka legenda bardzka, bo tak możemy ją nazwać, zyskała rozgłos, a jego echem są niektóre dzieła sztuki, dokumenty i starodawne księgi. Legendę bardzką znał przed stuleciami każdy pielgrzym, wiedział o niej mieszkaniec Barda, a jej sławę rozgłaszali kaznodzieje. Nie powinniśmy zapomnieć, że to, co dziś nazywamy legendą bardzką, kiedyś należało do jedynej historycznej prawdy. Świadczą o tym najstarsze przekazy źródłowe i od nich zaczniemy nasze spotkanie z legendą objawienia się w Bardzie Matki Boskiej.
Kiedy na Śląsk wkraczać zaczęła reformacja, a wraz z nią wielu przeciwników kultu maryjnego głośno wyrażało swoje myśli, zaczęła z czasem maleć liczba pielgrzymów w Bardzie. Zasmucony tym faktem zakonnik - cysters Stefan nakazał, aby przypomnieć dzieje świętego sanktuarium. Miało to na celu wzmocnienie kultu Maryi i ożywienie zaufania do Jej wstawiennictwa. Ten pobożny zamiar szybko urzeczywistnił się, bo oto w 1523 roku rozkazem ojca Stefana zawieszono na czeskim kościele, gdzie znajdowała się figurka, dwie tablice drewniane. Na nich wyryto w języku łacińskim i niemieckim opowieść o początkach Barda - słynną legendę bardzką.
Wraz z tymi tablicami wystawiono w kościele krzyż z figurą Jezusa z umieszczonymi po bokach figurami św. Jana i Matki Jezusa. Oczywiście krzyż z figurami nie był dziełem przypadku, gdyż stanowił bezpośrednie nawiązanie do słynnej ewangelijnej sceny, w której Jezus nazwał Maryję Matką tych, którzy uwierzyli - «Potem rzekł do ucznia: „ Oto Matka twoja!"»(Jan 19,27).
Właśnie do tego motywu biblijnego, który stał się jednym z filarów nauki o wstawiennictwie Maryi nawiązuje ta słynna bardzka legenda, której treść przedstawia się tak:
„ Tu, gdzie obecnie stoi kościół, pojawiła się przed trzystu laty pewnemu pobożnemu młodzieńcowi figurka Najświętszej Dziewicy (która znajduje się obecnie w kościele) i Matka Boża życzyła sobie, aby tu znalazła miejsce Jej siedziba i kościół, ażeby tutaj szczególnie Ją czczono. Na świadectwo tego podarowała mło¬dzieńcowi swój wizerunek - cudowną figurkę, aby tu wybudować kościół. Dlatego też powinno się coraz więcej i bardziej tę figurkę czcić.
Krótki czas po tym wydarzeniu pewien Czech złamał nogę. Z tego też powodu ślubował on, że nawiedzi Najświętszą Dziewicę, aby ponownie uzyskać zdrowie. Jego życzenie spełniło się. Dlatego też tenże Czech wybudował na chwałę Dziewicy Maryi i na świadectwo cudownego wyleczenia małą kaplicę z drewna. Tutaj zaś zaczęła napływać znaczna ilość pielgrzymów, aby odwiedzić łaskawą figurkę w kaplicy. Napływały tłumy i tenże Czech zobaczył, że chorym, umierającym, jeńcom, zgnębionym przez ogień, wodę, kalectwo i innym zgnębionym ta figurka pomogła, wybudował on wreszcie Matce Bożej świątynię z kamienia".
Tekst tej legendy z tablic ojca Stefana nie zachował się, jedynie znamy jej treść przepisaną m. in. przez cystersa Johannes Koblitza, zakonnika z Barda w 1621 roku.
Z opowieści tej wynika że objawienie się Maryi wydarzyło się około 1200 roku. Tak też myślał o początkach Barda pobożny pielgrzym z dawnych czasów.

Nas w tym momencie interesuje pewna cząstka tej przedziwnej historii objawienia się Maryi, która stała się celem pielgrzymek. Mianowicie przekonanie, że łaskami słynąca figurka została podarowana przez Maryję młodemu młodzieńcowi. Rzeczywiście przez stulecia wierzono w to objawienie i cudowny dar Maryi. Z biegiem czasu coraz bardziej umacniało się to przekonanie. Wyrazem tego stało się znane do dziś stwierdzenie cystersa z Barda, Marcina Rudolfa, który prawie 80 lat po wywieszeniu tych tablic przez zakonnika Stefana napisał pełne patosu słowa że Maryja miała osobiście wręczyć tę figurkę młodzieńcowi i powiedzieć: „Accipe fili matrem. "(weź synu Matkę). Bez wątpienia mamy tu do czynienia z parafrazą wspomnianej wcześniej biblijnej sceny (Jan 19,27). Przypomnijmy, że w wielu legendach chrześcijańskich znajdujemy motywy biblijne, a nawet pewne ściśle określone kulturowo archetypy.

Jak bardzo wierzono w czasach baroku w historię i cudowne pochodzenie tej figurki, potwierdza - co ciekawe - pewien protestancki kaznodzieja Georg Katschker (Gergius Aelurius). W dziele Glaciographia... z 1625 roku opisując Bardo wspominał z pewną ironią o tamtejszych pielgrzymkach, ale też napisał, że katolicy wierzą w niebiańskie pochodzenie tej figurki, że wykonano ją w niebie.

Ta wiara musiała być wtedy głośna, skoro protestant Katschker, tudzież przeciwnik kultu obrazów podkreślił to w swoim dziele, zwrócił na to uwagę, a były to bowiem czasy konfliktów między katolikami a protestantami. Wiara w niebiańskie pochodzenie łaskami słynącej figurki stała się jeszcze mocniejszą gdy na arenę wkroczyli jezuici z Kłodzka - wielcy czciciele Maryi.

Oto uczony jezuita Bogusław Alojzy Balbino (Balbinus), znany ze czci dla Maryi, stworzył dzieło nad dziełami: Diva Wartensis wydane w Pradze w 1655 roku w języku łacińskim. Doczekało się ono nawet wznowienia w 1657 roku w języku niemieckim w tłumaczeniu cystersa Tannera von Löwenthal.

Balbino kochał Bardo, był z nim związany od dzieciństwa, tu przeżył cud uzdrowienia, tu też odprawił jedną z ostatnich w swoim życiu Mszy św. Jego dzieło składa się z opisu dziejów sanktuarium, gdzie mowa jest o cudownej figurce i tejże wielkiej legendzie bardzkiej. Druga część to opowieść o licznych cudach, jakie zdarzyły się przed tą figurką. Balbino napisał, że figurka pochodzi z nieba, została tam wykonana i jest bez wątpienia przez Boga wysłana. Mamy tu do czynienia z mitem czy barokową retoryką uczonego jezuity? Kultura chrześcijańska zna przypadki oddawania czci wizerunkom, które według ówczesnych wierzeń nie zostały wykonane ludzką ręką (tzw. acheriopoita). A więc znany motyw, czyżby tu mielibyśmy do czynienia z jego transformacją? Balbino nie chciał przekazywać fantazji, on wierzył w to, że "figurkę wykonano w niebie", a Maryja podarowała ją pobożnemu młodzieńcowi i dzięki temu, jak wiemy, pewien Czech odzyskał zdrowie. Balbino zidentyfikował nawet tego rycerza, co potwierdza jego mocne przekonanie o prawdziwości tej historii. Jego zdaniem pochodził on z rodu ze Sloupna. Skąd ta pewność? Balbino widział, jak sam pisał, pewien obraz w kościele w Bardzie, który przedstawiał modlącego się przed Maryją rycerza w zbroi, a przy nim miał się znajdować herb w postaci żelaznych rękawic.

Nasz uczony jezuita jednak pomylił się, gdyż rycerz z obrazu, a rycerz z legendy to dwie różne postacie. Postać z obrazu odnosi się do rodu, który pojawił się dopiero w XV wieku. Sam obraz nie był tak stary, jak to sobie wyobrażał Balbino, pochodził on z czasów jemu współczesnych. Balbino o tym nie wiedział, był przekonany, że cysters Stefan i jego tablice mówią prawdę. Na dowód, że figurka rzeczywiście jest darem Maryi, przytacza w swoim dziele mnóstwo przykładów uzdrowień, cudów, a nawet pisał o wskrzeszeniach zmarłych. Nie zapominajmy, że mamy tu do czynienia z typowym dla baroku myśleniem pełnym retoryki.

Cóż działo się dalej z tą wielką legendą i cudowną figurką? Nikt nie wątpił w czasach baroku w jej nadzwyczajne pochodzenie i moc. W roku 1711 w Nysie ukazuje się olbrzymie dzieło pod tytułem Erneuertes und vermehrtes Wartenbuch napisane przez cystersa z Barda, Roberta Kleinwächtera. Zdaniem autora, zakonnika znanego z czci do Matki Boskiej, ta figurka swój początek ma w niebie, a Maryja sama wybrała to miejsce, tu bowiem chciała ona umieścić swój tron łaski. Każdy, kto miał w ręce to dzieło, ulega zdumieniu, gdyż liczba cudów wraz z podaniem nazwisk osób i innych faktów jest nadzwyczajna. Myślę, że świadczy to o ówczesnym pojmowaniu idei wstawiennictwa maryjnego, bardzo bogatego i z typową dla baroku retoryką.

Na pewno Czytelnik chce wiedzieć, co dziś myślałby uczony i pielgrzym na temat tej legendy, kiedyś - jak wiemy - jedynej prawdy? Zdaniem Josepha Schwetera, redemptorysty z Barda, najpoważniejszego badacza dziejów sanktuarium, legenda ta kryje w sobie coś z prawdy. Być może rzeczywiście miało miejsce objawienie się Maryi i ono dało początek sławie Barda. A dopiero z biegiem lat powstała tutaj historia o młodzieńcu i cudownym darze Maryi.
Dziś każdy, kto wchodzi do kościoła pielgrzymkowego w Bardzie, zachwyca się przestrzenią wnętrza, dziełami sztuki, a wzrokiem szuka tej niewielkiej figurki, którą zwykle oświetla blask lamp w ołtarzu, powinien też spojrzeć w przeciwną stronę. Tam bowiem pod prospektem organowym wisi na ścianie płaskorzeźba z 1700 roku. Przedstawia ona Matkę Boską wręczającą klęczącemu młodzieńcowi łaskami słynącą bardzką Madonnę i wypowiada słowa „Nim hin Sohn deine Mutter" (weź synu Matkę swoją). Ta płaskorzeźba jest jednym z niewielu zachowanych świadków tej wielkiej legendy bardzkiej, której przesłanie mówi o wierze we wstawiennictwo Maryi.

Wielka tajemnica małej figurki


Maryja z Dzieciątkiem siedząca na tronie to jeden z najstarszych tematów sztuki chrześcijańskiej. Te niezliczone i różnorodne wizerunki miały zawsze wspólną cechę, którą była idea mówiąca o Maryi jako Matce Bożej i dostojnej Królowej Nieba.
U źródeł tego rozumowania leży jeden z najstarszych dogmatów teologicznych sformułowany na soborze w Efezie w 431 roku, kiedy to ogłoszono, że Maryja jest Matką Bożą. Nauka ta miała znamienny wpływ na sztukę, gdyż inspirowała między innymi właśnie przedstawienia tronującej Madonny. Z takim przedstawieniem mamy do czynienia w przypadku naszej łaskami słynącej figurki z Barda, która została wykonana z drewna bukowego (42,5 cm). Gdy bliżej przyjrzymy się jej, zauważamy coś niezwykłego. To ciężar czasu, ale też wielka nauka mówiąca o Zbawieniu, wyrażona przez pewne symboliczne przedstawienia. Zanim o tym opowiemy, musimy poznać kilka spraw związanych z hipotezami o pochodzeniu tej figurki.
Trudno jest dokładnie powiedzieć, kiedy powstała ta rzeźba. Wszystko co wiemy, to domysły, nie znamy bowiem jakichkolwiek źródeł, które sugerowałyby pochodzenie tej figurki. Przez długie wieki pielgrzymi przekonani byli o cudownym jej pochodzeniu, ale pogląd ten siłą rzeczy jest legendą.
Pogląd mówiący, że pochodzi ona z XII wieku, przyjęty niegdyś przez dawnych znawców Barda, pozostaje w świetle współczesnych badań uznany za bezpodstawny. Twierdzono nawet, że figurka znajdowała się w dawnej kaplicy zamkowej w Bardzie, zanim powstało tu sanktuarium. Istniał też pogląd, którego zdaniem figurka pochodzi od joannitów; jak wiemy, osiedlili się oni tutaj w XII wieku. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że figurka pochodzi z połowy XIII wieku i przybyła tu wraz z cystersami. Jedno wszakże jest pewne, że mamy do czynienia z najstarszą na Śląsku romańską rzeźbą w drewnie. Czy powstała ona w tym regionie, czy przynieśli ją cystersi z odległych krajów- to sprawa niewyjaśniona. Cystersi należeli w średniowieczu do największych czcicieli Maryi. Ich postawa i kult miały swój początek w duchowości św. Bernarda z Clairvaux, filozofa, mistyka, teologa, wielkiego cystersa.
Zwyczajem średniowiecznych cystersów było wystawianie figurek Matki Boskiej z Dzieciątkiem na ołtarzach w nowo wybudowanych kościołach lub kaplicach. Zwróćmy uwagę na znamienny fakt, że gdy wybudowano w Ołoboku kościół dla cysterek w 1213 roku to z tego czasu pochodzi figurka z drewna (39 cm), przedstawiająca siedzącą na tronie Maryję z Dzieciątkiem (obecnie Muzeum Narodowe w Warszawie). Jest to równie cenna romańska rzeźba, która powstała w kręgu cystersów, jak nasza z Barda. Podobny typ ikonograficzny, czas powstania oraz krąg zakonny i okoliczności potwierdzają teorię o cysterskim pochodzeniu figurki z Barda.
Oczywiście spekulacji i poglądów może być wiele, zwłaszcza, że typ ikonograficzny bardzkiej figurki jest bardzo stary i wskazuje na południowo-zachodnie pochodzenie. Ten, kto podróżował po południowej Francji czy północnej Hiszpanii, zauważą że w tamtejszych kościółkach i wielkich katedrach spotyka się wiele podobnych figurek do naszej z Barda. Pochodzą one z XI lub XII wieku, a niektóre sięgają aż VIII wieku. Również na terenie Niemiec spotykamy wiele podobnych przedstawień, jak nasza łaskami słynąca figurka. Zatem nie jest ona pod względem artystycznym czymś szczególnym w skali sztuki europejskiej, mamy tu bowiem do czynienia z powszechnym typem ikonograficznym. Siedząca na tronie Maryja z Dzieciątkiem należy do najstarszych tematów w sztuce. Spotykamy go już nawet w malarstwie katakumbowym, np. w katakumbach Priscilli w Rzymie, (druga połowa III wieku).
Temat ten spotykamy masowo w sztuce starochrześcijańskiej i bizantyjskiej, gdzie często siedzącej na tronie Maryi z Dzieciątkiem towarzyszą przedstawienia aniołów trzymających symbole kosmosu i władzy królewskiej. Maryja zaś była przedstawiana jako dostojna cesarzowa Nieba i Ziemi, a Dzieciątko Jezus z powagą trzymało zwój lub rulon, często z literami Alfa i Omega. Właśnie ten bizantyjski typ, zwany Nikopoią przekształcił się w sztuce Europy Zachodniej w inny, ale podobny, mianowicie tzw. Tron Mądrości (Sedes Sapientiae). Mniej więcej na granicy tych dwóch typów znajduje się nasza bardzka figurka.
Zatem co wpłynęło na oddawanie czci tej figurce? Wiara w cuda i we wstawiennictwo Maryi - to wiemy, lecz jest to część znaczenia tej figurki. Drugi składnik zaś jest równie ciekawy.

Od starochrześcijańskich czasów chrześcijanie czczą relikwie świętych. Człowiek epoki średniowiecza podróżował przez całą Europę, aby oddać pokłon i modlić się przed relikwiami jakiegoś świętego. A przecież od dawnych czasów właśnie te figury, rzeźby w drewnie, często obite złotą blachą oraz rzeźby w metalu przedstawiające siedzącą na tronie Maryję z Dzieciątkiem były niczym innym, jak miejscami przechowywania świętych relikwii! Również nasza łaskami słynąca figurka z Barda była miejscem przechowywania relikwii. Jest ona bowiem z tyłu drążona i w tej wnęce znajdowały się kiedyś relikwie. Obecnie relikwie umieszczone są w podstawie, który wykonano z drewna w 1905 roku. Znajdują się tam relikwie Domku Loretańskiego, relikwie świętych z zakonu Redemptorystów (Alfonsa Liguori, Klemensa Hofbauera i Gerarda Majelli). Rzeźby Maryi z Dzieciątkiem na tronie pełniły też inną ważną funkcję, mianowicie przekazywały one treści religijne będąc ucieleśnieniem prawd wiary. Co to znaczy? Otóż wielu teologów, doktorów Kościoła, jak np. Jan z Damaszku (675 - 749), broniło kultu świętych wizerunków twierdząc, że obraz jest tym samym, co pismo: „Bo obraz jest środkiem do przypominania. Czym jest księga dla wtajemniczonych w pismo, tym jest obraz dla tych, co pisma nie znają. Czym jest słowo dla słuchu, tym obraz dla wzroku ".

Kultowi figur Matki Boskiej tronującej towarzyszyła często oprawa liturgiczna i kazania, w czasie których opowiadano o treściach religijnych tych rzeźb. Nasza łaskami słynąca figurka z Barda niesie z sobą wiele treści religijnych, które są wspólne dla niezliczonych tego typu figur. Treści ideowe i religijne tej niewielkiej figurki odnoszą się do uniwersalnych dla chrześcijaństwa prawd i zawarte tu zostały w typowych dla tego rodzaju rzeźb symbolach. O nich właśnie powiemy teraz.
Program ideowy, jaki niesie z sobą ta niewielka rzeźbą dotyczy Zbawienia. A wszystkie tu zawarte symbole pochodzą z Biblii. Zacznijmy od tronu, Maryja siedzi na tronie. Motyw tronu pochodzi z Biblii. Mowa jest tam o tronie Salomona (I Kr. 10, 18). Teologowie Prawdziwego Salomona - Jezusa. Maryja na tronie zaś jest symbolem Mądrości Boga. Ona zaś sama też stała się jakby tronem Chrystusa, którego pokazuje światu aby mu błogosławił. Ta cecha typowa dla wszystkich przedstawień Maryi na tronie, od sztuki bizantyjskiej aż do gotyckiej. Mamy tu do czynienia z prawie tysiącletnią tradycją trwania tego tematu w sztuce chrześcijańskiej, gdzie cały czas chodziło o ideę tronu Mądrości Boga Idea ta to przecież nic innego, jak Zbawienie i żywot wieczny, dlatego też Maryja trzyma w naszej figurce w ręce jabłko. Jabłko to znany symbol biblijny, tutaj ma on głębokie znaczenie, zgodne ze słowami Ewangelii według Łukasza: „Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twego" (Łuk. 1, 42). Teologowie średniowieczni rozumieli jabłko jako symbol zbawienia i życia wiecznego, danego przez Maryję, która jest drugą Ewą - tą, z której wcielił się Pan Życia wiecznego. Jest On Słowem wcielonym, stąd też w wielu wizerunkach Maryi z Dzieciątkiem - podobnie jak w naszym z Barda - widzimy, że Jezus trzyma w ręce księgę. Motyw księgi posiada wielkie znaczenie w Biblii, gdyż jest symbolem Chrystusa jako Logos, a także odnosi się do spraw ostatecznych, do Księgi Żywota. Właśnie Jezus trzyma w ręce nic innego, jak tylko Księgę Żywota. Maryja siedząca na tronie z koroną na głowie, królowa Nieba i Ziemi, Jezus błogosławiący światu, trzymający księgę - symbol ostatecznych wyroków i życia wiecznego, to nic innego, jak wizerunek biblijnej idei tronu łaski (chodzi o pojęcie Gnadenthron, a nie o ikonograficzny typ Gnadenstuhl). Nic dziwnego, gdyż właśnie tak pojmowali to przedstawienie dawni cystersi, jak Robert Kleinwächter w swoim dziele z 1711 roku Erneuertes und vermehrtes Wartenbuch pisał o tej figurze, że jest ona tronem łaski. Przypomnijmy że pojęcie to pochodzi z Biblii: ,,Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaską ku pomocy w stosownej chwili" (List do Hebrajczyków 4,16).
Ta niewielka figurka z Barda niesie z sobą wielkie treści religijne. Jak wiemy, stała się ona centrum kultu maryjnego w tym sanktuarium. Przez stulecia otaczano ją czcią a nawet wielką miłością o czym dowiadujemy się z dzieł barokowych pisarzy: B. A. Balbino czy R. Kleinwachetera. Ciągle jednak problemem pozostaje pytanie, kiedy tak naprawdę zaczął się ten wielki kult maryjny w Bardzie i tamtejsze pielgrzymki. Tutejszy kult maryjny to dzieło cystersów i dzięki ich inicjatywie z czasem przerodził się w pielgrzymki.
Poglądy na temat powstania tu pielgrzymek są różne. Zdaniem J. Schwetera, największego znawcy dziejów Barda, pielgrzymki sięgają swoim początkiem drugiej połowy XITI wieku. Zdaniem tego autora fakt, że istniały tutaj dwa kościoły - czeski i niemiecki oraz fakt, że legat papieski Pileus w roku 1381 udzielił bardzkiemu kościołowi odpustów na większość świąt, a w tym na święta maryjne, jakby potwierdza tezę o istniejącym tu wtedy ruchu pielgrzymkowym. Jednak istnieje też inny pogląd, który mówi, że pielgrzymki rozpoczęły się dopiero, gdy w roku 1493 opat kamieniecki Jan wysłał niejakiego Urbana z Litawy w celu zbierania datków i ofiar na rzecz odbudowy wówczas spalonego kościoła czeskiego. Zdaniem innego badacza Barda, skoro w piśmie tego Urbana nie występowały informacje na temat cudami słynącej figurki, to trudno przyjąć, że mógł wtedy istnieć tam ośrodek pielgrzymkowy.
Ciekawy jest też współczesny nam pogląd przedstawiony przez Jana Sakwerdę z Wrocławia, autora interesującej pracy pt. Bardo (wydanej w 1989 roku). Jego zdaniem kult maryjny mógł tu istnieć już dosyć wcześnie, w związku z działalnością cystersów, lecz pielgrzymki to zupełnie inna sprawa i dotyczą późniejszych czasów: „Gdy chodzi zaś o czas powstania Barda jako ośrodka pielgrzymkowego, trudno obalić argumenty tych badaczy, którzy upatrują funkcji tej miejscowości dopiero od końca XV, a raczej początków XVI wieku ".
Jedno pozostaje pewne, że Bardo swój największy rozkwit pielgrzymek przeżyło w czasach kontrreformacji. Zapewne stało się to na bazie dawniejszej tradycji pielgrzymkowej.

 

Zobacz galerię zdjęć:

M.Sikorski, Sekrety sanktuarium w Bardzie, Wrocław 1993
M.Sikorski, Sekrety sanktuarium w Bardzie, Wrocław 1993

Tu publikuję artykuły "pro publico bono". Link mojego kanału na YouTube: Marek Sikorski  Link mojej strony internetowej:: Marek Sikorski i jego książki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura