Pracodawcy

W swoim czasie w "Dzienniku Polskim" ukazał się artykuł o busach z Proszowic. Że szybko jeżdżą, że przeładowane, że wyprzedzają się aby być pierwszym na przystanku. Reakcje społeczne szły w stronę Policji, niech łapie, Sejmu, niech ustawy zmienia etc etc. Ale dlaczego wsiadają do tych busów? Jak widzę, że pełno to czekam na następny. Przecież jeżdżą tamtędy praktycznie codziennie, dlaczego nie przepuszczają tych jeżdżących niebezpiecznie i wsiadają do busów jadących bezpiecznie, a dłużej? Pokazuje to stan umysłów w narodzie.

Poruszam się czasem busami i to co prezentują właściciele busiarni jeży włos na głowie. Korki, remont drogi więc ruch wahadłowy, a ten drze ryja żeby punktualność zachować, żeby dał radę wrócić. Bo uwzględnienie remontu to konieczność zorganizowania kolejnego busa czyli koszt, a niepunktualność to kary. Działają lepiej niż te PKSy, które masowo znikają, dworce na wymarciu, ale powyżej pewnego poziomu działalności nie da się tak funkcjonować.

Przedsiębiorcy natomiast wykazują się w dziedzinie systemów informatycznych. Akcje typu zatrudnianie zewnętrznej firmy ze 10000 miesięcznie zamiast pracownika na etacie za 5000 nie mają nic wspólnego z rachunkiem ekonomicznym. Mogą się tłumaczyć, że nie umieją wyznaczyć obowiązków takiemu pracownikowi. No to niech się naumieją.

Systemy informatyczne są ciekawym zagadnieniem. Ponieważ działający system informatyczny kosztowałby miliard i trzeba na niego czekać ze 20 lat więc wszyscy sprzedają niedziałające systemy. Na działającym, systemie nie można by np. oglądać stron www, bo jest tam kod wykonywalny który by mógł naruszyć stabilność takiego systemu. Pracodawca kupuje więc system niedziałający a potem się dziwi, że mu nie działa. To są miliony tranzystorów w jednym procesorze, miliony linijek kodu programów, nikt nad tym nie panuje. Zauważcie, ile przez ostatni rok pojawiło się poprawek w samych Windowsach. A każdy system na pewno jest niepołatany - nie ma zainstalowanych tych poprawek, których jeszcze nie ma i nie zostały napisane: pojawią się np. w tym roku. Teoretycznie przedsiębiorca powinien wiedzieć, co kupuje i po co, ale jak widać nie wiedzą.

Wiadomo jednak, że w informatyce jest postęp, bo ostatnio koncern Sun padł, wchłonęło go Oracle, Compaq został wchłonięty przez Hewlett-Packard, który też cienko przędzie: ci co kombinują jak koń pod górę padają. I niech zdychają a nie pomoc publiczna jak w wypadku samochodziarzy: dostają kaskę za głupotę i robią dalej to samo, przez co samochody coraz gorsze.

Mordasewicz w swoich orędziach przekazuje zaś treść taką, że mądrzejsi nie będą, efektywnie zarządzać nie umieją, wiec muszą mieć możliwości represjonowania pracowników. Nie przypadkiem dochodzą mnie słuchy, że traktowanie pracowników zmienia się na gorsze po wymianie zarządu z japońskiego na polski. Że praca w tej samej sieci handlowej w Anglii i w Polsce to niebo a Ziemia. I myślicie, że dlaczego? Tzw Menadżmęt nie radzi sobie z zaplanowaniem rozłożenia towaru na półkach i nadrabia to darciem ryja.