Operacja „dekompozycja” trwa, ale jest to zaledwie pierwsza jej faza. Chodzi w niej o osłabienie "partii niemieckiej" i przesunięcie ośrodka decyzyjnego do Belwederu, wokół którego zgromadzone zostaną środowiska „umiarkowanie patriotyczne”, zachowujące rezerwę wobec „międzynarodówek” i wystarczająco spenetrowane przez braci Słowian. Wybrano bezpieczny kalendarzowo moment, umożliwiający sprawne przeprowadzenie przegrupowania przed przyszłorocznymi wyborami.
Próby powiązania redaktorów „Wprost” z wywiadem rosyjskim są na tyle idiotyczne, sprzeczne z wszelkimi zasadami gry wywiadowczo – operacyjnej, ze nie zasługują na polemikę. Tygodnikowi wyznaczono wyłącznie rolę mimowolnego „listonosza”, a kontakty niektórych jego dziennikarzy ze środowiskiem służb stanowiły zaledwie argument na rzecz tego właśnie „listonosza”…
Równie głupie są próby przypisania stricte rosyjskim funkcjonariuszom przeprowadzenia samej operacji podsłuchowej. FSB posłużyła się jedynie rozgrywką wewnątrzpolską, ograniczając się do inspiracji, kontroli operacyjnej i technologii przeciekowej z ujawnianiem nagrań…
W drugiej fazie operacji (bliżej wyborów) należy spodziewać się ataku na PiS. Powściągliwość Kaczyńskiego wokół obecnej afery jest więc zrozumiała. Bez względu na powyższą hipotezę o zewnętrznej inspiracji obecnego kryzysu, dobrze się stało, że upubliczniono wiedzę o kondycji III RP (co do której tylko szczególnie naiwni mieli wątpliwości), ale jednocześnie rozpoczęła się najtrudniejsza od lat rozgrywka z Rosją, której stawka jest ogromna. Zbyt wielu kandydatów na rozgrywających po naszej stronie nie widzę…
Komentarze