… kiedy mówi, że „wyraził swoją opinię” i że ” nikt nie będzie nam mówił, w jaki sposób mamy wyrażać siebie lub wspominać pamięć naszych zmarłych”. To przecież prawo każdego człowieka i każdego narodu: mieć swoje przekonania, w coś wierzyć, a coś innego kwestionować i nie liczyć się z opinią innych.
Dlatego strona polska, zamiast zawzięcie, choć bardzo nieudolnie, tropić wszelkie niekorzystne dla siebie wypowiedzi, powinna obrać zgoła inną taktykę. Jaką? Ano taką, jaką stosuje strona izraelska, która – kiedy uważa to za stosowne – mówi to, co mówi, powołując się na „powszechne odczucia wśród wielu Izraelczyków” (wypowiedź byłej członkini Knesetu) i nie oczekuje aprobaty ze strony kogokolwiek poza własnym społeczeństwem.
Jakie to proste i w dodatku skuteczne! Dlatego też i polscy politycy, zamiast wielokrotnie powtarzać kwestionowane przez siebie twierdzenia (a tym samym zupełnie niepotrzebnie je rozpowszechniając), powinni po prostu mówić swoje, czyli „wyrażać swoje opinie” (choćby miały być na tym poziomie i dokładnie tyle samo warte, co opinie Israela Katza). Bo przecież „nikt nie będzie nam mówił, w jaki sposób mamy wyrażać siebie lub wspominać pamięć naszych zmarłych”, zwłaszcza gdy takie jest „powszechne odczucie wśród wielu Polaków”.
Może wtedy cały świat zacznie powtarzać nasze („skandaliczne” i „nie do przyjęcia”) opinie i w ten sposób przyczyni się do ich rozpowszechnienia…
