Wielokrotnie słyszeliśmy, że PO, jest partią najwyższych standardów. Jak to się ma do rzeczywistości widać gołym okiem. Całkiem niedawno poseł PO Jarosław Charłampowicz, będący pod wpływem, około 1200w nocy wyrzucił swoją partnerkę z domu z trzymiesięcznym dzieckiem, dalej poseł Raś udziela bełkotliwego wywiadu dla mediów.
Z innej beczki , poseł PO Roman Kaczor donosi na nauczycielkę historii z LO, że ta krytykuje politykę jaśnie oświeconego PDT. Inny poseł PO, Kabaciński tak był zbulwersowany przyznaniem przez SDP nagrody za zdjęcie płonącej tęczy na Placu Zbawiciela z osobą z polską flagą na pierwszym planie, że doniósł do Prokuratora Generalnego.
Przypomina się również casus posła PO Gawłowskiego , który oskarżony o plagiat pracy doktorskiej, trzyma się dzielnie.
Na tle szeregowych posłów PO , europoseł Protasiewicz zabłysnął niczym gwiazda, mówi o nim cała Europa. Wszak to wiceszef PE, który zachował się jak drobny pijaczek. Jego słowa piłem ale nie byłem pijany brzmią podobnie jak słowa Cartera , paliłem ale się nie zaciągałem.
Jeżeli chodzi o fakty , to niezaprzeczalnym faktem jest , że Protasiewicz był pijany. Jeżeli chodzi o wypowiedziane słowa to nie ma na to świadków, kto co mówił. Chociaż przypuszczam , ze będzie oficjalny dokument odpowiedzialnych służb z lotniska we Frankfurcie i będzie się można z niego wiele się dowiedzieć.
Można powiedzieć tak, Jacek Protasiewicz, człowiek , który na polecenie Tuska zmarginalizował Schetynę, sam się wykończył i żadne tłumaczenia nie pomogą.
Jeżeli do najwyższych standardów PO dodamy słowa Tuska o wypalaniu korupcji gorącym żelazem a porównamy z rzeczywistością to obraz PO się domyka.
Inne tematy w dziale Polityka