alex.sorga alex.sorga
749
BLOG

Ten wstrętny Wałbrzych...

alex.sorga alex.sorga Polityka Obserwuj notkę 15
Ireneusz Zarzecki z Wałbrzycha po tym jak stracił stołek w MPK, a nowy prezes zgłosił do prokuratury zawiadomienie o ubytku finansów z kasy spółki w kwocie pół miliona, postanowił ratować swoją skórę i tłumaczyć w mediach dlaczego tych pieniędzy brak. W obecnej sytuacji będąc bez pracy i z wizją prokuratora na głowie, postanowił ubiec wymiar sprawiedliwości i zgłosił przyczynę fatalnej sytuacji finansowej spółki miejskiej – winna jest Platforma, która wyciągała od niego pieniądze.
 
Po czym udzielił rozbrajającego wywiadu w SE stwierdzając, że pieniądze z kasy spółki miejskiej dawał bez pokwitowania członkom wałbrzyskiej Platformy i były one księgowane w ramach pożyczki… jedynym dowodem na to, że dawał - są jego słowa oraz to, że pamięta ile, komu i kiedy dał.
 
Ponieważ Ireneusz Zarzecki twierdzi, że wszyscy płacą Platformie, ma także swoją teorię dlaczego ci wszyscy się nie skarżą – po prostu boją się zemsty i siedzą cicho. Ale on nie z tych co pękają i jeszcze wiele powie, ale nie teraz tylko później żeby sobie inni obrony nie szykowali zawczasu… Po raz kolejny rzeczywistość pokazała, że po wizycie CBA każdy oskarżony zamienia się w ofiarę i baranka, zwłaszcza gdy pozostawione długi wynoszą kilka milionów złotych.
 
Na dzień dzisiejszy Ireneusz Zarzecki ma tylko swoje słowa oskarżenia, przeciwko dowodom przestępstwa jakie na nim ciążą i jedyne co jest pewne to prawdopodobieństwo, że trafi za kratki za nadużycia. Jaką dopisze do tego ideologię – to już bez znaczenia zwłaszcza, że brakująca kwota urosła do prawie miliona, a Zarzecki deklarował, że Platformie dał tylko pół... co teraz powie, czas pokaże :)
 
*****
 
W Wałbrzychu zbliżają się kolejne wybory. Po raz kolejny stanie naprzeciw siebie lewica i prawica.
 
Lewica po swoich długich rządach pozostawiła zadłużone po uszy miasto z wizją zarządu komisarycznego, rachunek do zapłaty za niewybudowaną obwodnicę, a jej prezydent został szczęśliwym posiadaczem najpopularniejszej restauracji w centrum Wałbrzycha. Jeszcze za czasów rządów Millera - Czarzasty dobił najpopularniejsze radio lokalne zaspokajając żądzę władzy swoich nie rządzących już kolesi.
 
Niestety dobre dla lewicy czasy się skończyły i przyszła nowa ekipa. Jak miasto wygląda teraz, co wybudowano i ile pieniędzy włożono w odchamienie tego regionu w ciągu ostatnich dwóch kadencji, wiedzą tylko jego mieszkańcy. I czy to się komuś podoba czy też nie - Wałbrzych mimo swojej specyfiki, wygląda dużo lepiej niż za czasów lewicy. I powoli zmienia swój wizerunek z pijanej mentowni na miasto, w którym tętni życie kulturalne.
 
Ostatnie wybory pokazały, że czerwona brać za wszelką cenę chce odzyskać władzę. Kandydat Mirosław Lubiński razem z inną legendą miasta i dyktafonem, wtopił senatora Platformy w praktyki dyplomatyczne mające miejsce w całej Polsce – „ja ci pomogę wygrać, a ty mi dasz stołek w spółce miejskiej”.
 
Po aferze jaka wybuchła, Mirosław Lubiński wyszedł na człowieka honornego i brzydzącego się łamaniem prawa, choć chwilę po wyborach media podały, że dwoje radnych z zawiązanego przez Lubińskiego Komitetu Wyborczego, ma na bakier z prawem, a jeden z nich nawet pół roku przesiedział w pierdlu za wyłudzenia…
 
Troszkę to rzuciło cień na kandydata, który w drugiej turze wyborów na prezydenta miasta Wałbrzycha praktycznie miał wygrać i już się cieszył.
 
A teraz pojawiły się kolejne problemy ponieważ Platforma do drugiej tury wytypowała nie byłego konkurenta Lubińskiego, tylko nową postać, jednakże w wałbrzyskim świecie bardzo dobrze znaną – doktora Szełemeja. Ten stał się zagrożeniem tak wielkim, że Lubiński wrócił do łask wałbrzyskiej lewicy i swoją kampanię oddał w ręce Marka Dyducha
 
Nie wnikając w szczegóły – wałbrzyszanie wiedzą już co w trawie piszczy :)))
 
Sam kandydat na prezydenta – Mirosław Lubiński skupił się najpierw na dyskutowaniu czy zgodnie z prawem Platforma może wystawić innego kandydata. Gdy okazało się, że może, zaczął  rzucać w obecności prasy gumową rękawicą jako wyzwaniem do debaty z konkurentem Szełemejem. Rozpoczął także kolejny etap pisania donosów do prokuratury o sfałszowanych podpisach na kartach i machał nimi przed kamerami, choć nie wiadomo dlaczego karty te były w jego posiadaniu… napisał też skargę do premiera Tuska i tam wyraził swoją rozpacz nad stanem demokracji w Polsce o Wałbrzychu już nie wspominając. I powiedział coś co i mnie zwaliło z nóg, a człapy mam mocne i silne: w Platformie rządzą elity, a Wałbrzych to miasto ubogich i dla tego miasta nie ma innej opcji jak lewica.
 
Dzisiaj kampania lewicy sprowadziła się do szumu wokół Platformy wałbrzyskiej, nie słychać nic na temat programu wyborczego Lubińskiego oprócz tego, że „powinniśmy coś zrobić” i wprowadzić czyny społeczne, a bieda jest jak najbardziej wskazana, gdyż biednym można obiecywać, a bogaci na obiecanki nie lecą :)
 
Kandydat Platformy – Szełemej ma spore osiągnięcia zwłaszcza dla wałbrzyskiej służby zdrowia, włącznie z postawieniem na nogi wałbrzyskich szpitali. Każdy sobie doczyta resztę w necie jeżeli będzie chciał.
 
Kandydat Lubiński nie ma praktycznie żadnych osiągnięć oprócz posiadania przychodni i tego, że jego powrót do lewicy, którą kilka lat temu z hukiem opuszczał, doprowadził do buntu wśród regionalnych działaczy SLD.
 
*****
 
Do wyborów jeszcze niejedno zobaczymy i usłyszymy o Wałbrzychu. Niejeden wyrzucony z roboty za przekręty zacznie zeznawać i wykazywać skruchę, że narobił kanty. I powie wszystko by wygodnego łóżka nie zamienić na pryczę. Niejeden jeszcze dresik pójdzie skruszony do prokuratury i powie, że kupował głosy dla Platformy i zgadza się na dobrowolne pójście do pierdla za to :)
 
A my będziemy oglądać kolejną walkę starego i nowego. Będziemy świadkami kolejnej bitwy o władzę. Skoro SLD sprzedawała Unii Pracy pierwsze miejsca na swojej liście do parlamentu za milion, to dlaczego się dziwimy, że jakiś kandydat lokalny powiedział, że tysiąc pięćset to na waciki?
 
Czymże stała się nasza polityka jak nie handlem stołkami za pieniądze podatników. Kto opylał miejsca w zaciszu poselskiego pokoju? Czyje żony wskakują na kierownicze stanowiska po wyborach samorządowych? Jak handluje się miejscami w spółkach skarbu państwa?
 
W Wałbrzychu kupowanie głosów było zawsze podstawą kampanii wyborczej i nie oszukujmy się był to proceder stosowany wśród pijaczków i mentów wszelkiej maści. Oni pójdą za bełta i za dziesięć złotych oddać głos . Ponieważ - jak powiedział kandydat lewicy na prezydenta miasta – Wałbrzych to miasto dla ubogich…
 
A może tylko dla ubogich...
 
Może wałbrzyszanie powinni zastanowić się nad sensem tych słów…
 

alex 

alex.sorga
O mnie alex.sorga

.................................... ............................................ .....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka