From Wikimedia Commons, the free media repository
From Wikimedia Commons, the free media repository
Sulanowski Sulanowski
387
BLOG

Pomysł ministerstwa na parkingi w miastach

Sulanowski Sulanowski Transport Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

„9 zł za godzinę parkowania w centrach miast” – podniosła alarm część mediów, a poseł Piotr Liroy-Marzec pyta ministra Mateusza Morawieckiego o co chodzi. W jednych odzywa się obawa, że szykuje się poważna podwyżka dla kierowców, a drudzy już zacierają ręce, że będą mogli podreperować budżety miast. Jednak istota projektu ministerstwa polega na czym innym.


Ministerstwo Rozwoju skierowało do konsultacji społecznych projekt ustawy o zmianie ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym oraz niektórych innych ustaw. Jedną z tych innych ustaw jest ustawa o drogach publicznych, w której uregulowana jest m.in. kwestia opłat za postój w strefach płatnego parkowania (SPP). Projekt ustawy przewiduje utworzenie dodatkowego rodzaju SPP, który mógłby być ustanawiany w miastach o liczbie ludności powyżej 200 tys. mieszkańców na obszarach funkcjonalnego śródmieścia. Maksymalna wysokość opłat w nowym rodzaju strefy mogłaby wynosić trzykrotność maksymalnej stawki obowiązującej w zwykłych SPP. Ponieważ maksymalna stawka w zwykłej SPP może wynosić 3 zł, to maksymalna stawka w „śródmiejskiej” SPP mogłaby wynosić nawet 9 zł.

O czym trzeba pamiętać mówiąc o proponowanych przez Ministerstwo Rozwoju zmianach? Po pierwsze, zmiany nie będą dotyczyć zwykłych SPP, w których wszystko ma pozostać tak jak dotychczas. Po drugie, wpływy z opłat będą zasilać budżety miast, a nie budżet centralny. Po trzecie, to samorządy mają decydować zarówno o granicach „śródmiejskiej” SPP, o czasie jej obowiązywania, a także o wysokości opłat. Zatem to od władz samorządowych będzie zależało, czy „śródmiejska” SPP będzie obejmowała np. jedną ulicę w mieście, czy może cały obszar funkcjonalnego śródmieścia. Władze samorządowe mają decydować, czy „śródmiejska” SPP ma obowiązywać przez 7 dni w tygodniu przez 24 godziny na dobę, czy może kilka godzin w wybrane dni tygodnia. To również samorząd będzie decydować o tym, czy różnicować opłaty w poszczególnych rejonach „śródmiejskiej” SPP i jaka ma być ich wysokość, np. można ustalić, że w jednym miejscu stawka będzie wynosiła 7 zł, w drugim 5 zł, a w trzecim 4 zł. Jeśli projekt tej ustawy wejdzie w życie, to władze samorządowe mogą uzyskać elastyczne narzędzie służące do realizacji rozsądnej polityki parkingowej.

Ministerstwo chciałoby dać samorządom narzędzie, ale w jaki sposób one to narzędzie wykorzystają będzie zależało od woli politycznej lokalnych władz i tutaj oczywiście istnieje pewne ryzyko, że niektóre samorządy „zaszaleją” i nie wykorzystają danych możliwości racjonalnie, lecz potraktują to jedynie jako okazję do zwiększenia wpływów budżetów miast lub jako straszak na kierowców. Na proponowane przez ministerstwo zmiany można spojrzeć w odpowiedni sposób dopiero po uwzględnieniu kontekstu, czyli całego projektu ustawy. Według założeń projektodawcy głównym celem proponowanych zmian jest pobudzenie kapitału prywatnego w realizację inwestycji publicznych, co ma nastąpić m.in. poprzez usunięcie barier prawnych i podatkowych. Gdzie zatem należy się dopatrywać pobudzenia kapitału prywatnego w aspekcie parkowania w centrach miast? Odpowiedź daje następujący fragment uzasadnienia: Zagospodarowanie dzielnic centralnych w dużych miastach wymaga uwolnienia przestrzeni na rzecz ruchu pieszego i rowerowego oraz jednoczesnego wygospodarowania miejsc postojowych poza ciągami ulic i placami miejskimi. Zatem kapitał prywatny ma być zaangażowany do wygospodarowania miejsc postojowych, czyli do budowy parkingów poprzez partnerstwo publiczno-prywatne z lokalnymi samorządami.

Partnerstwo publiczno-prywatne ma służyć tworzeniu infrastruktury umożliwiającej świadczenie usług publicznych. Parkingi niewątpliwie są przykładem tego rodzaju infrastruktury, jednakże od jakiegoś czasu barierą w realizacji takich przedsięwzięć z udziałem inwestorów prywatnych stała się zbyt niska opłacalność. W sytuacji, w której parkowanie jest bezpłatne kierowca będzie szukać miejsca postojowego jak najbliżej celu swej podróży, a do stawiania samochodu na płatnym parkingu może go skłonić jedynie brak wolnych miejsc przy krawężnikach. Gdy mamy do czynienia z SPP, wtedy do korzystania z parkingów może zachęcić niższa cena. Jeśli godzina postoju na parkingu kosztowałaby 3 zł, a godzina postoju w SPP wynosiłaby 4 zł, wtedy większa liczba kierowców wybierałaby parking. W obecnej sytuacji, gdy maksymalna cena w SPP wynosi 3 zł, właściciel parkingu musiałby oferować cenę 2 zł, a taka relacja cenowa w ocenie inwestorów prywatnych jest nieopłacalna, gdyż nie rekompensuje kosztów budowy i utrzymania parkingu. Efekt widzimy gołym okiem – parkingi powstają jedynie tam, gdzie są centra handlowe, biurowe lub powstają nowe mieszkania.

Widzę sens tworzenia „śródmiejskich” SPP, ale nie po to, by zniechęcać kierowców do wjeżdżania do centrów miast lub zwiększać wpływy do budżetu, lecz po to, aby tworzyć infrastrukturę parkingową w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Zgadzam się z tym, że centra miast są atrakcyjniejsze, jeśli nie są zastawione parkującymi na chodnikach samochodami, ale w zamian trzeba gdzieś znaleźć dla nich porządne miejsca do parkowania. Uważam, że być może należałoby skorygować ten projekt w taki sposób, żeby ustawa obligowała samorządy do tego, aby pieniądze uzyskiwane z opłat za parkowanie w „śródmiejskiej” SPP były w całości przeznaczane na inwestycje w infrastrukturę parkingową na obszarze funkcjonalnego śródmieścia. Natomiast jak chodzi o wizję nieuzasadnionego windowania cen przez władze samorządowe, to tutaj bezpiecznikiem może być świadomość… zbliżających się wyborów. Tymczasem projekt ustawy jest dopiero konsultowany, a przed nim jest jeszcze cała ścieżka legislacyjna, w trakcie której będzie można dokonywać poprawek.

#parkingi #PPP #samorząd

Sulanowski
O mnie Sulanowski

radny Miasta Poznania, radny osiedlowy, członek Prawa i Sprawiedliwości

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka