Guy Fawkes i inni Guy Fawkes i inni
702
BLOG

"Solidarni - tylko z kim?" - dwa pytania o NSZZ "Solidarność"

Guy Fawkes i inni Guy Fawkes i inni Polityka Obserwuj notkę 7

W przededniu ogólnopolskich protestów organizowanych przez NSZZ "Solidarność" i OPZZ należy zadać sobie przynajmniej dwa pytania. I na pewno nie znajdą się wśród nich pytania o polityczną przyszłość Piotra Dudy (przecież jeżeli zostanie politykiem, to automatycznie zwolni go to ze składanych wcześniej deklaracji) ani o ewentualną wspólnotę interesów wymienionych central związkowych z PiS oraz Sojuszem Lewicy Demokratycznej. 

Pytanie pierwsze. Jeżeli "Solidarność" chce stworzyć szeroki front walki z obecnym rządem(zwany dalej frontem "oburzonych", chociaż oburzonym to można być najwyżej na mezalians), to czy można taką formację oprzeć o strukturę i wartości przedstawiane przez współczesne związki zawodowe? Mam tu na myśli kolektywizm, myślenie oparte raczej na poczuciu wspólnoty interesów, niż praw. Czy sama forma tych organizacji już na wstępie nie ogranicza takiego projektu do dotychczasowych działaczy? Oprócz pracowników najemnych, którzy faktycznie często stają się ofiarami szeroko rozumianego wyzysku i niepewności, są tacy, którzy bardzo chcieliby zaprotestować, ale skamieniała retoryka związkowa do nich nie przemawia. Są bowiem indywidualistami, często niezależnymi ludźmi, którzy cenią sobie najbardziej własne możliwości rozwoju i uprawnienia z których korzystają. Niezależnie od tego, do jakich grup społecznych przynależą, ich poczucie własnej wartości jest od tych grup oderwane i tylko naruszenia indywidualnej przestrzeni (patrz: protesty w sprawie ACTA) jest w stanie takie osoby poruszyć.

Zastanowienie się nad tym, na ile współcześnie, po Arabskiej Wiośnie, możliwe jest zaistnienie szerokiego ruchu społecznego bez wykorzystania serwisów społecznościowych, pozostawiam wyrobionej wyobraźni Czytelników. I od razu uprzedzam uwagi: jednostki o których wspomniałem w zdecydowanej większości nie podekscytuje fakt tworzenia nowej formacji politycznej przez posła Gowina. Ani jakiegokolwiek innego polityka.

Pytanie drugie. Obiektywnie rzecz biorąc w czyim interesie działają dziś związki zawodowe? Obawiam się, że po krótszej analizie należy wysnuć wniosek, że - paradoksalnie - na rzecz tak zatrudnionych już pracowników, jak i ugruntowanych na rynku dużych firm. Na pewno zaś nie dla dobra osób poszukujących pracy, którym gwarancje dla innych nie pozwalają podjąć zatrudnienia (inna sprawa, że ogólny brak miejsc pracy wynika z wielu przyczyn), ani dla wchodzących na rynek przedsiębiorców (także byłych pracowników, którzy chcieliby zaryzykować własną inicjatywę) ze względu na wyśrubowane wymogi i wszelkie bariery wejścia. Co więc działalność związków powoduje? Ugruntowanie systemu kapitalistycznego w obecnej, wykolejonej formie. 

Nie brzmi zbyt radykalnie, czyż nie? Szczególnie wobec nastrojów "oburzonych" w zachodniej Europie. Niewiele ma to wspólnego z obrazem strajków z końca XIX wieku, które mam w głowie. Nie mam pojęcia skąd przyjdzie ruch społeczny w naszym kraju, o ile w ogóle przyjdzie. Jeśli ma być radykalny w takim sensie, w jakim ja rozumiem to słowo - a wcale ono mnie nie razi, to na pewno jego inicjatorem nie zostanie Piotr Duda. 


Jeremi  

Szary człowiek.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka