Skoro odsunięte od władzy partie nie mogą się z tym pogodzić i odrzucają jakikolwiek kompromis w uregulowaniu sprawy Trybunału Konstytucyjnego, który na skutek niedoskonałych zapisów kionstytucyjnych utracił walor pluralizmu. Skoro skład TK, w którym zdecydowaną wiekszość ma PO - gwarantuje blokowanie ustaw szkodzących międzynarodowemu kapitałowi, to nie dziwi miedzynarodowe poparcie dla obrońców "wolności" - czyli takiej interpretacji prawa, która jest po myśli właśnie odsuniętych od władzy partii (PO i PSL). To rysuje się brak możliwości jakiegokolwiek kompromisu między stronami sporu. Cierpi oczywiście na tym międzynarodowy wizerunek państwa - tym bardziej, że istnieją - głównie w Europie (ale i w US) rozmaite lobbys finansowe i gospodarcze, które doprowadzily Polskę do stanu współczesnej kolonii. Ten status Polski był gwarantowany przez poprzedni układ władzy; mieliśmy Polskę drenowaną z kapitału, z której emigrowało miliony młodych ludzi w poszukiwaniu lepszej i dającej perspektywy życiowe pracy, w której rysowała się katastrofa demograficzna. Nowa władza, która objęła -w wyniku demokratycznych wyborów - władzę w Polsce - ma program wyzwolenia się z tej zależności od międzynarodowych banksterów i eurokratów.
Skoro te dwie strony okopały się na swoich pozycjach i nic nie wskazuje, by któraś zrezygnowała ze swoich racji - pozostaje odwołanie się do demokracji bezpośredniej - do referendum. Wprawdzie w Polsce, w ostatnich latach, ta instytucja nieco się skompromiotowała - głównie z powodu nieodpowiedzialnie zarządzonego referendum przez ustępującego z urzędu prezydenta Komorowskiego, to jednak biorąc pod uwagę rosnącę poparcie dla nowej władzy w Polsce i jednocześnie wizualne (poprzez widoczne marsze KOD) poparcie przeciwników obecnego rządu - prawdopodobieństwo dużej frekwencji (ważność referendum) jest bliskie pewności.
Niech wypowie się naród - rzeczywisty suweren, ten podmiot, ktory jako jedyny ma najwyższą legitymację do określania prawa w Polsce. Np w Szwajcarii - w państwie, w którym demokracja jest wręcz wzorcowa - ogólnokrajowe referenda odbywają sie średnio 4 razy w roku (prócz tego są referenda kantonowe).
W systemie politycznym Szwajcarii referendum zarządza się w szeregu przypadków:
- w przypadku inicjatywy ludowej w sprawie całkowitej zmiany konstytucji (100 tys. obywateli),
- inicjatywa ludowa w sprawie częściowej zmiany konstytucji (również 100 tys. głosów),
- referendum obligatoryjne – zmiany konstytucji, przystąpienie do organizacji kolektywnego bezpieczeństwa lub do wspólnot ponadnarodowych (np. ONZ), ustawy federalne uchwalone w trybie pilnym i nieopierające się o konstytucję, w przypadku różnego stanowiska izb parlamentarnych – pytanie o konieczność całkowitej zmiany konstytucji, wniosek wstępny z inicjatywy ludowej o zmianę konstytucji, poparcie wniosku wstępnego o częściową zmianę konstytucji – jeśli parlament odrzucił ten wniosek,
- referendum fakultatywne (nieobowiązkowe, na żądanie 50 tys. obywateli lub 8 kantonów) – ustawy federalne, niektóre umowy międzynarodowe.
W Polsce nie byłoby teraz przeszkody w zarzadzeniu referendum (niezależnie od inicjatora - musi się zgodzić sejm, który w poprzednich latach z tego uprawnienia korzystał - nie wyrażając zgody na referenda sprzeczne z linią rządzących partii). Nalezaloby się jedynie zastanowić nad kwestią postawienia pytania narodowi - np. "czy chcesz likwidacji TK ?", lub "czy chcesz, by w składzie TK nigdy nie było większości przedstawicieli jakiejkolwiek partii reprezentowanej w sejmie?"
Na temat redakcji pytania referendalnego można byłoby debatować, można zresztą postawić kilka pytań w jednym referendum...
Wbrew wymienionym papierom jestem humanistą. Piszę od kilkudziesięciu lat - przeważnie do szuflady. Kieruję się maksymą: Amicus Plato, sed magis amica veritas. Gotów jestem zawsze wysłuchać i odpowiedzieć na rzeczowe argumenty.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka