Janusz40 Janusz40
396
BLOG

Polskie obyczaje

Janusz40 Janusz40 Alpinizm Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Wawrzyniec Żuławski - przedstawiciel zasłużonej dla Polskiej kultury i historii rodziny - syn Jerzego, znanego pisarza (autora m.in znanej trylogii księżycowej, a przede wszystkim jej pierwszej części "Na srebrnym globie") był także pisarzem, także taternikiem i alpinistą i także jak jego ojciec, który walczył w legionach, tez walczył w szeregach AK z okupantem. Otóż Wawrzyniec Żuławski jest autorem słynnego twierdzenia: "Nie pozostawia się przyjaciela w górach, choćby był już bryłą lodu". Nie rzucał słów na wiatr - On poszedł ratować przyjaciela w Alpach i zginął w śnieżnej lawinie. (Opisał to szczegółowo uczestnik tej ratunkowej akcji w 1957 r. Stanisław Biel).

Polacy w całej historii taternictwa, alpinizmu i himalaizmu są w ekstraklasie. Piszę to w nawiązaniu do tragedii, jaka ma miejsce pod szczytem Nanga Parbat. W chwili obecnej wiemy już, że Francuska Elizabeth Revol została uratowana, a Tomasza Mackiewicza uratować sie niestety nie udało. Oczywiście - jestem jak najdalszy od oceniania postaw poszczególnych wspinacz (wspinaczki) i ratowników himalajskich. Coś uprawnionego na ten temat może powiedzieć jedynie inny himalaista i to taki, który był wielokrotnie na ośmiotysięcznikach - nikt inny.

Mogę tylko ogólnie sformułować tezę, że decyzje w wysokich górach nie mogą prowadzić do bezsensownych śmierci w sytuacjach kiedy prawdopodobieństwo tragedii dochodzi do 100 %...

Uznanie należy wyrazić polskim władzom i polskim himalaistom, ze bez wahania zorganizowali wyprawę ratunkową w oparciu o polską ekipę szturmującą ok 200 km.od Nanga Parbat niezdobyty zima szczyt
K-2. akcja, po uratowani Francuski, musiała być jednak odwołana.
nie było najmniejszych szans uratowania Polaka, nie było nawet szans na dotarcie do miejsca jego ostatnio określonego pobytu (z uwagi na śnieżną ślepotę i chorobę wysokościową - nie miał możliwości poruszania sie po lodowym zboczu). Nie było nawet szans na dotarcie ratowników w czasie kiedy Mackiewicz mógłby być jeszcze żywy. Ratownicy byli skrajnie wyczerpani po NOCNYM podejściu pod górę i próby dalszej wspinaczki (pogoda się załamała) niechybnie zakończyłyby sie zwiększoną ilością ofiar nawet o pięć osób.

Polacy walczą - także w obronie niepodległości i wartości innych narodów, także dla Francji; dla Napoleona zdobyli w bohaterskiej szarży "niezdobyty" wąwóz Somosierra. w 1940 roku bronili przed Niemcami niepodległości Francji - bardziej niż sami Francuzi. Np. w 10 Brygadzie Pancernej dowodzonej przez płk (późniejszego generała) Maczka zginęło ok. 1200 żołnierzy. Później wcale nie mała część Francuzów wolała kolaborować z Niemcami, a "niedogodności" niemieckiej okupacji doskonale są zilustrowane w serialu "Allo, Allo".

Tak to sie działo - Monsieur Macron...

Przy okazji - Belgowie po ośmiu dniach od napaści niemieckiej - ogłosili (bez porozumienia z współwalczącymi z nimi aliantami - Anglikami i Francuzami). Wybrali też kolaborację i szerokie współdziałanie a formacjami niemieckimi. Belgowie wykazywali się w historii militarnymi walorami i odwagą - mordując 10 MILIONÓW bezbronnych kongijskich murzynów za czasów krwawego Leopolda II w XIX wieku.

Tak to się działo - Monsieur Verhofstadt...

Przy okazji - Holendrzy w czasie II WW ogłosili neutralność, co oznaczało poddanie się Niemcom bez walki. Inaczej było w 1648 r. kiedy to Bogaci Holendrzy w wyniku wojny 80-letniej wybili się na całkowitą niepodległość. O chlubnych wojennych dziejach zapomnieli dokumentnie w Srebrenicy, kiedy to holenderski batalion (w ramach wojsk ONZ) - bez jednego wystrzału pozwolił oprawcom Mladica na wymordowanie tysięcy bośniackich muzułmanów. Holendrzy nie zapobiegli (a mieli takie zadanie temu największemu od wojny ludobójstwu). To bezprzykładne tchórzostwo oddziału regularnej armii. W starożytnym Rzymie taka postawa legionu skutkowałaby tzw dziesiątkowaniem (co dziesiąty tchórz kładł głowę pod topór).

Tak to się działo - Meneer Timmermans...

Janusz40
O mnie Janusz40

Wbrew wymienionym papierom jestem humanistą. Piszę od kilkudziesięciu lat - przeważnie do szuflady. Kieruję się maksymą: Amicus Plato, sed magis amica veritas. Gotów jestem zawsze wysłuchać i odpowiedzieć na rzeczowe argumenty.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport