Stan bezpieczeństwa poprawia się w Warszawie wyraźnie. Policjanci nie tracą czasu na spacery (patrole) po różnych zakazanych dzielnicach, tylko znajdują wolne miejsca parkingowe i przesiadują w radiowozach w centrum. Jeden radiowóz stoi przy miasteczku namiotowym pod Sądem Najwyższym (ciężkie warunki pracy, bo żaden budynek nie zacienia radiowozu). Tam na Placu Krasińskich zachowano jakieś przyzwoite proporcje: radiowóz 1 : namiotowicze 20.
Ale dzisiaj ok. 15.00 należało odwiedzić fontannę na Placu Dąbrowskiego. Nie było namiotów, tylko 3 transparenty i 3 trzech pikietujących. Na dobrą sprawę można tę trójkę uznać za odpoczywających w parku, na ławeczce. Jednak siedzieli za blisko Amabasady Włoch i dlatego dopisała frekwencja funkcjonariuszy, skoro przyjechali w 4 radiowozy.
Pewnie Plac Dąbrowskiego ktoś wskazał na mapie Ministra Błaszczak. Rozumiem, że po pikiecie policjanci odwożą każdego z trójki do domu.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo