Nie mam już dostępu do usuniętej notki ze wspomnieniem o Piotrze S. po nazwisku- dziennikarzu katolickim w rozumieniu Malejonka, bo wg Salonu naruszyłem jego dobra osobiste. Zastanawiam się i w niedzielę się zapytam, które pierwsze- Ufka czy Piotr S. kazali właścicielowi portalu usunąć notkę. Dobrze wiedzieć, jak działa polskie dziennikarstwo, polska wolna myśl. Jeśli znasz wysoko postawionego w hierarchii basiora, to nic negatywnego o Tobie nie może się ukazać. Przypominam, że na jednej z notek naruszyłem dobra osobiste warszawskich strażników. Strażnicy ci nie znają osobiście właściciela portalu i tylko temu zawdzięczają Państwo obecność tej notki na salonie.
Skoro właściciel portalu narzucił konwencję poszanowania praw do takiego zachowania w kościele, jak opisałem w poprzedniej notce, to ja się do tego zastosuję. Piotr S. znany dziennikarz katolicki przychodzi na niedzielną mszę w wytartym podkoszulku. Ładuje sie do pierwszych ławek, tam gdzie siedzą dzieci ew. rodzice z dziećmi, ale on (ON) posiedzi sobie z żoną (?). Żona doszła osobno, więc Słoń przytargał ze sobą brudny plecak (30l) i położył go na sąsiednim krzesełku. Podczas mszy Słoń kiwa się tak, że dziecko z krzesła sąsiedniego ma stale zasłonięty widok na ołtarz. Ponieważ dziennikarz katolicki na kazaniu niczego się nie nauczy, całe je przegadał, ale nie z żoną tylko z 50-latką w leginsach.
Trudno mi nie przyznać racji babci Młynarskiej: polski cham atakuje, ale w przypadku Piotr S. atakuje już od dawna, wcale nie na plaży, a w kościele, czyli tam, gdzie babcia Młynarska nie dojdzie. Czy takie zachowanie nie przypomina Państwu plaży? Chamy wysyłają zwiad, który zajmuje miejsca i przez godziny odstrasza innych chętnych. Identycznie Piotr S.: zajmuje miejsce brudnym plecakiem, jakby ktoś dorosły chciałby obok niego usiąść. Na szczęście żona garsonką wszystkie ślady po plecaku wytarła, ale szkoda mi tego dziecka, które siedziało obok Słonia.
Przed polskim Kościołem stoi wyzwanie na miarę transformacji z lat 1989- 1991. Polski Kościół czeka na swojego Balcerowicza. Jeśli więcej dziennikarzy katolickich zacznie chodzić do kościoła, to ławki, a tym bardzie krzesełka ich nie wytrzymają. Aby uniknąć gorszących kłótni, jak w amerykańskim samolocie, trzeba dokupić specjalne, podwójne miejsca siedzące dla Słoni.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo