Widziałem i słyszałem -na własne oczy i uszy-w telewizji zwanej publiczną,jak Owsiak wołał z ekranu:
"Panie ministrze sprawiedliwości,mam pytanie:
jak ten człowiek dostał się na scenę?"
To wołanie było o Stefanie W. ,który rok temu bez trudu dostał się na scenę ,zrobił swoje,wygłosił mowę i następnie pokornie dał się obalić.
Na scenie w tym czasie odbywał się dalszy ciąg teatrzyku dla ubogich ,zawierający finał w postaci tzw. reanimacji.
Zaraz po tym finale,kiedy to pan prezydent (wolnego miasta Gdańska) razem ze światełkiem poszedł do nieba , w dniach następnych, Owsiak Najwyższy Dobroczyńca poddał się do "krótkiej dymisji", uznając częściowo swoją odpowiedzialność za "tragedię gdańską"...
Każdy ,kto ma trochę rozumu i pomyślunku-,wie w jaki sposób i dlaczego tak łatwo Stefan W. dostał się na scenę?!!
Każdy wie kto za to odpowiadał!
Organizatorzy tej Wielkiej Orkiestry i Urząd Miasta Gdańsk na czele z prezydentem,który to urząd zatwierdził status zgromadzenia -jako zwykłe zajęcie pasa drogowego-a nie imprezę masową.
"Zabezpieczenie" imprezy zabezpieczone przez organizatorów czyli Wielką Orkiestrę było na poziomie obozu harcerskiego albo nawet i zuchowego!
Informacji na ten temat było i jest mnóstwo!
Nie trzeba pytać ministra sprawiedliwości!
Tylko niepełnosprawny umysłowo by pytał!
Może w przyszłym rok Najwyższy Dobroczyńca wraz ze swoją Orkiestrą namówi swoich wyznawców, by zbierać do "puszek" na jakieś urządzenia do badania mózgu - na wyposażenie szpitali psychiatrycznych.
Testy nowo zakupionych urządzeń można by przeprowadzić na głowie Owsiaka!
Chyba by się zgodził?!