Jak donosi "Nasz Dziennik" przesłuchiwani 10.04.2010 roku funkcjonariusze służb zabezpieczających lądowanie TU154M w Smoleńsku, dość zgodnie potwierdzają, że upadek samolotu miał miejsce ok godziny 10.30 c.m.(8.30 c.p.).
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101108&typ=po&id=po15.txt
Jak wiemy, samolot wystartował z Okęcia o godzinie 7.23 c.p.(a nie jak kłamliwie twierdzi MAK w swym cząstkowym raporcie, że o 7.27)
Samolot wystartował o godzinie 7.23 , a cztery minuty później załoga zgłosiła się do wieży kontroli i zameldowała wysokość 1200 stóp:
http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100414/KATASTROFA_SAMOLOTU_PREZYDENCK/241973843
Wg planu lotu samolot miał lecieć na pułapie FL270(27000 fts ok.8200 m), a ze stenogramów wynika iż leciał na FL330(33000 fts, ok.10000 m)co zwiększało prędkość przelotową o 2% na każde 1000 fts(stóp). W planie lotu zakładano prędkość przelotową na 400 węzłów, więc po zmianie poziomu lotu o 6000 fts, prędkość wzrosła o 6x2=12%, czyli wynosiła 1,12x 400 = 448 węzłow, czyli 448x1.852= 830 km/h. To przemawiałoby za wcześniejszą godziną pojawienia się TU154M nad lotniskiem w Smoleńsku. To też tłumaczy zmianę czasu lotu podaną w linkowanym wideo(mowa o planie z 9.04.2010 i planowanym czasie lotu 70 minut na 62 minuty w zmodyfikowanym planie lotu z godziny 4.00 w dniu 10.04.2010)
http://www.youtube.com/watch?v=7b0_L8pvZ2c&feature=player_embedded
A oto co na ten temat sądzi pracownik firmy opracowującej tzw. "plany lotu" dla DGP:
"Według standardów lotu TU154M Warszawa-Smoleńk z 10 kwietnia, samolot powinien lądować o 8.25, czyli po 62 minutach - mówi "DGP" Michał Makowiecki z firmy FDS OPS opracowującej plany lotów."
Relacje informatora ND zadają kłam ustaleniom MAK w sprawie przyczyn katastrofy ,a szczególnie jej czasowym umiejscowieniu. Stanowią dowód na całkowitą falsyfikację prowadzonego śledztwa, zarówno przez rosyjską jak i polską prokuraturę.
Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka