Piotr Marciniak w dniu 10.04.2010 roku był zastępcą ambasadora RP w Moskwie J.Bahra i równocześnie był świadkiem wydarzeń związanych z tragedią smoleńską.
Przesłuchiwany na tę okoliczność przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga, która badała wątek cywilny sprawy i wydała „Postanowienie o umorzeniu śledztwa”(skan 1), zeznał:
(....)Piotr Marciniakprzesłuchany w dniu 19 sierpnia 2010 roku zeznał, że
decyzją ambasadora RP w Moskwie przygotowania do wizyty Premiera RP w
Katyniu w dniu 7 kwietnia 2010 roku i wizyty Prezydenta RP w Katyniu w dniu
10 kwietnia 2010 roku koordynował i nadzorował Tomasz Turowski. Drugą
osobą był Grzegorz Cyganowski, który odpowiadał za protokół dyplomatyczny.
Wspomagała go i zastępowała Justyna Gładyś. W dniu 10 kwietnia świadek
przebywał w Moskwie. W Smoleńsku delegację powitalną reprezentował Jerzy
Bahr. Piotr Marciniak od Grzegorza Cyganowskiego otrzymał informację, że z
uwagi na złe warunki pogodowe nad Smoleńskiem planowane jest lądowanie
samolotu w Moskwie, Mińsku lub Witebsku. W związku z powyższym Piotr
Marciniak udał się na lotnisko Wnukowo. W drodze na lotnisko otrzymał
informację telefoniczną o katastrofie samolotu prezydenckiego (k. 38–44 tom
IX).(...)
Zespół Parlamentarny zamieścił w „Białej księdze” z 2011 roku szczegółową wypowiedź P.Marciniaka na ten temat, w której zawarta jest pewna niezgodność jego relacji co do czasu katastrofy z oficjalnymi danymi na ten temat.
Oto ta wypowiedź z „Białej księgi” ZP:
BIAŁA KSIĘGA
SMOLEOSKIEJ
TRAGEDII
Warszawa, czerwiec 2011 r.
Zespół Parlamentarny ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r.
Załącznik nr 56
Miejsca zdarzeń: Moskwa, Smoleńsk
Czas zdarzeń: 10 kwietnia 2010
P. M. z Ambasady RP w Moskwie
(…) W dniu 10 kwietnia 2010 r. j przebywałem w Moskwie. W Smoleńsku delegację powitalną reprezentował Pan Ambasador RP J. B. Około półtorej godziny przed planowanym lądowaniem w Smoleńsku samolotu prezydenckiego, otrzymałem informację od G. C. , że z uwagi na złe warunki pogodowe nad Smoleńskiem, planowane jest lądowanie samolotu z Prezydentem RP w Moskwie na lotnisku Wnukowo, ewentualnie w Mińsku lub Witebsku. Z uwagi na powyższe udałem się na lotnisko Wnukowo, oddalone od Ambasady RP o około 20 km. W międzyczasie kontaktowałem się z G. C., aby ustalić, gdzie samolot będzie lądował. Nie potrafił mi tego powiedzieć. Będąc blisko lotniska Wnukowo sekretarka Ambasadora RP, J. Cz. poinformowała mnie telefonicznie, iż najprawdopodobniej doszło do katastrofy samolotu prezydenckiego w Smoleńsku. Informację tą uzyskałem około godziny 11.00 czasu lokalnego. Natychmiast wróciłem do Ambasady. (…)
W raporcie ZP z sierpnia 2012 roku możemy przeczytać komentarz do tej wypowiedzi P.Marciniaka Autorów ZP:
28 miesięcy po Smoleńsku
Zespół Parlamentarny ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M
z dnia 10 kwietnia 2010 r.
Sierpień 2012 r.
Raport
str. 61
(...)Piotr Marciniak, zastępca ambasadora RP w Moskwie, relacjonuje, że już półtorej godziny przed planowanym lądowaniem samolotu Tu-154M otrzymał informację, że samolot z Prezydentem na pokładzie zostanie skierowany do Moskwy lub do Mińska:
Planowane jest lądowanie samolotu z Prezydentem RP w Moskwie, na lotnisku Wnukowo, ewentualnie w Mińsku lub w Witebsku. Z uwagi na powyższe udałem się na lotnisko Wnukowo oddalone od ambasady RP o około 20 km.
Postawmy pytanie, czy Autorzy Raportu ZP z sierpnia 2012 roku wyciągnęli poprawne wnioski z tej wypowiedzi P. Marciniaka sugerując, że polecenie udania się z ambasady w Moskwie na lotnisko Wnukowo otrzymał około godziny 7:00 czasu polskiego letniego(UTC+2)?
Aby to sprawdzić spróbujmy określić, posługując się jedną z funkcji Google maps, czas potrzebny na pokonanie samochodem dystansu dzielącego polską ambasadę w Moskwie i lotnisko Wnukowo(skan 2, skan 3)
W zależności od natężenia ruchu i wybranej trasy jazdy jest to wraz z czasem potrzebnym na ubranie się, zejście do garażu i wyjazd, około 1 godziny.
Policzmy zatem, przyjmując podany przez Marciniaka czas otrzymania informacji o katastrofie(jeszcze będącego w drodze przed lotniskiem Wnukowo) jako 11-ta czasu lokalnego, czas lokalny otrzymania polecenia wyjazdu do Wnukowa:
11-ta minus około 1 godziny, równa się 10- czasu lokalnego w Moskwie.
Przyjmując założenie, ze mamy do czynienia z czasem moskiewskim letnim UTC+4 , w Polsce byłaby to godzina 8- ma czasu letniego UTC+2, a nie 7-ma jak zasugerowali Autorzy Raportu ZP.
Nikt przecież nie uwierzy, że P.Marciniak pokonywał dystans około 30-40 km(w zależności od trasy) przez okrągłe 2 godziny.
Co zatem spowodowało, że P. Marciniak w zeznaniu określił czas otrzymania polecenia wyjazdu do Wnukowa jako: „Około półtorej godziny przed planowanym lądowaniem w Smoleńsku samolotu prezydenckiego....”, skoro w rzeczywistości powinno to być „Około pół godziny przed planowanym lądowaniem w Smoleńsku samolotu prezydenckiego....”?
Logicznym wyjaśnieniem tego paradoksu jest czas lokalny w Polsce i w Rosji w dniu 10.04.2010 roku, który był czasem zimowym a nie letnim, jaki powinien być zgodnie z prawem.
Prześledźmy zatem hipotetyczne rozumowanie P.Marciniaka w tej sprawie, które spowodowało powstanie tego paradoksu w jego zeznaniu.
Piotr Marciniak dostaje informację telefoniczną od Grzegorza Cyganowskiego o godzinie odczytanej na smartfonie jako 9- ta czasu lokalnego i traktuje ją jako godzinę w czasie letnim UTC+4, odejmuje 2 godziny różnicy pomiędzy czasem w Rosji i w Polsce i ma godzinę 7- mą. Ma w pamięci planowaną w porządku uroczystości godzinę lądowania TU154M nr 101 jako 8:30, więc zapada mu w pamięci, że było to „Około półtorej godziny przed planowanym lądowaniem w Smoleńsku samolotu prezydenckiego....”.
Zeznając w Prokuraturze Okręgowej Warszawa – Praga w dniu 19 sierpnia 2010 roku, ma w świadomości, że ogłoszenie o katastrofie było około 11-tej czasu lokalnego w Moskwie, podaje tę godzinę w zeznaniu nie zauważając, podobnie jak przesłuchujący go prokuratorzy, że w treści zeznania tkwi czasowy paradoks.
Wniosek:
Czas odczytany na smartfonie przez P. Marciniaka, w chwili gdy odbierał telefon od G.Cyganowskiego, był czasem zimowym UTC+3, czyli przeliczając na czas letni polski UTC+2, była to godzina 8-ma, a nie 7-ma jak to wywnioskował Marciniak i Autorzy Raportu ZP.
Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka