Antoni Macierewicz o badanym przez Amerykanów dowodzie na wybuch w Tu-154.
(...)- Zidentyfikowaliśmy strukturę zniszczeń w centropłacie. Występują tam zniekształcenia w największym stopniu wskazujące na wybuch; to stamtąd został wyrwany i przeleciał kilkadziesiąt metrów do przodu pierwszy dźwigar lewego skrzydła. Co charakterystyczne, ten dźwigar jest bardzo mocno osmolony - mówi Antoni Macierewicz "Gazecie Polskiej" w wywiadzie, który ukaże się w najbliższą środę. Portal Niezalezna.pl dotarł do zdjęć tego dźwigara.(...)
(...)Nie ulega wątpliwości, że badania prowadzone obecnie w Mińsku Mazowieckim przez naukowców z National Institute For Aviation Research z uniwersytetu stanowego w Wichita będą miały przełomowe znaczenie dla ustalenia przyczyn katastrofy smoleńskiej.(...)
http://niezalezna.pl/217384-antoni-macierewicz-o-badanym-przez-amerykanow-dowodzie-na-wybuch-w-tu-154-mamy-zdjecia
Współpraca prestiżowego amerykańskiego instytutu z podkomisją smoleńską trwa już ponad rok, a wyniki badań dotyczące lewych drzwi Tu-154 wprost wskazują na eksplozję w samolocie. (...)
Panie Antoni, dzwonili w jakimś kościele, dzwonili ale nie wiadomo w którym kościele!
Polecam Panu tę sentencję, bo robi Pan wała z siebie a zwłaszcza z Polaków, którzy zawierzyli Panu i PIS-owi w tej sprawie.
Na jakiej podstawie Pan i podkomisja MON twierdzicie, że badane przez Was szczątki samolotu, które znalazły się na polance Siewiernego, należały do samolotu TU154M nr 101, którym śp. Prezydent L.Kaczyński i pozostałe 95 osób udawało się na uroczystości do Katynia?
Ekspert ZP Pan K.Nowaczyk, zapytany o to przez Pana G.Brauna na IV Konferencji Smoleńskiej w 2015 roku powiedział, ze taką założyli hipotezę i ją badają:
Rozmowa na ten temat z ekspertami ZP a obecnie podkomisji MON, jest jak przysłowiowa rozmowa "dziada z obrazem"; "dziad pyta a " obraz" nie odpowiada konkretnie "ani razu".
Jest teraz okazja sprawdzić to, o co pytał Pan Grzegorz Braun, gdyż są prowadzone obecnie prace polegające na skanowaniu konstrukcji samolotu stojącego w Mińsku Mazowieckim, przez naukowców z National Institute For Aviation Research z uniwersytetu stanowego w Wichita, które będą podstawą do stworzenia wirtualnego Tupolewa i przeprowadzenia symulacji ostatnich sekund lotu przez kontaktem z ziemią.
Jest prawdopodobne, że ten badany samolot w Mińsku Mazowieckim nie jest tym, za którego uchodzi czyli TU154M nr 102 ale właśnie TU154M nr 101, którym Oficjalna Delegacja udawała się na uroczystości w Katyniu w dniu 10.04.2010 roku.
Samoloty TU154M nr 102 i TU154M nr 101 przed udaniem się na remont do "Awiakoru" w Samarze wyglądały tak:
22.08.2009 - TU154M nr 102 1.05.2009 - TU154M nr 101
Łatwo zauważyć różnice pomiędzy nimi:
- nr 101 miał pod słupkami okienek kokpitu charakterystyczne trókątne blachy wzmacniające(nakładki wzmacniające)
- nr 102 takich blach nie posiadał
Po remoncie w Samarze TU154M nr 102 posiada takie blachy wzmacniające i porównanie z wyglądem TU154M nr 101 po remoncie jest takie:
30.05.2011 - TU154M nr 102 6.04.2010 - TU154M nr 101
Jeśli uważnie porównać wygląd poszycia kokpitu na obu zdjęciach, to można zauważyć istniejące odkształcenia blach poszycia wyglądające identycznie w tych samych miejscach.
Po 20 latach eksploatacji samolotów, wygląd tego poszycia nie może być identyczny w obu samolotach, bo ich produkcja nie jest taśmowa i w każdym egzemplarzu maja prawo pojawić się różne odkształcenia montażowe(nitowanie blach) jak i powstałe podczas eksploatacji.
Jest okazja, by podczas obecnie prowadzonych badań prowadzonych na samolocie stojącym w Mińsku Mazowieckim sprawdzić, w jakim czasie powstały te blachy na tym samolocie, czy podczas remontu w 2010 roku czy może podczas produkcji samolotu w 1990 roku.
Można przeprowadzić badania nieniszczące albo niszczące tych blach, badając stopień mikropęknięć powstałych w trakcie eksploatacji.
Różnica około 10 lat istnienia tych blach(te w nr 101 około 22 lata a te w nr 102 około 2 lata) powinna był odzwierciedlone podczas badania w stopniu zmęczenia materiału.
Byłby to dowód wprost na to, czy ten samolot to nr 101 i wtedy podkomisja MON miałaby rację przyjmując takie założenie, lub czy rację ma G.Braun , który nie podziela założenia ekspertów ZP i obecnej podkomisji MON.
Komentarze