Telewizja TVN24 słynie z zapraszania komunistycznych aparatczyków. Daje im możliwość tłumaczenia społeczeństwu, dlaczego PRL był dużo lepszym okresem w dziejach Polski niż się to próbuje Polakom wmówić.
Tym razem na „obiektywnego” krytyka rzeczywistości telewizja Waltera wybrała szefa komunistycznej propagandy Jerzego Urbana – człowieka, który w czasach PRL był głównym manipulatorem, architektem zakłamywania rzeczywistości w Polsce ludowej, bronił publicznie racji komunistów. Chciał także walczyć o dobry wizerunek SB, ZOMO i MO w społeczeństwie. Do specjalnego zespołu MSW, który miał prowadzić akcje dla ocieplenia wizerunku tych służb, rekomendował Kiszczakowi… Mariusza Waltera. Szefowi MSW pisał, że Walter jest „najzdolniejszym w ogóle redaktorem telewizyjnym w Polsce i, że „przedstawia tow. Mieczysławowi Rakowskiemu i Urbanowi sporo interesujących koncepcji ogólnopolitycznych i propagandowych”. Na miesiąc przez zamordowaniem ks. Jerzego Popiełuszki Urban włączył się do esbeckiej akcji dręczenia kapłana, krytykując go w reżimowej prasie.
Takiego człowieka w „demokratycznym” kraju promuje stacja telewizyjna założona przez Mariusza Waltera - innego aparatczyka komunistycznej Polski, wieloletniego działacza PZPR, dziennikarza reżimowej telewizji publicznej, który miał wiele „koncepcji propagandowych”. Urban w rozmowie w TVN24 toczył swą, i Waltera, batalię przeciwko lustracji i poszukiwaniu prawdy o czasach PRLu. Tłumaczył dlaczego praca w IPNie jest dużo gorsza niż praca w komunistycznej cenzurze i przekonywał, że cenzura nie była taka zła, jak się mówi. – Mnie jako rzecznikowi rządu służyła jako errata: jak się rąbnąłem w jakimś momencie, cenzura to korygowała – tłumaczył w TVN24.
Pan rzecznik rządu komunistycznej Polski nadal służy na partyjnym odcinku. Warto byłoby mu zatem przypomnieć, że cenzura w PRLu służyła do zniewolenia narodu polskiego, a osoby w niej pracujące powinny się wstydzić, że pomagały komunistom w dławieniu swych rodaków. Takich ludzi Urban postawił wyżej niż historyków, którzy prowadzą badania o ostatnich latach polskiej historii.
Prowadząca rozmowę Monika Olejnik nie zdobyła się jednak na przypomnienie Urbanowi czym zajmował się on i jego cenzorzy w PRL. Ale nie należało się tego spodziewać. Wszak wszystko działo się w programie kolejnej gwiazdy komunistycznych mediów, która swoją świetlaną karierę rozpoczęła w mediach publicznych stanu wojennego – okresu największego zniewolenia państwowych środków masowego przekazu w Polsce.
Komunistyczny działacz promowany przez telewizję komunistycznego dziennikarza, w programie reżimowej dziennikarki walczy z lustracją i rozliczaniem – naukowym – czasów ich służby dla reżimu. A wszystko w telewizji uchodzącej za wiarygodne i obiektywne źródło wiedzy. I jak tu się dziwić, że w Polakach wciąż widoczna jest nostalgia za czasami PRLowskiego ucisku, a duży odsetek badanych sądzi, że wprowadzając stan wojenny komuniści pokazali swój wielki patriotyzm.
Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka