W piątek w Sejmie odbędzie się głosowanie nad projektem zmian w Konstytucji. Większość posłów postuluje wprowadzenie do niej zapisu chroniącego życie dzieci od poczęcia. Inicjatorzy zmian chcą przenieść na poziom konstytucyjny zapis obecnej ustawy aborcyjnej. Dopuszcza ona dokonywanie aborcji w trzech przypadkach: gdy ciąża pochodzi z przestępstwa, gdy dziecko ma wady rozwojowe i gdy ciąża zagraża życiu kobiety. Zmiana Konstytucji, wbrew niektórym doniesieniom i ostrzeżeniom środowisk liberalnych, nie wymaga nowelizacji zapisów ustawy. Wprowadzenie zmian nie oznacza, że w Polsce nie będzie można dokonać aborcji w żadnym wypadku. Nie sprawi też, o czym informowali przeciwnicy tej inicjatywy, że politycy będą kazali rodzić wtedy, gdy będzie to oznaczało śmierć matki. Z ekspertyz, m.in. profesora Zolla, zamówionych przez posłów w trakcie prac nad nowelizacją Konstytucji wynika jasno: proponowana zmiana art. 30 nie wymaga uchwalenia nowej ustawy aborcyjnej. Ma ona na celu umocnienie obecnego stanu prawnego. Sprawi, że liberalizacja obecnych zapisów będzie wymagała zmiany Konstytucji, czyli zgody 2/3 posłów. To bardzo umocni aborcyjne zapisy. Politycy popierający zmiany kierują się odpowiedzialnością za przyszłe pokolenia. Nie wiadomo jak będzie wyglądała polska scena polityczna za kilka lat. Być może do władzy dojdą ugrupowania bardzo liberalne, które postanowią wprowadzić aborcję na życzenie. Z inicjatywą taką SLD wychodzi średnio co kilka lat. Jeśli posłowie zmienią Konstytucję zalegalizowanie aborcji na życzenie stanie się dużo trudniejsze. Dlatego nowe przepisy konstytucyjne forsowane m.in. przez Marka Jurka nie podobają się politykom i działaczom liberalnym. Pani Senyszyn, ostrzegająca przed niebezpieczeństwami wynikającymi z proponowanych zmian, po dojściu do władzy nie będzie mogła, idąc w ślady koleżanek i kolegów z Portugalii wprowadzić aborcji na żądanie i życzenie kobiet. Analizując sytuację na polskiej scenie politycznej, można założyć, że zmiana Konstytucji zapobiegnie wprowadzeniu zgody na mordowanie nienarodzonych na wiele lat. Nieprędko bowiem w Sejmie ugrupowania żądające aborcji na życzenie będą miały potrzebną do zmian Konstytucji większość.
Dziwi mnie poziom zakłamania części polityków, który uwidacznia się przy okazji prowadzenia debaty publicznej na ten temat. Politycy, szczególnie z szeregów Platformy Obywatelskiej, mówiący, że obecny „kompromis aborcyjny” jest dobry i dlatego nie powinniśmy zmieniać Konstytucji, albo nie rozumieją co mówią, albo nie zapoznali się z całą dokumentacją zebraną podczas prac sejmowej komisji nadzwyczajnej. W jednym i drugim wypadku nie powinni zajmować w tej sprawie żadnego stanowiska. Gdyby przeczytali projekt zmian i wykonane ekspertyzy wiedzieliby, że wychwalanie „kompromisu” jest niczym innym, jak tylko wyrażeniem poparcia dla idei popieranej przez obrońców życia. Wpisanie ochrony życia do Konstytucji ma wzmocnić, a nie zburzyć stan prawny, przez wielu nazywany kompromisem.
Nielogiczne wydają mi się także wypowiedzi polityków mówiących, że nie można poprzeć zmian w Konstytucji, gdyż prowadzą one do wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji. Politycy oraz część mediów używający tego argumentu dokonują manipulacji. Tocząca się od kilku miesięcy dyskusja nie dotyczyła i nie dotyczy wprowadzenia żadnych nowych uregulowań dotyczących zgody czy też zakazu stosowania aborcji. Twierdzenie, że za zmianą Konstytucji kryje się inicjatywa zakazania aborcji w każdym przypadku jest równie nieprawdziwe, co głupie. Do wprowadzenia takiej zmiany nie potrzeba przecież nowelizacji ustawy zasadniczej. Być może powstanie projekt zaostrzenia ustawy aborcyjnej, ale będzie to osobna inicjatywa, która rozpocznie nową debatę. Mieszanie tych dwóch spraw ma na celu okłamanie opinii publicznej. Myśląc podobnie trzeba by dojść do wniosku, że proponowana przez PiS i osobno przez PO propozycja zmian w Konstytucji znosząca lub ograniczająca immunitety poselskie, jest nie do przyjęcia. Może być bowiem wstępem do uchwalenia nowego, dużo ostrzejszego kodeksu karnego specjalnie dla parlamentarzystów. A to jest niezgodne z zasadą równości wobec prawa! Idąc tym tropem myślenia należałoby porzucić także tę propozycję zmian. Zarówno jeden jak i drugi tok myślenia jest wypaczony i powinien prowadzić polityków na polityczną natychmiastową emeryturę. Jeśliby zastosować taką zasadę nie wybiórczo posłowie nie powinni w ogóle pracować. Każda zmiana prawa może przecież skutkować powstaniem nowych inicjatyw ustawodawczych. Czy oto chodzi posłom, którzy przy okazji debaty nad wpisaniem do Konstytucji ochrony życia poczętego, ostrzegają przed wprowadzeniem całkowitego zakazu aborcji? Jeśli nie chcą pracować mogą po prostu, z pożytkiem dla społeczeństwa, zrzec się mandatu.
Ostatnie lata pokazują z resztą, że debata wokół aborcji w świadomości Polaków cały czas istnieje. Jest podsycana nagłaśnianymi w mediach zmianami proaborcyjnymi w poszczególnych krajach Europy i próbami wprowadzenia aborcji na życzenie podejmowanymi regularnie przez posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Zmiany, które zaszły w prawie Portugalii czy Hiszpanii ukazują jak silne jest lobby proaborcyjne w Europie. To powinno zwiększać determinację wszystkich, którym zależy na życiu, do wspierania inicjatywy wzmocnienia ochrony życia poczętego. Mam nadzieję, że zakończy się ona sukcesem. Pokażemy wtedy, że życie to dla nas wartość nie tylko po urodzeniu. Spełnimy także wolę naszego papieża Jana Pawła II, który apelował o prawo do narodzin dla każdego człowieka.
Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka