Bajki Disneya mogą szkodzić oglądającym je dzieciom – do takich wniosków doszli amerykańscy naukowcy. Ich zdaniem, dzieła te dyskryminują ludzi starszych, bo przedstawiają ich w krzywym zwierciadle. To negatywnie wpływa na opinię maluchów o seniorach - wnioskują badacze. Starsze kobiety - to w ujęciu Disneya przede wszystkim bezzębne, odrażające wiedźmy. Mężczyźni w podeszłym wieku to zwykle czarne charaktery - okrutne, ponure sknery lub przygłupie krasnale.
Opisana przez „Rzeczpospolitą” sprawa bajek Disneya przypomina mi aferę jaką wywołały słowa Ewy Sowińskiej. Rzecznik Praw Dziecka powiedziała kilka dni temu, że jeden z bohaterów znanej bajki dla dzieci – Teletubisii – być może promuję homoseksualizm. Pani Sowińska, choć sama uznała, że w bajce nic złego nie widzi, poleciła psychologom sprawdzenie, czy są podstawy do takiego osądu. I wtedy posypał się grad krytyki. Politycy krzyczeli, że to skandal, głupota, że Sowińska ośmiesza swój urząd i Polskę. Do debaty jaką słowa RPD wywołały włączyły się też międzynarodowe elity. Rzecznik Praw Dziecka z Norwegii powiedział, że „jest nie do pomyślenia, by Rzecznik Praw Dziecka zajmował się takimi sprawami i trwonił na to pieniądze”. Dodał także, że to czy jeden z bohaterów bajki jest gejem czy nie to jego prywatna sprawa. Fala krytyki, jaka posypała się na Sowińską była zupełnie nie sprawiedliwa i nie uzasadniona. Nie zajęła ona bowiem żadnego stanowiska, nie podjęła żadnej decyzji związanej ze sprawą. Poleciła tylko zbadanie bajki, która wpływa na dzieci. Każdy kto choć raz zajrzał na stronę internetową RPD musiał zauważyć, że Sowińska zrobiła to co do niej należało. Grad jaki na nią spadł był efektem tylko i wyłącznie wypełniania przez nią obowiązków. Rzecznik Praw Dziecka ma bowiem obowiązek dbać m.in. o to, by oglądane przez dzieci bajki nie szkodziły im. Przypominając sobie oburzenie jakie wybuchło wokół sprawy orientacji seksualnej Tinky Winkyego, czekałem na podobną aferę po publikacji przez „Rzeczpospolitą” wyników badań Amerykanów. Tej jednak nie było. Nikt się nie oburza, że bajki Disneya są szkodliwe. Wszystkie sympatyczne dzieła, na których wychowywały się pokolenia m.in. młodych Polaków, nie zasłużyły na tak licznych obrońców. Rzecznik Praw Dziecka z Norwegii nie oburza się i nie pisze, że to jakie są postaci w bajkach znanej wytwórni to jest ich prywatna sprawa. Nie żąda wyjaśnień od badaczy, którzy nie poddają w wątpliwość szkodliwości tych bajek – tak jak Swoińska – tylko stwierdzają wprost - one szkodzą. Wyjaśnienie tak dużej rozbieżności w odbiorze tych dwóch sytuacji jest bardzo proste. Nikogo nie obchodzi, jakie postawy wobec osób dorosłych, kobiet czy mężczyzn kreują bajki. Sednem sprawy jest to, że afera wywołana przez Sowińską dotykała homoseksualizmu, a to nie wybaczalny błąd w dzisiejszym świecie. Cały atak na polskiego RPD miał na celu zniweczenie poczynań Sowińskiej w zarodku. Dzięki temu nawet jeśli psycholodzy znajdą coś niepokojącego w przesłaniu Teletubisiów, Sowińskiej dużo ciężej będzie wystąpić z apelem o zdjęcie z emisji tej bajki.
Sprawa wywołana przez Sowińską i przykład Amerykańskich naukowców badających dzieła Disneya pokazuje po raz kolejny w jakiej Europie żyjemy. Jest to świat, gdzie poprawność myślenia zniewoliła umysły elit. Gdzie pewnych grup społecznych nie wolno dotykać, a jednocześnie plucie na inne uchodzi wręcz za wyraz postępowości. Obecnie na piedestale ustawieni zostali homoseksualiści. Dotknięcie ich choćby najmniejszą uwagą powoduje lawinę nienawiści i krytyki ze strony tolerancyjnej i oświeconej Europy. Próbuje ona przekonać wszystkich wokoło, że kto nie propaguje homoseksualizmu ten go dyskryminuje. Homoseksualiści zajęli miejsce, czarnoskórych i Żydów. Właśnie te społeczności jeszcze kilkanaście lat temu były w podobnej sytuacji do homoseksualistów. Każda krytyczna uwaga dotycząca czarnoskórego lub Żyda kończyła się posądzeniem o rasizm lub antysemityzm, a cała śmietanka prześcigała się w krytykowaniu tego, kto ośmielił się mieć złe zdanie o przedstawicielu którejś z tych grup. Żydzi i czarnoskórzy ustąpili miejsca homoseksualistom. Mam nadzieję, że homoseksualizm nie zostanie uznany za normę w całej Europie. Że postępowi zrozumieją kiedyś, że nie można stawiać znaku równości między dwoma mężczyznami lub kobietami, a rodziną z ojcem i matką. Jeśli tak się nie stanie, a homoseksualiści wychowujący dzieci i zawierający małżeństwa staną się codziennością w całej Europie, ich miejsce na piedestale zajmie nowa grupa społeczna. Ciekawe jaka tym razem: pedofile, zoofilie, nekrofile...?
Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka